
Robert_00
Użytkownik-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Robert_00
-
Świetna propozycja :) Szkoda, że mam daleko do Warszawy, bo chętnie bym skorzystał :) Powodzenia ! Pozdrawiam
-
Moje doświadczenie z Sertraliną. Brałem dość długo, eksperymentując z różnymi dawkami. Działania na lęk nie było żadnego i lekarz zmienił mi lek na pregę na lęki (lepszy efekt), escitalopram na stany depresyjne i dorywczo benzo (Lorafen). Afobam słabo na mnie działa i bardziej mnie usypia. Moim zdaniem zwiększanie dawek Afobamu to nie jest wyjście. Z bezno podstawa to trzymanie się małych dawek, bo można się nieźle przejechać.
-
Czyli działa na nas podobnie-rewelacyjnie. Z tą różnicą, że gdy odkryłem te pozytywne efekty zacząłem doraźnie stosować Zolpidem w ciągu dnia, na wyciszenie lęków, wyluzowanie i pozytywne myślenie. Pozdrawiam :) -- 27 kwi 2017, 17:37 -- A jak brałaś sam Zotral bez pregi, to też miałaś takie problemy z sennością w ciągu dnia? -- 27 kwi 2017, 17:42 -- Zwiększyłaś dawkę sertraliny ze 100 na 200. To duża dawka. Ja po niektórych SSRI też byłem senny w ciągu dnia.
-
Dla mnie najlepszy jest Lorafen-własnie po nim mam najmniej lęków. Dodatkowo pobudza mnie do działania. Clon też jest dobry. Po mixie Clona i Lorafenu przez dwa dni mam spokój z lękami. Xanax działa na mnie słabo. bardziej mnie usypia. Jeśli już to w połączeniu właśnie z Lorafenem lub Clonem. Zolpidem, jak już pisałem wcześniej redukuje mi kompletnie lęki.... Mam po nim taki luz, że mogę robić wszystko. Oczywiście działa też nasennie, ale jeśli wezmę go w dzień, to następuje stłumienie lęków w około 80 proc., zwiększenie motywacji i zdecydowana poprawa nastroju (!) Dziwne mam reakcje na zolpidem i zastanawiam się o czym to może świadczyć w kontekście biochemii mózgu, że lek nasenny mnie pobudza do działania i tłumi lęki. Czym zastępujesz Zolpidem? Może ja wypróbowałbym to na lęki, jeśli zolpidem tak na mnie działa.
-
Super! Zastanawiam się czemu ja zwiększając dawkę do 150 mg dwa razy dziennie odczułem bardzo depresyjne działanie. Biorę 2 razy 75 mg i to mi redukuje lęk o jakieś 50 proc. Chciałem zwiększyć dawkę, ale po 2 dniach dawki 300mg dziennie wpadłem w dziwnego doła i nic mi się nie chciało. Czy to tylko na początku tak jest, czy nie mogę brac już wiekszej dawki? Chciałbym zwiększyć, żeby zredukować lęki jeszcze bardziej, bo dobrze prega na mnie działa, ale pojawiająca sie depresja nie pozwala mi na to. Fakt, że większą dawkę brałem tylko przez kilka dni.
-
U mnie działanie jest podobne z tą róznicą, że mnie nie zamula, a wręcz przeciwnie. ja wezmę późnym popołudniem, to nie mogę zasnąć bo jestem pobudzony. Jak widać każdy reaguje inaczej i to kwestia bardzo indywidualna. Ważne że eliminuje lęki. Nie w stu procentach, ale na pewno różnica jest wyczuwalna. To g..... nie pozwalało mi normalnie żyć. -- 24 kwi 2017, 18:20 -- Co do uzależnienia. Benzo to kategoria, której nie da się łatwo zastąpić. Natomiast nie mam wrażenia, że prega uzależnia. Jeśli biorę benzo miesiąc i przestaję, to jest źle, gorzej niż przed braniem. Przy predze po miesiącu nie ma skutków "z odbicia". Stan się pogarsza, ale to dlatego, że wraca do poziomu sprzed brania leku. Nie ma tutaj, jak w przypadku benzo, pogorszenia stanu po zakończeniu brania. Każdy reaguje inaczej. ja dzięki predze mogę zmniejszać dawkę benzo, co jest dla mnie ważne biorąc pod uwagę objawy odstawienia, których przy predze nie widzę, a po benzo są bardzo dokuczliwe. Pregę biorę nadal, ale czasem robię przerwy po kilka dni i nie mam żadnych negatywnych objawów. Kiedy lęki wracają, znów zaczynam zażywać.
