Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jeryyy

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jeryyy

  1. To świetne pytanie.. depresja? lęki? manie? Moja terapeutka (tak będę tu postulował żeby każdy ruszył 4 litery na terapię) twierdzi że jestem całkowicie zdrowy psychicznie i że to wszystko to nerwy i rozwinięte przez lata zaburzenia.

     

    To jakiś oksymoron. Rozumiem, że terapeutka posiada niewyczerpane pokłady kurtuazji :mrgreen:

     

    hahah... faktycznie.. oszukała mnie! A już się cieszyłem z normalności ; )

  2. Nie myślisz, że jednak warto bylo by wrócić do tego co działało - leków?

     

    Bardzo poważnie się zastanawiam. Pamiętam niestety jak ciężkie były dla mnie okresy adaptacyjne, zmiany leków i skutki uboczne. Dodatkowo wiem, że długotrwałe leczenia farmakologiczne może prowadzić do uzależnień.. a tak bardzo chciałbym to "rozgryźć" sam!

     

     

    Tak czy inaczej, daje sobie czas do końca maja, jeśli regres będzie się utrzymywał - trudno wracam...

     

    I tak właśnie zerkam na resztke mozarinu w apteczce ; )

  3. Hej Alutka:)

     

    Bardzo dobrze, że zdecydowałaś się na terapię! To absolutna podstawa. Pamiętaj, że warto na nią chodzić systematycznie. Sam uczestniczę w sesjach 1/7dni! 3mam kciuki!

  4. Witam serdecznie,

     

     

    Krótko o sobie:

    Jestem gościem, już po 25 roku życia, ale jeszcze przed 30stką:). Mieszkam w 3mieście. Mam wspaniałą żonę, pracuję, i pozornie wszystko wydaje się być na miejscu ;)

     

    Dlaczego tu zajrzałem:

    Z nerwicą, zaburzeniami lękowymi czy czymkolwiek to cudo jest zmagam się od 2012 roku (yeah to już 5 lat). Nie jest to dla mnie pierwszyzna: "zaliczyłem" psychiatrę, terapię, medytacje, medycynę naturalną, witaminy, ćwiczenia, diety.. jak się domyślacie nie przyniosło to zamierzonych efektów. Chętnie podzielę się tym co już wiem, poczytam, odpisze, może się kiedyś wyżalę :).

     

    Co mi właściwie jest:

     

    To świetne pytanie.. depresja? lęki? manie? Moja terapeutka (tak będę tu postulował żeby każdy ruszył 4 litery na terapię) twierdzi że jestem całkowicie zdrowy psychicznie i że to wszystko to nerwy i rozwinięte przez lata zaburzenia.

     

    Moja historia - skrót telegraficzny:

     

    Ostre epizody hipochondrii, kołatanie serca, lęki... to tak do 2014..

     

    Wieczny ucisk w głowie, lęki, przeżywanie i ciągłe rozpamiętywanie swojej sytuacji,blokady, niechęć apatia, depresja.. (cały czas ostro walczyłem, i w sumie prowadziłem normalne życie - rozwijałem się zawodowo i prywatnie - HA to dopiero wyczyn prawda:) ?) - mniej więcej do roku 2015.

     

    Rok 2016 - po względnej poprawie i po odstawieniu leków (a brałem ich kilka) nawrót "bólu życia". Do wyżej opisanych doszło coś w rodzaju zaburzenia lękowego dotyczącego sfery myśli. Wydawały się one "dziwne". Dlaczego to zostało tak napisane? Dlaczego to ma taki kolor? Dlaczego.. ? Łapiecie? Ciągła analiza tego co przeczytałem, zobaczyłem, powiedziałem - koszmar! Czasem coś sobie pomyśle i łapie mnie lęk. SICK! :)

     

    Na dzień dzisiejszy mam wszystko to i jeszcze więcej :great:.

     

    Znacie ten ciąg.. lęk rano, w drodze do pracy, później, nerwy, stres, ucisk w głowie, czasem jest Ci tak źle że zwykła rozmowa sprawia Ci trudność, nie możesz przestać o tym myśleć, rozmyślasz donikąd to nie prowadzi, znowu lęk, martwisz się, znowu to samo. Chwile czujesz się lepiej - szkoda że tylko 15 minut. Może poćwiczę? Dieta? Zamówię pizze, paczka marlboro, prysznic. Godzina 22:00 - czas spać jutro do pracy. Znowu dzień do tyłu. Może stanie się cud? Zasypiam. Wstaje.. powtórka.

     

    Podsumowując - długo to już trochę trwa, ciężko mi że hej, ale przecież Wam też. Mogliśmy mieć raka, albo nie dożyć matury.. STILL FIGHTING :silence:

×