Hej , mam 21 lat i chce powiedzieć kilka słów o mojej nerwicy.. nie wiem skąd się wzięła bo nic mi w życiu nie brakuje nie miałam trudnego dzieciństwa mam wymarzone studia chłopaka na pieniądze nigdy nie narzekałam.. ale do rzeczy , chciałam napisać o objawach aby ktoś nowy kto wchodzi na to forum mógł łatwiej zrozumieć ze siła umysłu jest 100 razy większa niż czegokolwiek innego w naszym organizmie. Objawy są całkowicie różne często pojawiają się nowe. U mnie zaczęło się od bólów brzucha w nocy. Później kołatanie serca, silne duszności szpitale bóle głowy ( po kilka dni takie uczucie gorąca z tylu) w przypadkowych sytuacjach. Uczucie osłabienia, ze zaraz zemdleje, zawał wylew zator w płucach myślałam zw mam to wszystko. Kilka razy byłam na ostrym dyżurze echo serca wiadomo usg brzucha rtg klatki i takie różne bez końca badania.. Nie boje się chorob przewlekłych- boje się ze umrę tu i teraz nagle anonimowo okropnie zostawię to co tu mam.. obiecałam sobie ze nie tknę żadnych antydepresantów , jestem na hydroksyzynie ale doraźnie plus kropelki na serce- również doraźnie. Mam okresy lepsze i gorsze. Ale walczę. Dla siebie i dla bliskich. Robienie badan nie pomoże bo za miesiąc znowu sobie wmówicie coś nowego i będzie to samo. Smutne mieć 21 lat i myśleć o śmierci gdy inni Cieszą się życiem nie moc wyjechać nigdzie itd bo nerwica. Ale nie poddam się temu , zaprzyjaźnie się z nerwica zamiast się z nią kłócić. Czasami juz mi to wychodzi..