-
AFOBAZOL (Afobazol) !Niedostępny w PL!
Robert_00 odpowiedział(a) na beheaded temat w Leki przeciwlękowe
Przyjąłem dwie tabletki Afobazolu. po pierwszej super odczucie lekkiego szumu w głowie-problemy zmalały, oddaliły się. Bardziej byłem "tu i teraz". Powiedziałbym , że takie subtelne pobudzenie. Po drugiej tabletce taki efekt też się pojawił, ale dużo mniejszy. Jeśli chodzi o działanie przeciwlękowe, to jestem trochę zawiedziony. Jakieś tam działanie jest, ale nie wiem, czy mocniejsze niż po zwykłej, dostepnej u nas hydroksyzynie. Drugi potężny minus, to nie wiem, jak u Was, ale u mnie po dwóch godzinach zaczęło działanie słabnąć i to bardzo szybko. Jak długo to powinno działać (niby wszędzie piszą że około 4 godzin)? Czy działanie przeciwlękowe wystąpiło od pierwszej zażytej dawki, czy dopiero po jakimś czasie? Chcę to zamówić w Rosji i przetestować w dłuższym terminie. -- 14 kwi 2017, 10:20 -- Jeśli to jest według niektórych IMAO, to czy specyfika działania nie jest podobna do Moklobemidu? Bo jeśli tak, to u mnie nie ma sensu tego kupować. Po pierwsze Moklo jest tańsze, a po drugie na mnie już to nie działa. Czy różni się Afobazol od Adaptolu? Chcę przetestować oba, ale Adaptol wychodzi chyba dużo drożej. -
Ja zamierzam brać pregę ze trzy miesiące, a później przerwa. Długość przerwy zależy od tego, co będzie dalej z objawami. Jak tylko powrócą, to zaczynam znowu. Co do łykania pregi jak benzo u mnie średnio się sprawdza. Najlepsze działanie jest po około 2 dniach brania. Ale pewnie każdy inaczej reaguje, więc trudno stwerdzić jednoznacznie. Dodam, że prega eliminuje u mnię lęki o jakieś 50 proc, co pozwala na próby w miarę normalnego życia. Zwiększenie dawki powoduje u mnie zwiększenie depresji i anhedonię. Dawka 2 x 75 mg dla mnie jest optymalna. Większa pociąga mnie mocno w dół.
-
Zgadza się. Ja jednak nie chcę zwiększać dawek Lorafenu. Jedna tabletka to też uzaleznienie, ale jeśli pomaga żyć, to mogę być uzależniony. Poza tym z jednej łatwiej zejść niż np z 3-4. A tak kiedyś miałem. Dlatego mówię, że trzeba uważać. Benzo to fajne "zabawki", ale niebezpieczne, jeśli traci się kontrolę nad nimi.
-
Nie mozna porównać tego leku z klonozepamem. To zupełnie inna kategoria. Klon to benzo. Działa super, ale trzeba ostrożnie, żeby nie wpaść w kanał. Ja też biorę Lorafen, ale jedna tabletka dziennie max. Kiedyś brałem dużo więcej i wiem, jaki był problem, żeby zejść z dawki. Benzo są rewelacyjne, ale trzeba mocno uważać i nie zwiększać dawek. Pozdrawiam
-
Spróbuj. Zawsze możesz lek odstawić, a jeśli akurat Ci pomoże, to życie bez lęku jest warte nawet takich skutków ubocznych. Ja w tej chwili odczuwam jeden-mam wrażenie spuchnięcia. Nie wiem, czy ten lek nie spowalnia metabolizmu, albo nie zatrzymuje wody w organizmie. W każdym razie z tym można sobie jakoś poradzić. Z lękiem jest o wiele trudniej, więc ja bym próbował, a potem martwił sie ewentualnymi ubokami.
