Skocz do zawartości
Nerwica.com

cloe

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez cloe

  1. Napisałam juz po krotce o co chodzi w wątku " Jeczarnia ..." Od kad pamietam miałam zawsze problemy ze sobą . Ciagle byłam nie odpowiednia .. Za gruba , za głupia , za biedna . Miałam obsesje na punkcie swojego wyglądu . Długo sie odchudzałam . Pamietam ze nigdy nie było u mnie normalnego odżywiania , było albo za duzo albo wcale . Pózniej gdy byłam starsza doszło do sytuacji gdzie musiałam zacząć utrzymywać dom mając na głowie szkole , maturę i egzaminy zawodowe . W tym czasie nie wiem co sie ze mną stało , ale któregoś dnia po prostu nie dałam rady wstać z łóżka .. Oprócz tego miałam fobie na puknie spożywania jedzienia tzn . Wszystko musiałam przepijac , bo myślałam ze sie zadławie i sie uduszę . Nawet zupę przepisałam woda żeby czasem makaron mi nie stanął w kartele .Skierowano mnie do psychologa szkolengo ., który doradził mi psychiatrę . Trafiałam do jednego , który stwierdził u mnie nerwice i stany depresyjne . Dostałam leki . Zażywałam je ponad rok po czym lekarz stwierdził ze jest juz dobrze i nie potrzebuje leków .

     

    Pózniej nastąpił nawrot . Nie zdałam oczywiście matury i egzaminu , bo nie byłam w stanie tego wszystkiego pogodzić , a w domu lodówka była pusta , a rodzice nie pracowali .

     

    To był kolejny strzał dla mnie .

    Postanowiłam wyjechać za granice . Tam odżyłam .

     

    Niestety to nie trwało zbyt długo . Znów miałam nawrot , wpadałam w agresje , po czym byłam tak szczęśliwa , ze aż nie normalnie , pózniej łapałam "dola " i nie chciało mi sie zyc .

     

    Trafiłam z porotem do lekarza i znów na leki . Skończyło sie tak samo .

     

    Teraz mija rok jak nie zażywam leków . Mój główny problem ?

    Średnio co tydzień mam inny nastrój . Jestem energiczna , mam ambitne plany po czym kompletne depresje .

     

    Obecnie jestem na etapie gdzie , nie mogę sie przemoc do pracy i do zmiany jej . Najchętniej opilabym sie i została w domu do końca moich dni .

     

     

    Czuje sie nie rozumiana i strasznie samotna mimo , ze mam rodzine , narzeczonego .

     

    Kompletnie w siebie nie wierze i mam dość tych zachwiań nastroju , bo nie jeden raz straciłam przez to prace . Mam czasem takie dni gdzie choćby nie wiem co nie wyjdę z domu , a nikt łaskawie nie będzie na mnie czekał .

     

    Pewnie uzyskam odpowiedz , ze musze isc na terapie , zażywać leki ... Ale dla mnie równoznaczne jest to z porażka .

  2. Mysle , ze to odpowiedni wątek na ta chwile dla mnie . Zacznę od tego , ze od kat pamietam , zawsze byłam nie szczęśliwym dzieckiem . Ostatnio wygrzebałam stare pamiętniki w których mając 13 lat ciagle czułam sie smutna . Miałam obsesje na swoim wyglądzie , doszło do tego obsesyjne odchudzanie , okaleczanie sie . Nigdy nie sięgnęłam po pomoc . Pewnie pomyślicie co z moimi rodzicami ? Kamuflowalam sie tak dobrze , ze nie mogli zauważyć co dzieje sie w mojej głowie , albo nie chcieli tego widzieć . Często szukałam ucieczki w alkoholu . Byłam totalnie zagubiona . Moja mama choruje na nerwice lekowa , pamietam tylko czas , gdy brała leki i była kompletnie nie obecna . Mając 18 lat zaczęłam sie czuć coraz gorzej psychicznie jak i fizycznie . Lekarz zdiagnozował u mnie nerwice . Zażywałam leki przez ok rok czasu , pózniej mój stan wrócił do normy lekarz kazał odstawić leki . Nawrot pojawił sie po dwóch latach . Kolejna wizyta u lekarza , psychiatry diagnoza nerwica dwubiegunowa połączona ze stanami depresyjnymi . Zażywanie leków , powrót z rozrywki i odstawienie. Teraz mija rok jak nie zażywam , bylo wszystko dobrze lecz zostało jedno .. Częste "doły " tak bez powodu . Potrafię mieć taki nastrój ze nawet nie ide do pracy , kłamie ze jestem chora , oszukuje bliskich i nie mogę sie przemoc by wstać i funkcjonować . Czuje sie wtedy okropnie , często przez to tracę prace , ponieważ nie trzymam sie ścisłe określonych terminów ! Denerwuje mnie to , ponieważ nie mam powodów do zmartwień a mimo to potrafię byc tak przytłoczona życiem . Wymyślam sobie problemy . Cieżko mi sie zmotywować do zmian w życiu . Czuje sie jakbym utknęła w martwym punkcie głownie co do życia zawodowego. Czasem mam tak ze tryskam życiem jak opętana ! Zaczynam zmiany , ale ten zapal szybko ucieka i znów jestem w tzw "dołku" Obecnie przebywam za granica i jestem sprzątaczka , ciagle mysle ze tylko na ta prace zasługuje i nie stać mnie na więcej . Boje sie ze to co sie ze mną dzieje nigdy sie nie skończy , ze choć by nie wiem jak by było w moim życiu dobrze to i tak ja nie bede umiała sie tym cieszyć !!! Nikt mnie nie rozumie i często słyszę :

    -"Inni ludzie maja gorzej , a ty narzekasz !"

    -"Wez sie w garść , bo niczego Ci nie brakuje !"

     

    Fakt , ale ja mimo to nadal nie potrafię sie tym cieszyć ...

     

     

    Pomóżcie mi ... Co mam zrobić ?!

  3. Dziękuje za powitanie . Potrzebuje wyrzucić z siebie to wszystko . Słyszę tylko mój wewnętrzny głos , który wola niech mi ktos w końcu pomoże . Chce byc zadowolona z życia i doceniać to co mam , a nie dołować sie wszystkim co mnie otacza ...

  4. Witam . Szczerze powiedziawszy nie wiem od czego zacząć . Mam na imie Kinga i mam 23 lata . Trafiłam tu dlatego , ze nie mogę znaleźć juz sposobu na to , by w końcu uwolnić sie od tego co tak długo mnie meczy . Liczę na to ze Wy mnie zrozumiecie i pomożecie mi z tym w końcu wygrać !

×