Skocz do zawartości
Nerwica.com

Danika

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Danika

  1. @zestresowana1990 Nie wiem, czy będzie to dla Ciebie pocieszeniem, ale u mnie lepiej. Po około roku jazdy. Biorę leki na żołądek, bo bolał mnie codziennie, wprowadziłam dietę i starałam się wyluzować inaczej niż miałam do tej pory w zwyczaju. Poprawa konsystencji nastąpiła stopniowo a koloru po weekendzie na którym mocno się przeciągnęłam po górkach, jadłam co mi w ręce wpadło i chyba nawet nie miałam czasu na jakieś dolegliwości. Rano oczywiście była kontrola i ucieszyło mnie to, ze kolor nie był już żółty a przybierał ciemniejsza barwę. Od tygodnia duża poprawa. Co prawda dwójka jest obowiązkowo rano ze dwa razy, ale po prostu się do tego przyzwyczaiłam. Dalej czekają mnie antybiotyki, bo idealnie nie jest, wciąż budzę się w nocy i czasem pobolewa, ale nie chce na razie truć się lekami; poczekam aż będzie jeszcze lepiej Dalej uwazam, ze to wszystko jest winą stresu; ja miałam długotrwały stres od tamtego września, nałożyło się pare tematów, stopniowo doprowadzało to do problemów z żołądkiem. Teraz cześć z tych stresów odpadła, choc nie wszystkie. Nawet jeśli nie masz powodów do stresu, to podatny, wrażliwy organizm gdzieś tam podświadomie się martwi... A zwłaszcza teraz, gdy cos jest nie tak jak zwykle. Przede mną jeszcze badania, umówiona jestem do roznych lekarzy, bo nie chce tego samemu sobie zostawić. Niestety Nie przestaje grzebać w necie za każdym razem gdy mnie zakłuje itd, tego chyba się niegdy nie pozbędę A myśle ze to tez problem nas wszystkich. Jeśli to psychika, to trzeba więcej ruchu, trochę te głowę zmęczyć Nie dziw się ze masz taka a nie inna formę dwójki, bo masz pewnie przyspieszony pasaż co rano i nie zdąży się to unormować ani nabrać koloru. Mysle ze to miało miejsce u mnie, a przynajmniej mam taka nadzieje. No i się powtórzę... Spokoj mógłby Ci wrócić po badaniach. Chociażby tych podstawowych na początek.
  2. U mnie też cały czas prawie to samo. Z rana toaleta ze 3 razy, później spokój, tylko się przelewa. Mniej papek, ale kolor i struktura dwójki są dalekie od standardów. Plus jakieś bóle głowy, jakby mi słabiej, no i budze się co rano, najpierw po 3ciej, teraz o 4rtej i mnie trochę mdli. Mam coraz większe obawy, że podłożem nie jest nerwica. @biedronka Derealizacę miałam dzisiaj np. Stałam w sklepie i jakbym stała za szybą. I tak co chwilę. Ale też zależy od dnia.
  3. @nerwaJa na dole akurat nic takiego nie mam, ale ciało generalnie jest asymetryczne. Ja tam gdzie mnie boli mam więcej teraz jakby skory, od wiecznego się łapania za to miejsce, bo wtedy nie boli (dziwne). Jak dwa lata temu było ok, to może taka Twoja natura. Albo jelitka zagazowane, to wtedy tez się robią wybrzuszenia. Ja dość chuda jestem, to jak mi powietrze większe idzie przez jelita to potrafię fizycznie to miejsce dotknąć, bo się robi wybrzuszenie, ale na chwile.