-
Co do Lorafenu, to oczywiście pierwsze tabsy to był kosmos. Teraz nie działa to już tak jak kiedyś, ale wciąż ta jedna tabletka powoduje, że mogę zwlec się z wyra. W każdym razie czuję, że działa. Zmniejszyłem dawkę pregabaliny na 1 x 75 mg. Doła nie mam, a lęk jest minimalnie lżejszy. Nie wiem, czy będę dalej to brał, bo przy takiej dawce lęk jest zmniejszony, ale nie na tyle, żeby zrezygnować z benzo. Raczej dobrze się uzupełniają. INTEL 1: rozumiem CIę doskonale, bo jakbym czytał o sobie. Idę z dzieckiem do parku i zamiast cieszyć się razem z nim, zaczynam myśleć i zjazd w dół. Z drugiej strony, to obecnie chyba tylko energia i uśmiech mojego dziecka dają mi siłę do życia. A to ja powinienem dawać dziecku, a nie odwrotnie. W każdym razie staram się z różnym efektem, ale staram się być dobrym ojcem. Jakie leki zażywasz/zażywałeś? Nic zupełnie Ci nie pomogło? Bo mi na razie oprócz benzo nic. Jedynie trochę pregabalina, ale jak piszesz raczej stosowana doraźnie i u mnie w małych dawkach, no i trochę escitalopram-który choć trochę zredukował depresję. Generalnie cały czas, dzień w dzień ogólny sączący się lęk nie pozwalający normalnie funkcjonować- to jest najgorsze i paraliżuje wszystko, co mógłbym i chciałbym zrobić. Znalazłem na forum coś takiego jak Adaptol: adaptol-mebicar-mebicarum-t50345-28.html Nie wiem, czy nie spróbować. Sam już nie wiem, czego próbować, ale jestem zdesperowany. Pozdrawiam
-
Dzięki za odpowiedź. Citalorpram to w sumie coś podobnego do escitalopramu (Mozarin), czyli ogólnie to, co teraz biorę. Nie wiem, czy ta zmiana miałaby sens. Pytanie zasadnicze. Czy po pregabalinie i stłumieniu lęków i odstawieniu ten stan pozostał? Gdyby tak mogło być, to jestem w stanie się pomęczyć i brać nawet dłuższy czas. Co do reszty specyfików, które biorę (Mozarin i Lorafen) działają doraźnie i gdybym zrezygnował z Mozarinu (choć to lek nie na działanie doraźne), to za dwa miechy wszystko wraca do normy i jestem w dole. Raczej muszę się nastawić na leczenie kilkuletnie niż kilkumiesieczne.
