Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iamhere

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Iamhere

  1. W dniu 18.01.2019 o 22:24, Novocaine napisał:

    @Iamhere nerwica depresyjno lękowa, nerwica natręctw... Ostatnio czuję się jakbym miała fobię społeczną. Na razie nie biorę nic. W przeszłości Trittico, Atarax, Rexetin ostantio. Tyle pamiętam z tych leków. Ja też nie mam siły, jak mi coś nie wyjdzie to tracę zupełnie motywację. To się tyczy wszystkiego - pracy, hobby, związków, planów, czegokolwiek. Cały czas się boję że o to się stanie, bo komuś się stało, albo może się stać bo wypadki chodzą po ludziach albo że oszaleję i stracę kontrolę nad sobą.

    Od początku listopada mam kolejny zjazd, ale chodzę normalnie na terapię. Kilka dni temu miałam luźniej - bardziej to była sinusoida - najpierw euforia, plany, wszystko się uda i pewność itp. To się kończyło po kilku godzinach, znowu uczucie bezsensu i niepewności, tej cholernej beznadziei... Nie czuję nadziei na tzw. lepsze jutro. Jest masakra. Ciągle mam wrażenie że jestem ciężarem dla chłopaka, dla rodziców, rodzeństwa, znajomych i znajomych z pracy... mój mózg mnie zżera.

    Brak siły

    Ja też mam trochę z natręctw, szczeglnie myślowych. A jak u Ciebie się one objawiają? Wyczytałam, że lubujesz się w zdrowym żywieniu :) Czujesz poprawę będąc na takiej diecie? Ja yumam zdrowo, a jedynym moim grzechem są słodycze "/ Są nowej generacji leki. Nie chciałabyś połączyć terapii z lekami? Chociaż przez jakiś czas. Może poczujesz się lepiej. Ja biorę już 2 rodzaje, ale jeśli tylko mam czuć się lepiej, to wezmę kolejny xD Chociaż wolałabym bez, wiadomo "/ 

    Fajnie, że pracujesz. Też podziwiam, że dajesz radę ^^ ah, marzenie. 

     

  2. W dniu 18.01.2019 o 21:36, Nieistotne00 napisał:

    Wielu ludzi przerywa studia.To nie jest żaden wstyd, chociaż rozumiem, że to pewnie bylo dla Ciebie ważne. Nawet w tym wątku o tym pisałyśmy 🙂Nie przejmuj się, jak się wyleczysz i będzie Ci na tym zależało na pewno je skończysz. Ja skończyłam licencjat, nie skończyłam drugiego stopnia bo... musiałabym załatwić jedną sprawę w dziekanacie i od prawie roku nie jestem w stanie się zebrac, żeby tam pójść/zadzwonić 🙂 Tak, więc odpowiadając na Twoje pytanie

     

    zacznę od fobii społecznej. Klasyczny przykład: analizuje co o mnie myśli każda osoba, która ze mną rozmawia (i zazwyczaj wydaje mi się, że nic dobrego). Wykonanie jakiekolwiek telefonu jest dla mnie survivalem. No i mój ukochany symptom : strach przed wychodzeniem z domu połączony ze strachem, że kogoś spotkam.Do tego brak mi dystansu do jakichkolwiek relacji międzyludzkich. Dialog z kasjerka we Freshu przy płaceniu za zakupy potrafię wałkować w głowie przez kilka godzin. I dość często mam poczucie, że do jakiegoś miejsca czy grupy ludzi "nie pasuje".

    Zaczęłam dopiero od Fobii Społecznej a jest tego więcej. Pewnie jeszcze będę miała okazję się porozpisywac 🙂

    A jak z tym u Was? 🙂

     

    Ojej, to ja mam bardzo podobnie. Szczególnie bliski jest mi strach przed wychodzeniem z domu i spotkaniem kogoś, albo często wychodząc z psem mam wrażenie takiego napięcia, lęku, gorszości i że ktoś patrzy i ocenia (chociaż generalnie wiem, że przecież nikt mnie nie obserwuje). Zawsze staram się szybko przemknąć ulicą. O! i lęk przed patrzeniem w oczy albo zagadywaniem, chociaż jak się zmuszę, to zagadam itp, ale z jakim wysiłkiem xD Pewnie gdybym funkcjonowała normalnie życiowo byłoby lepiej jeśli chodzi o fobię. A fizycznie masz jakieś symptomy? Podziwiam Cię, że mimo takich problemów ukończyłaś studia :) Ja staram się tłumaczyć sobie pewne rzeczy i zrozumieć np: "przecież to moje życie i żyję jak chcę i nawet jeśli ktoś ma o mnie wyrobione zdanie to olewka". Troszkę pomaga, ale napięcie i lęk wciąż pozostaje. Próbowałaś jakieś metody behawioralno poznawcze? Sporo fajnych treści o tematyce "Jak nie przejmować się, co myślą inni"  jest na youtube. Cudów nie uczyni, ale może pomóc. 

