Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majka299

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Majka299

  1. Witajcie. Byłam w związku 4letnim, byłam bardzo zaangażowana, było zaufanie, nie było „złych myśli”, zależało mi, ale partner uznał, że „odkochał się” i mnie zostawił. Najpier chciał się rozstać po 2 latach, blagałam go na kolanach, żeby został (tak, wiem...), wrócił. Potem po kolejnych dwóc mnie zostawił. Przeżyłam to niesamowicie. Nie jadłam, nie spałam, ciągle płakałam. Otrząsnęłam się. Poznałam swojego aktualnego partnera. Kocham Go bardzo, wiem, że on mnie też. Jednak jestem zazdrosna o Jego bliskość z jakimikolwiek kobietami. Jego doświadczenie jest tak naprawdę małe (1 związek, z tą dziewczyną pierwszy pocałunek, seks, ale zostawił ją po 2 miesiącach znajomości, w sumie podobno za obupólną zgodą się rozstali, bo ona nie mogła znieść, że nie był w stanie płacić za wszystko, a jemu nie odpowiadało to, że jest taką materialistką). Było to prawie 2 lata temu. Rok później kolejny kontakt z kobietą - pocałunek w klubie po alkoholu ze znajomą. Nic więcej. Mówił, że jak na swoje 22 lata wstydził się, że jest tak niedoświadczony i chciał chociaż pocałunek mieć na koncie, ale mówił też, że kontakt mają zerowy i nie chciał rozwijać tej znajomości, bo nie czuł nic do niej i mu się nie podobała. Liczył, że trochę podniesie swoją samoocenę, ale wie, że nie tędy droga. Potem zero randek, spotkań. Jedynie wyjścia z kolegami do klubu i tańce, ale bez rozwijania znajomości w żaden sposób. Potem poznał mnie i „oszalał” na moim punkcie, jest kochany, najlepszy, czuły. Po 5 miesiącach od zapoznania staliśmy się parą, a ja...ja ciągle martwię się przeszłością i tym, że gdy parą nie byliśmy on poszedł z kolegami do klubu i zatańczył raz z jakąś dziewczyną (wyobrażam sobie, że się ocierali o siebie albo ona o niego, bo w sumie nie zauważyłam, żeby mój partner tańczył kiedyś w taki sposób, zżera mnie zazdrość i niszczą myśli, że jakoś się dotykali w tym tańcu...) Tego dnia gdy go poznałam widziałam też jak tańczy ze swoją dobrą koleżanką (znam ją, ma chłopaka), taniec był „normalny”, ale gdy ją uderzył ręką w głowę to objął jej głowę dłońmi i jakby delikatnie cmoknął w czoło (to taka koleżanka kolega i wiem, że między nimi nic nie było i nie ma) a ciągle to sobie przypominam. Nie umiem cieszyć się tym związkiem i dobrem jakie z niego płynie. Zatruwam go. On miał kiedyś niską samoocenę, nadal nie jest typem podrywacza czy playboya a spokojnego chlopaka (23l). Wiem, że faceci w jego wieku robią nie wiem co... a ja przeżywam coś takiego. Odkąd jesteśmy parą, w sumie odkąd się poznaliśmy naprawdę istnieje dla niego tylko ja, troszczy się, w ogóle na inne kobiety nie zwraca uwagi. Nie chcę tego niszczyć a to robię i ciągle myślę o tych sytuacjach, że dotykał kogoś... A ja...jestem jak hipokrytka, bo miałam 2 długie związki, każdy dłużej niż 3 lata, był seks, pocałunki. Były też 2 pocałunki z chłopakami, z którymi w związku nie byłam ( gdy byłam wolna oczywiście). W klubach też tańczyłam z chłopakami i nie było ocierania ani tego, co sobie wyobrażam o ich tańcu. Jak z tym walczyć? Proszę o pomoc... nie zadręczać go pytaniami? On jest spokojny i cierpliwie odpowiada...
×