-
Witajcie, Jestem nowy na forum, ale czytam je od wielu lat, gdyż dostarcza mi cennej wiedzy i Waszych opinii na temat różnych leków w zaburzeniach lękowych. Zarejestrowałem się, bo od 2 lat mój stan się znacznie pogorszył (mam lęk uogólniony bez napadów oraz depresję, co pewnie jest wynikiem lęków, które rozwalają mi życie i powodują, że coraz gorzej radzę sobie z codziennością). Pewnie dziwi Was, że pierwszy mój post znajduje się w wątku o Pregabalinie. Nie jest to przypadkowe, bo własnie tutaj znalazłem info o tym leku i postanowiłem sie w niego zaopatrzyć. Jak już wspomniałem najbardziej rozwala mnie ogólny lęk od samego rana, co powoduje, że coraz bardziej wegetuję, a nie żyję jak normalny czlowiek. Mój psychiatra-notabene chodzę prywatnie i płacę za wizytę 100 zł-zapisuje mi wciąż SSRI (nie twierdzę że nie pomagają, bo nie mam aż takich dołów zażywając teraz akurat Mozarin). Dodatkowo lekarz przepisuje mi Lorafen, który łykam od dawna. Byłem kiedyś mocno uzależniony, ale udało mi się z tego zejść do jednej tabletki dziennie rano. To mi pozwala zredukować lęk o jakieś 30-50 proc. Większej dawki benzo nie zamierzam brać, bo pamiętam jak ciężko było mi zejść z dawek, gdy odzwyczajałem się od benzo. Jedna tabletka to też przyzwyczajenie, ale nawet jeśli nie wezmę np w sobotę, to skutki tego nie są już tak straszne, jak przy większych dawkach. Wracając do mojego lekarza. To starszy gość, który nic innego nie chce mi przepisać, chyba że będę mu d.... truł. Kiedyś chodziłem do innego (już go nie ma tutaj) i przerabiałem z nim wiele innych leków. Niestety na zaburzenia lękowe nie zadziałał żaden. Kiedy znalazłem pregabalinę to postanowiłem spróbować. Sprawdzam każdy lek, który może pomóc mi w lękach i pozwoli wrócić do życia. Dodam, że mam małe dziecko i musze je utrzymać, a sytuacja moja się pogarsza. Zostałem bez pracy i mam tylko to, co uzbierałem przez kilka lat. Kiedy odebrałem paczkę z pregabaliną (lekarz by mi tego nie zapisał) zaraz wziąłem tabletkę wieczorem i drugą rano. To było piękne uczucie. W ciągu dnia nie bałem się wykonywać telefonów, pozałatwiać kilku spraw, które piętrzyły się od kilku tygodni. Poczułem się super bez lęków i chciało mi się żyć. Niestety czar prysł po 3 dniach. Powrót lęków (mniejszy niż zazwyczaj, ale dość silny), do tego deprecha na maksa, drażliwość, senność i brak jakiejkolwiek motywacji do działania. Dodam, że do tego cały czas biorę SSRI. Chciałem przy tym leku zredukować dawkę Lorafenu do zera (ew. 0.5), ale nic z tego nie będzie. Także jeśli chodzi o pregabalinę to lek zadziałał świetnie przez 3 dni. Póxniej było już coraz gorzej. Biorę go tydzień i przestanę, bo czuję się coraz gorzej-wpadam w doła. Zastanawiam się, czy oprócz benzo istnieje lek, który zadziała przeciwlękowo bez takich jazd. Próbowałem Pramolan, Chlorprotixen, Paroksetynę, Sertralinę (za słaba była) różne neuroleptyki, Mianserynę, Moklobemid i nic z tego. Mój przypadek jest o tyle dziwny, ze okazało się iż lek nasenny (Zolpidem) usuwa mi zupełnie lęki i pobudza mnie (!) Mogę po jakimś czasie zasnąć po nim, ale pierwsza godzina to pobudzenie, chęć do działania i znaczna redukcja lęków-czy może ktoś to wyjaśnić? Ale to prawie to samo co benzo i nie mogę tego nadużywać. Bywało że szedłem do roboty i żeby dac radę łykałem zolpidem i dzięki temu dawałem radę. jednak to nie jest rozwiązanie. Trochę się rozpisałem, ale chciałem podać trochę faktów o sobie zanim wydam opinię o pregabalinie. Może ktoś ma podobnie. Generalnie jeśli do SSRI który biorę nie dodam czegoś, co mi zredukuje lęk to ciężko widzę swoją przyszłość. W dodatku przeraża mnie sytuacja, że mam córkę, która jest dla mnie całym światem i chciałbym móc pomagać jej, a nie stawać się ciężarem-jest mała-ma 5 lat. W dodatku w domu z żoną sytuacja jest masakryczna. Ale to nie temat na to forum. Generalnie to jest kolejnym gwoździem do mojej trumny. Pozdrawiam.