Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomeg

Użytkownik
  • Postów

    83
  • Dołączył

Osiągnięcia tomeg

  1. Ja również mam skutki uboczne po ssri, lepiej czułem się po moklobemidzie, ale te pierwsze miały jedną przewagę nad tym drugim - działają lepiej przeciwdepresyjnie, za to moklar antylękowo (przynajmniej u mnie).
  2. Używasz dużo całkiem silnych leków. Mają prawo pojawić się takie objawy, o jakich piszesz. Oczywiście najmocniejszy w stawce jest klonazepam i wcale tak krótko nie działa. Inne leki też nie są bez znaczenia. W tym konkretnym przypadku upatrywałbym winnego w pregabalinie. Po jakimś czasie pewnie Ci trochę przejdzie ten stan, ale jednak tyle substancji na raz... one się kumulują i muszą potęgować swoje działanie. A najczęściej jest to właśnie ospałość, przymulenie, apatia, niezborne ruchy itd. Coś za coś. Obserwuj się, a na pewno sam dojdziesz, co jest na rzeczy.
  3. Jasne, działanie przeciwlękowe jest tym lepsze, im dłużej przyjmuje się lek. Potem nie czujemy żadnej fazy, łykamy jak tik taki, ale on nadal działa. Czasem dopiero po jakiejś sytuacji dostrzegam, że dawniej byłem bardziej znerwicowany i zapewne wypadłbym o wiele gorzej.
  4. Hej! Szczerze powiem, że czym wyższa dawka, tym chyba lepiej się czuję. Jasne, bywają momenty przymulenia, dni, w których nic się nie chce, ale za to czuć wyraźne działanie przeciwlękowe, a mi na tym bardzo zależy. W takiej dawce po prostu lek trochę mnie zobojętnia, ale przynajmniej wiem, że to żadne placebo, bo na serio coś działa. A to, że ciężko z łóżka wstać, to chyba normalne, bo zwiotczają nam się mięśnie. Potem taki efekt osłabnie, ale działanie zasadnicze leku na pewno zostanie.
  5. Z tego co piszesz wynika, że od niedawna jesteś na escitalopramie. Ten lek przy wchodzeniu powoduje często takie stany pobudzenia, nerwowości, niepokoju, no i... oczywiście bezsenności. Także zwiększenie dawki moim zdaniem może być uzasadnione, przy czym dopiero kilka tygodni po ustabilizowaniu tej dawki może wrócić względna ,,normalność". Ja też przy wchodzeniu na takie leki mniej śpię i czuję się rozdrażniony, ale potem jakoś to mija.
  6. Ja bym wybrał pregę. Powinna zadziałać od razu, jest szansa, że w niedużych dawkach. Na działanie SSRI czeka się dłużej i niestety czasem się człowiek nie doczeka. Ale zależy... Na każdego może zadziałać co innego. Jakie te lęki? Uogólnione czy napadowe?
  7. Jeśli się dobrze czujesz na tych lekach, to ja bym ich nie zmieniał. Prędzej już zmieniłbym lekarza, skoro się tak upiera, że nie wolno. To w ogóle psychiatra?
  8. A może jakaś sytuacja spowodowała pogorszenie i zdenerwowanie? Nie wydarzyło się nic takiego? Bierzesz jeszcze jakieś leki? Myślę, że warto przeczekać, ewentualnie wspomóc się czymś w trudnych momentach, ale jeśli będzie już naprawdę źle, no to można pójść do lekarza. Może coś zaradzi. Albo chociaż zadzwonić, napisać sms...
  9. W większych dawkach pregabalina wpływa jednak na nasz mózg, na myślenie, na pamięć, ogólnie na sprawność umysłu. Czy tego chcemy, czy nie. To nie są landrynki. Działanie tego leku przecież przypomina nieco działanie benzo albo nawet alkoholu.A wiadomo jak to wpływa na człowieka. Oczywiście w dłuższym stosowaniu nie czuć tego tak bardzo, ale jednak występują czasem momenty zmulenia, jakiejś próżni, niebytu... No ale chociaż czuć, że coś działa.
  10. Dokładnie. Też miałem takie jazdy, ale ja w kilka dni zszedłem z 600 na 300. Nie było łatwo (myślę więc, że wejście na lek i tak jest przyjemniejsze niż zejście). No ale ostatecznie znów zwiększyłem dawkę, bo to lek, który u mnie nieźle tłumi lęki, choć oczywiście powoduje te wszystkie nieostre widzenia, słabą pamięć, problem z doborem słów itd. Coś za coś.
  11. Na Twoim miejscu omówiłbym z lekarzem leczenie za pomocą betablokerów, ale konkretnie. Ja miałem straszne kołatania serca, drżenia rąk, pocenie dłoni, nieregularny oddech i na takie somaty bardzo mi pomógł propranolol, ale ja biorę go od paru lat, przynajmniej 40mg dziennie (jednorazowo, z rana). Później czasami dorzucam coś po południu lub wieczorem, ale rzadko. Wtedy naprawdę widać zalety tego leku. 2,5mg, z całym szacunkiem, to placebo. Tyle, co nic. Naprawdę pomyśl nad tym. Na znerwicowane serce i tego typu objawy te leki naprawdę działają.
  12. Dokładnie. Każdy mniej lub bardziej odczuwa wejście na dany lek. Potem to zwykle przechodzi. Jeśli jest bardzo źle, no to myśli się o zmniejszeniu dawki lub zamianie na coś innego. To nie są cukierki i w głowie się czuje, że coś się zaczyna dziać. Nie ma się co zrażać. Jeśli chcemy sobie pomóc, trzeba przetrzymać. Można brać wieczorem i tyle (choć najlepiej 2-3 razy dziennie).
×