  3. 57 minut temu, Nieistotne00 napisał:

    Hej 🙂

    Czujesz się zmęczona fizyczne czy po prostu czujesz taką "niemoc do wszystkiego"? Jesli jeszcze mogę zapytac, jak u Ciebie ze snem?

    Bardzo fajnie, że trafiłaś na ten wątek. Z wątku powitalnego @Novocaine zrobiło się takie bardzo sympatyczne miejsce, w którym ludzi naprawdę interesuje jak np. minął Ci dzień 🙂

    Fizycznie. Niemoc czuję, bo nic nie mogę z tym zrobić, a teczka wyników nic nie wykazała, więc stwierdzono, że to wina psychiki. Śpię w nocy, ale może warto zrobić jakieś badania snu. Chociaż nie chrapię, nie mam paraliżów sennych ani bezdechu sennego więc klops. Po prostu jestem zamknięta w domu. Też chciałabym być jak inni. Nawet studia przerwałam. Nie dawałam rady.

    A Ciebie co męczy? 

    Jak samopoczucie dziś? 

  4. Godzinę temu, Novocaine napisał:

    O witamy! Też zajmuję się grafiką i rysunkiem :D 

    Ja się leczę od prawie 6 lat, ale problemy są od dziecka, z różnych przyczyn. Fajnie, że jesteś, fajnie się tu gada.

    Co do szczęścia i energii - też innym zazdroszczę :( Powiem Ci, że również mam lęki, ale jeszcze nerwicę, depresję itp :C Somatyzacja objawów nie jest nam obca, więc myślę że sobie wzajemnie pomożemy chociaż tutaj

    ❤️

     

    To tak jak u mnie. Już w dzieciństwie byłam strasznie wrażliwa, ale i niespokojna. Trochę problemów w domu, w szkole też poro i nagle boom. W gimnazjum coś się zaczeło dziać. I tak z czasem coraz gorzej.  Ja mam chęci, chcę osiągać, mam marzenia, ale przeszkadza mi to zmęczenie. To znaczy nie wiem, czy zmęczenie to skutek np jakiegoś zaburzenia, czy może przez to zmęczenie dopada mnie deprecha, bo żyć normalnie nie mogę. 

    A jaki rodzaj nerwicy i depresji masz? Lub co Ci doskwiera? 

    Biorę Depratal i Finlepsin. Niby leki super nowe i miało być lepiej, a tu klops. I znów dół. A jakie Ty bierzesz? Wybacz, może gdzieś napisałaś, a ja nie doczytałam.

    Bardzo dużo planuję i chcę zrobić, ale brak sił. Troszkę też szyję i robię rzeczy DIY :) 

  5. Witajcie.

    I ja chętnie pogawędzę. 

    Na Wasz topic yrafiłam przypadkiem poszukując czegokolwiek o chronicznym zmęczeniu. 

    Choruję na lęki, fobię społeczną, mam sporo objawów somatycznych, które utrudniają mi jakiekolwiek funkcjonowanie. 

    Fotografuję, rysuję, zajmuję się grafiką. 

    Miło byłoby porozmawiać z kimś, kto w jakiś sposób boryka się z tym co ja. Zazdroszczę innym szczęścia i energii. Boję się, że zmęczenie nigdy nie minie. Leczę się już od 10 lat :( raczej nie było poprawy. 

  6. Witajcie,

     

    Postaram się sprecyzować cały problem. Bardzo proszę o poradę. Jakąkolwiek.

    Obecnie mam 27 lat. Problemy zaczęły się w gimnazjum.

    Od zawsze towarzyszy mi lęk, gniewny stosunek do ludzi, poczucie osamotnienia, chaos wewnętrzny, bóle głowy, zimne nogi i dłonie, zmęczenie.

    Teraz jeszcze bardziej czuję się gorsza. Nie mam studiów, znajomych. Stan odrealnienia i ciągły lęk i poczucie osamotnienia uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie w jakiejkolwiek pracy. Zawsze będąc za granicą, lub innym mieście po kilku miesiącach wracałam do domu własnie z powodu tego poczucia lęku, osamotnienia, bezsensu. Jestem nieporadna życiowo i oczekuję od ludzi wyjątkowego traktowania. Jestem zazdrosna i uzalezniam się od innych. Chcę, by przestali mieć swoje życie. Typowe neurotyczne podejście. Walczę z tym, ale upadam. Czuję się jak gówno. Znów wylądowałam w domu w wieku 27 lat bez prazy i kogokolwiek. Pisze tutaj, bo nie wiem co w obecnej sytuacji zrobić. W moim mieście nie ma terapeuty. Kiedyś chodziłąm na terapie, ale płatnie, potem juz nie miałam kasy. Obecnie biorę Paroxinor. Czuję się tak bardzo do dupy, bo inny sa niezalezni, rozwijają się , a ja jestem nieporadna życiowo, smutna, nieprzystosowana.

    Jestem DDD, ale mam rodzeństwo, które funkcjonuje normalnie. Co ja mam teraz robić? Czasem mam ochote z tym skończyć...ze sobą...nie chcę być taka beznadziejna, staram się, ale znów wszystko do dupy....co ja mam robić....

×