Koki83
-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Koki83
-
-
Co by nie było, pierdzielę. Odstawiam Fevarin i Olanzapinę. Koniec "zabawy" z lekami bo jak zauważyłam te wszystkie dary farmacji narobiły w moim życiu więcej szkód niż pożytku. Zaopatrzyłam się już w L-lizynę, L-teaninę i wszystkie niezbędne suplementy diety i stopniowo będę schodzić z dawek fluwoksaminy i olanzapiny.
Tyle już odwyków przeszłam w moim życiu, że i ten pokonam.
Nie ma bata.
Swoją drogą nie słyszałam jeszcze żeby komuś leki tak naprawdę pomogły.
To fikcja i iluzja a przemysł farmaceutyczno psychotropowy to jeden wielki demon, który odbiera ludziom człowieczeństwo!
Nie dajmy się więc zwariować.
Żeby to chemia rządziła Naszym życiem; porażka.
Już wolę być normalna inaczej niż wcinać ten szajs.
Z całym szacunkiem do konsumentów.
-
Witam,
przyjmuję olanzapinę od roku w dawce 5mg wieczorem.
Dwa dni temu zwiększyłam dawkę do 10mg; czyli 5mg wieczorem i 5mg rano.
I wszystko byłoby cacy gdyby nie senność w ciągu dnia i mega uczucie ciężkości, w związku z tym pytanie, czy te objawy znikną w miare upływu czasu?
Na dawce 5mg nie odczuwałam tak bardzo powyższych objawów ale na 10mg niestety tak.
-
A na co ta olanzapina?
Olanzapinę biorę na ciężkie stany psychotyczne, które są w moim przypadku nieodłączną częścią głębokiej depresji.
-
Więc ja niebawem zgłupieję.
Chuk, zostaję na dawce 50mg i nie będę tego zwiększać za chiny ludowe.
Dziś zrobiłam z siebie idiotkę w pracy bo miałam taki stan, że chciałam już rezygnować z roboty i zamknąć się w domu raz na zawsze.
Na szczęście mam obcykaną szefową, która doskonale czai o co chodzi < tj. że chodzi o prochy > i babeczka podniosła mnie na duchu.
Szczerze? Przygodę z fluwo uznaję za najtragiczniejszą w skutkach ale weź tu teraz zmieniaj leki na inne pracując jednocześnie; ni kuta nie dam rady bo zawsze przechodzę to ciężko i drastycznie, no chyba, że mam tak zjebanego lekarza psychiatrę, bo chyba mam.
Po wypłacie udam się gdzie indziej i może ktoś ogarnięty wreszcie dobierze mi leki.
Jak na razie zostaje jednak fevarin 50mgx1 i olanzapina 5mgx1.
-
Z moich doświadczeń jest to zamulający lek nie dający napędu. Nie spodziewałbym się odwrócenia trendu przy wyższych dawkach. Wręcz przeciwnie - stopień zmrożenia jest proporcjonalny do dawki. Być może blokuje on receptory kortyzolowe, stąd takie a nie inne działanie. Największy napęd miałem po fluoksetynie i to też do określonych dawek - nie więcej niż 40mg.
Radzisz więc by przejść na fluoksetynę?
Pytam bo byłabym skłonna to zrobić żeby tylko wyzbyć się tego zamulenia.
Jedyne czego się obawiam to przeskok z jednego leku na drugi; tj. czy nie wywoła to objawów odstawiennych fluwoksaminy?
I czy fluoksetyna nie nasili lęku? Bo moim głównym problemem są zaburzenia lękowe...?
-
Witam.
A więc jak to jest z tą fluwoksaminą?
Fevarin biorę od kilku miesięcy. Jadę na 50mg a teraz zwiększam do 100mg.
Jedyne co mnie niezmiernie irytuje w tym leku to mega senność i niechęć do robienia czegokolwiek.
Lęków faktycznie nie ma, lek je eliminuje ale to zamglenie umysłu w ciągu dnia jest nie do ogarnięcia.
Pytam więc, czy faktycznie im większa dawka fluwo, tym większy napęd?
A może odwrotnie, im większa dawka tym większa senność?
-
MissWorldwide; masz zupełną rację.
Moja emocjonalność wyłącza mi niekiedy umiejętność logicznego myślenia ale Ty opisałaś wszystko idealnie.
Faktycznie przez rok czasu benzodiazepiny tłumiły moje lęki i niepokoje a teraz muszę się z tym mierzyć na trzeźwo.
Do tego jeszcze ta odstawka ssri i olanzy.
Sama sobie zaszkodziłam .
Nie wiem czy to moja naiwność czy głupota mną rządzi kiedy popełniam tak kardynalne błędy....