  4. @zestresowana1990 No jest ta obawa, ze przecież organizm wysyła sygnały a my to bagatelizujemy, bo myślimy ze jest to nerwica. Dlatego poszłyśmy do gastrologa, dlatego próbujemy leczyć i postępować z tym co lekarz powie. Jak Ci nie pomoże, to jak wrócisz do niego, to powinien zmienić leczenie i może chociaż usg zrobić albo skierować dalej. Później kolono. Tez dzisiaj z tana było lepiej, starałam się nie myśleć, miałam trochę do porobienia i skupiłam się na tym, wyspalam się i było git. A godzinę czasu się zaczęło. brzuch pobolewa, przelewa mi się, stolec jasny. Nie wiem
  5. Tak, 6 lat temu, byłam na wyjeździe, stolce miałam w miarę normalne a tu nagle czerwona biegunka, no żywa krew. Oczywiście stres na maksa, byłam nawet w tamtejszym szpitalu, ale nie stwierdzili zagrożenia życia i dopiero po powrocie do Polski mogłam robić badania itd. Bolał mnie brzuch trochę wtedy też, taki ogólny ścisk, kłucia, bieunka zmieniła się po tej czerwonej w żółtą, ale stopniowo przez papkę doszła do normalnego zdrowego wyglądu. W miarę szybko z tego co pamiętam. W gastroskopii stwierdzili mi refluks i tą przepuklinę, co było powodem bólu brzucha, a kolono była w porządku. Ale do brzegu... Te "jazdy ze stolcami" trwały razem może ze dwa tygodnie. Później się unormowało. Ale wiem, że po tej biegunce z krwią byłam jedną chodzącą nerwicą, stąd podejrzewam te późniejsze biegunki. Szybko jednak wtedy się to zregenerowało. To, co teraz mamy, to trwało wtedy może tydzień dwa, a nie miesiące :/
  6. @zestresowana1990 Jak 5 dni te antybiotyki to już je może wybierz, może akurat. Ale myśle ze tu główna role jednak robi stres i musisz uwierzyć ze one zadziałają. Łatwo mówić, ale jak człowiek jest na innym punkcie zafiksowany, to ciężko. Jesli chodzi o raka piersi, to akurat robię badania raz na pół roku, bo moja mama właśnie ma. Objawy to przede wszystkim guz, rzadziej ból samej piersi. Moja mamę zaczęła bolec ręka najpierw i pociła się mocno. I wtedy guza już wymacala. oczywiście miałam różniste tez jazdy, ze ziarnica, chłoniak, cokolwiek odbiega delikatnie od normy to ja siup w internety i już wszystko wiem. Wtedy zlewam się zimnym potem i rusza machina... Te biegunki moim zdaniem są rezultatem długotrwałego stresu. Rak jelita ma chyba troszkę inne objawy. Może polipy ewentualnie, warto pewnie zbadać... Dobrze, ze zaczęłyśmy działać, gastrolog to dobry start myśle. Zastanawiam się jeszcze nad tymi plastrami co redukują kortyzol, bo niekoniecznie znowu chce brać leki które bralam. Ale jak badania nic nie wykażą, a problem nie zniknie to chyba trzeba będzie pomyśleć nad wspomaganiem układu wegetatywnego.
  7. Można w ogóle usuwać własne posty czy tylko je edytować? Bo nie widzę funkcji...
  8. @zestresowana1990 A długo musisz brać te antybiotyki? Moja kuracja to 2 tygodnie, ale jak pisałam, dwa silne. Ten gastrolog ma widać dużą wiedzę, mówi ze u mnie dolegliwości żołądkowe (ból) spowodowane są najprawdopodobniej bakterią i tym ze mam małą przepuklinę roztworu przełykowego (niestety), a i biegunki mogą być rezultatem działania helicobactera (zwłaszcza ze mam to już długo i nigdy żaden lekarz nie przepisał mi antybiotyku na pozbycie się ich :/) i różne kolory tez. On na enzymy wątrobowe czy trzustkowe nawet nie spojrzał, nawet mnie nie zbadał. O ZDJ nawet nie wspomniał, to dobrze chyba bo to ponoć zbywanie ludzi, ale może wspomni jak całe leczenie (włącznie z wizyta u specjalisty od głowy) nie da rezultatów. Mówił, ze priorytet to helicobacer a później będziemy zastanawiać się nad odcinkiem jelita ... grubego (... chyba, szybko mówił wiec pewności nie mam) który może być odpowiedzialny za te biegunki. Mną wakacjach byłam krótkich i na początku hc, po każdym posiłku musiałam Wracać do pokoju odczekać i odsiedzieć swoje na wiadomo czym i dopiero wracać nad wodę czy co tam było w planach. Po paru dniach było lepiej. Wiec nie myśl o tym, nastaw się ze tak może być i prawdopodobnie będzie, bo to dodatkowy stres i wiadomo jak zareagujesz, ale powinno sie ustabilizować.
