No to witam i kilka słów o sobie:
Czuję się przegrana pod każdym względem.3-letni związek z facetem sypie się aż wióry lecą,zresztą nie wiem czy ja kiedykolwiek GO kochałam....Zauroczyłam się innym i znowu dupka-bo gość jest zajęty,poza tym jest Anglikiem ( jestem teraz w Anglii ) ale za parę dni wracam do Polski na stałe i więcej go nie zobaczę,na myśl o czym odechciewa mi się życ.Jestem urodzonym pechowcem,szczególnie w ''miłości".Wszyscy dookoła wydają się być szczęśliwi,zakochani,jakoś dobierają się w pary,a ja się dobrać nie mogę.
Rozumiem gdybym była jakimś pasztetem,a nie jestem ! Brzydsze dziewczyny ode mnie mają facetów,mężów ! Tu chodzi o coś innego,chyba o moją zwichrowaną psychę.Nie dogadam się z nikim standardowym,normalnym,pociągają mnie faceci "nietypowi" że tak to określę
Kurde,jeśli przeczyta to jakiś samotny koleś ze zrytą psychą,to niech napisze na priva.
Może przeznaczenie wreszcie pomoże nam się odnaleźć