Teraz dochodzę do siebie aczkolwiek jest ciężko; moje stany wciąż się przeplatają, czyli raz tragicznie, raz dobrze.
Ogólnie rzecz biorąc moim największym problemem jest brak akceptacji własnej choroby bo szczerze? nienawidzę jej i każdy zły symptom to dla mnie koniec świata.
Uczęszczam na psychoterapię ale wiele z niej nie wynoszę.
Czasem zastanawiam się czy od tego wszystkiego nie nabawiłam się w efekcie cichej schizofrenii.
Jednym słowem; muszę żyć jak normalny człowiek a tak naprawdę czuję, że kilometrami odstaję od normalności.
Praca, dom, obowiązki a wewnątrz ruina.
Najgorszy jest w tym wszystkim lęk, który wyzwala najwięcej negatywnych emocji; plus objawy somatyczne, które niekiedy wskazują na zawał innym zaś razem na udar...czyli jednym słowem, błędne koło i mentalna paranoja
-
Witam, jestem tu nowa aczkolwiek nie co podchodzę pod osobowość schizoidalną dlatego też zaznaczam się w tym wątku.
Ogólnie jestem sklasyfikowana jako CHAD ale biorąc pod uwagę moje schizy, z całą pewnością mogę się tu podpiąć.
Czasem mam wrażenie, że wszystkiego u mnie po trochu ale ta podejrzliwość względem ludzi jest u mnie nie do ogarnięcia.
Natrętne podejrzenia to moja domena, w tym dziś przykładowo, zaczęłam podejrzewać moją współpracownicę o to, że dosypała mi czegoś do wody, którą zostawiłam w pracy; muszynianka z magnezem...a ja za nim ją wypiłam przez pół godziny szukałam proszku z fety, bądź jakiegoś innego narko syfu :/
-
Ernest, Kontrast; wielkie dzięki za odp.
Faktycznie nie co namieszałam odstawianiem fluwo i olanzy ale miło wiedzieć, że to przez to teraz tak parszywie się czuję.
Chociaż nie powiem; najgorsze są poranki bo później wszystko się jakoś normalizuje.
Od 17stej przykładowo czuję się wyśmienicie czego nie mogłabym napisać o moim koszmarnym przedpołudniu.
I faktycznie; jeszcze przed odstawianiem fluwo i olanzy nie miałam takich jazd jak teraz więc tylko potwierdziliście moje domysły.
A niby SSri i neuroleptyki nie uzależniają; sranie w banie będzie wiosna.
Głupia ja, że zabrałam się za to odstawianie.
Jeszcze raz wielkie dzięki chłopaki!
-
Witam,
mam pytanie, czy ktoś z Was orientuje się ile czasu trwają objawy odstawienne po zejściu z benzo?
Pytam bo aktualnie jestem czysta nie całe trzy miesiące.
Leki jakie przyjmuje na stałe to fluwoksamina i olanzapina...fakt faktem, postąpiłam nie mądrze bo w dwa miesiące po odstawieniu benzo zaczęłam odstawiać moją fluwoksaminę i olanzapinę i skutki były fatalne.
Za namową lekarza wróciłam więc do początkowych dawek moich podstawowych leków ale objawy typu; niepokój, poddenerwowanie, dezorganizacja, zaburzenia koordynacji ruchowej, agorafobia dokuczają mi cały czas.
Lekarz powiedział, że teraz zanim zaczną działać moje podstawowe leki muszą upłynąć jakieś dwa tygodnie więc sobie czekam.
Jeżeli chodzi o benzo to brałam relanium przez około rok czasu.
I tak jak mówię, przeszłam ten piekielny odwyk trzy miesiące temu ale nadal czuję się kompletnie rozbita.
Czy to możliwe, że czuję się tak z racji dyskontynacji przyjmowania benzo?
Szczerze? Jest b. ciężko. Miesiąc temu poszłam do nowej pracy i z ledwością ją ciągnę.
Chciałabym wreszcie poczuć się normalnie.
OLANZAPINA (Anzorin, Egolanza, Olanzapina Mylan/ STADA/ Apoex/ Bluefish/ Lekam/ +pharma, Olanzaran, Olanzin, Olazax, Olazax Disperzi, Olpinat, Olzapin, Ranofren, Zalasta, Zolafren, Zolafren-Swift, Zolaxa, Zolaxa Rapid, Zopridoxin)
w Leki przeciwpsychotyczne
Opublikowano · Edytowane przez Gość
Zrezygnowałam z porannej dawki Olki i zostałam na 5mg wieczorową porą :)
10mg to jednak zdecydowanie za wiele.
I w sumie Olka jest to teraz jedyny lek jakim się będę raczyć, bo fluwoksaminę właśnie odstawiam < ryła mi bańkę w ewidentnie złą stronę >