  9. @zestresowana1990 Ja dlatego sobie antybiotyk na razie podarowałam, przez te bóle żołądka, kiedyś się pojawiły i znikały, myślałam ze nerwoból a teraz trzyma od paru dni fest i mdłości. Ja wierze ze mój gastrolog to dobry specjalista ale zacznę antybiotyki (dał mi dwa silne na raz), jak mnie trochę przestanie bolec. I jednak myśle ze te antybiotyki to nie działają od razu i maja prawo trochę tam na początku nawet podrażnić, ale jak kazał wybrac konkretna ilość to weź do końca. Może cała kuracja da efekty. Trzymam kciuxy. U mnie dwójka posniadaniowa byla ciemniejsza i podobnej stałej ale postrzepionej konsystencji, z dużą liczbą resztek
  10. Wiem i rozumiem. Ja się staram za dużo o tym nie mówić, bo mnie to martwi i jak mówię to o tym myśle, a jeszcze jak ktoś mi mówi ze to nie jest normalne i nigdy tak nie miał to ciężko to znoszę. A mąż widzi co się dzieje co rano. A tutaj nie dość, ze mogę się wygadać, to ktoś doskonale mnie rozumie
  11. @zestresowana1990 miałam z „głupim Jasiem”, ale jako ze udałam ze nic mnie nie bierze to dodali troszkę więcej i już nie pamietam „wejścia”, odleciałam i obudziłam się jak poczułam lekki ból jak byli przy esicy, ale potem znowu odlot. Do przejścia. Jeszcze pamietam ze lekarz się śmiał ze mam długie te jelita Ale czy się nie bać... ja mialam to robione ponad 6 lat temu. Poza tym boje się ze to może być cos innego, trzustka czy wątroba, tez potrafią być biegunki i to odbarwienie. A chudniesz? Bo ja jakoś niespecjalnie (chociaż w pracy mówią ze tak, ale to może być od wymeczenia i zmartwień , na twarzy). No i mój żołądek mnie martwi, mam ponoć jakaś przypadłość, która być może będą operować. O looosiee
  12. Tak sobie teraz pomyślałam, ze jak bym miała oddać próbkę 2 do badania, to słabo by to wyglądało. Już by mi po pojemniku stwierdzili pewnie BTW, Nigdy w życiu nie pomyślałam, ze na forum będę opowiadać o swojej kupie
  13. No tak sobie próbuje to tłumaczyć, ze nasza nerwica rozhulana jest nad ranem, stad szybszy pasaż, niepokój, ja mam normalnie depresje rano. Później jest w miarę normalnie. Jeśli chodzi o dzisiejszą 2 to żółto-zielono niby zbite, ale poszarpane, z resztkami (chociaż mało co wczoraj jadłam). Jakbym z rok temu zobaczyla cos takiego w toalecie, to bym się poważnie przestraszyła. A teraz to już standard. Bardziej mnie w tym momencie ten ból brzucha martwi, bo kiedyś miałam takie uogólnione kłucia ze czasem nie potrafiłam stwierdzić gdzie to boli, teraz jest to konkretne miejsce i no nie jest to jakiś mega ból ale upierdliwy i przypomina co chwile, ze mam jakiś problem. Ty masz kłucia? Czy raczej w jelitach rewolucje?
  14. @bmm Byłam już u psychiatry, u jednego dwa razy w przeciągu 3 lat, ostatnio (z racji większych stresów życiowych) brałam tez leki przez jakieś 2-3 miesiące, ale nie widziałam poprawy. Może za krótko, może nie do końca mnie to odstresowalo. Gastrolog sam polecił przemyśleć, czy w międzyczasie nie udać się do specjalisty, wiec znowu myślę. A stan w jakiś sposób się pogarsza, bo na początku nie było tak źle, nie zaczęło się od razu takimi kolorami itd. Stad mała panika i wkręty. Po prostu trzeba się powoli badać i dochodzić co jest. Jesli chodzi o Twoja przypadłość to przerabiałam to pare lat temu. Oczywiście podczas natężonego psychicznie momentu. Wychodziłam z domu jadąc np oddać komputer do serwisu i po przejechaniu całego miasta kapnęłam się, ze nie mam ze sobą komputera. Po czym wróciłam i wzięłam torbę bez komputera, nie pamietam czy kapnelam się dojeżdżając do serwisu czy nieco wcześniej. Wiecznie czegoś szukałam, gubiłam, zostawiałam. Tego typu rzeczy. Wtedy bardziej niż nerwice obwiniałam stres związany z masą rzeczy na głowie. Oprócz tego jestem zakręcona życiowo poważnie, a z wiekiem to jakoś się nie chce polepszać O prezydencie to już nie wspomnę, jakiś taki mało charakterystyczny, żeby nazwisko pamiętać Narwica powoduje to, ze skupiasz się na sobie na wysokich obrotach i mało nam w głowie zostaje na inne rzeczy, stad rozkojarzenie i „zaniki” pamięci. Ale na pewno gdzieś w okolicy, gdzie mieszkasz powinno być jakieś centrum gdzie taka ewentualność szybko zdiagnozują. mysle jednak, ze nie masz co się bać, nerwica to potrafi!
  15. Mam też tak. Z rana dosłownie identycznie, z łózka prosto do toalety (nigdy tak nie miałam), a później obowiązkowo po śniadaniu. Reszta dnia raczej spokój, ale mało ostatnio jem przez nerwy, więc może to dlatego; bywało różnie. Piana zwykle po gazowanym. Akurat zauważyłam, że piwo na mnie źle działa, a żałuję, bo lubię Z nowych objawów, to zauważyłam że robię dziwną jedynkę. Albo już mam poważną schizę, albo moje siku jest lekko gazowane Myślę, że to nie jest objaw raka jelita. Lekarzem nie jestem. 6 lat temu miałam dwójkę z krwią (a może to były buraczki, ale akurat nie pamiętam, żebym jadła), później stolce ołówkowe, żółte (wszystko to w jednym tygodniu, kiedy nerwica dobiła apogeum), więc wszystkie badania robiłam, gastro, kolono, usg.... Nic nie pokazały. Tzn. problemy z żołądkiem - refluks. Ale w jelitach akurat nic. Więc myślę, że nie masz co się nakręcać, ale jeśli masz opcję, to spróbuj gdzieś się zapisać, jak dobrze znieczulą, to jest do przejścia z palcem (albo rurką) w d... I może Cię to uspokoi.
  16. Lekarz dzisiaj przyznał, że u ludzi znerwicowanych wysoki poziom kortyzolu odpowiedzialny jest za zaburzenia somatyczne. Chorujemy, bo zjada nas stres I mówił coś o jakichś plastrach co redukują poziom kortyzolu. Ale to póki co dla mnie jakieś czary mary. Może warto się temyu przyjrzeć.
  17. Ja od jakiegoś roku właśnie mam coraz gorszy stan rano, zero weny, żeby ruszyć palcem, a przy tych biegunkach potrafię mieć mroczki przed oczami i szybsze tętno. Koło południa już jakoś trybię. Ale były też czasy, że całe dnie było ciężko, ale to było zwykle skutkiem jakiegoś przykrego przeżycia, a wtedy to już do pracy ledwo się ciągnęłam, jak zombi. Tu też nasuwa się pytanie, gdzie kończy się nerwica, a zaczyna depresja Ech...
  18. Czyli identycznie. Jak piana czasem tez u mnie, to już w ogóle stres, albo te takie (tłuste?) papki.,,No masakra. Co do Lekarza.. hmm... Ja się bałam o to odbarwienie najbardziej, że trzustka, wątroba, ale jak pokazałam co mnie boli i gastroskopię z zeszłego roku, to stwierdził mi że najprawdopodobniej winowajcą jest helicobacter, że ona wyjaławia jelita, czy coś w tym stylu. Ale tez nie robił USG, nie popatrzył na wyniki enzymów, nic.. Bakterię tę mam nie od dziś, jak 90% społeczeństwa, a czegoś takiego nigdy nie powodowała. Dał dwa antybiotyki, i że powinno pomóc. Wykupiłam, ale szczerze boję się je brać, bo nawet farmaceutka w aptece się zdziwiła, że przy moim bólu żołądka (co potwierdził, że tam gdzie mnie boli to żołądek) on mi zapodaje takie antybiotyki. Wzielam coś neutralizującego na żołądek, planuję się wyspać i od jutra będzie się ciągnąć historia. Zajmę się robotą i chyba oleje patrzenie na to. A jak mi minie ten ból, to zacznę antybiotyk. Ty oprócz porannych biegunek, to później co, spokój? Jaki antybiotyk dostałaś? A w ogóle macie też tak, że z rana macie złe/fatalne samopoczucie, a później jakoś leci? Ja z rana ledwo ogarniam, wyć się chce. Ufff... się rozpisałam
  19. Sorry, że tak późno, ale przez ból brzucha (nie wiem, czy nerwicowy, czy powakacyjny - różne rzeczy się jadło i piło), miałam zarwane dwie nocki. Mnie się wydaje, a raczej nie wydaje, że u mnie jest jednak większy problem niz tylko moja nerwica tym razem. Mam 34 lata i nie raz już panikowałam w związku ze swoim zdrowiem; tez juz przerabiałam dużo, ale zawsze stolec akurat powracał do normy. Tym razem jakiś kosmos, codziennie coś innego, gdzie zaczęło się od takiego przeplatańca brązowo-czerwonego, później nastąpiła tura zieleni, teraz żółte i blade (to się chyba określa mianem "odbarwione"), czasem papki, czasem niby zbity, ale nawet z kawałkami jedzenia. Wybaczcie, że tak obrazowo, ale no wiem, że niektórw z Was mają ten sam problem. Mam dość patrzenia się w muszlę. Dzisiaj idę gastrologa. Zobaczymy.
  20. Hej ! Czytam Wasz topik od ponad miesiąca, bo walczę obecnie z porannymi biegunkami... Jakiś rok chyba, może mniej. A że się lubię katować (od dziecka znerwicowana), to sprawdzam kolor i internety. Kolor jasny, teraz już nawet w ciągu dnia nie jest to ciemniejsze albo zbite. Kłucia brzucha na zasadzie - jak przycisnę to nie czuję. Oczywiście wkręt nr 1 - trzustka. Morfologia w normie, ale morfologia ponoc w tym temacie potrafi się mylić. Dalej się badać się boję, póki co. no i tak sobie siedzę i czytam.... I jak coś wyczytam gorszego to zimny pot mnie zalewa i muszę się przejść albo czymś zająć, bo już się nakręcam. I wtedy myślę, że przecież dpbre życie miałam, trzeba przyjąć na klatę. Ech...... Cokolwiek by mi nie było, pocieszające są Wasze wypowiedzi. Dzięki
×