Witam Was. Chce się podzielić swoją historią i poradzić. 2 lata temu zmagałam się z depresją . Dzięki spotkaniom z psychologiem, pracy nad sobą, wsparciu Bliskich udalo mi się porozwiązywać spory i żyć w harmonii. To długa historia i ciężka lecz udalo sie.Niestety od jakiegoś czasu pojawił się konflikt między moją siostrą a moim narzeczonym. Mieszkaliśmy razem z chlopakiem.Niestety w ostatnim czasie chciałam ich pogodzić (wiem niepotrzebnie ale taka mam nature). Narzeczony byl zazdrosny chyba o czas spędzany z siostra. Dosc sporo(po pracy,wakacje, pomagałam jej w wielu sprawach). Napisal jej ze ma na mnie zły wpływ, ze mnie wykorzystuje. Ona sie obraziła. Trzymała uraz. Ja się starałam nie mieszać ale w końcu chciałam załagodzić sytuacje. Wyszlo bardzo zle. On poczuł sie zaatakowany. Odtrącony przeze mnie. Wyszedł z domu. Sporo w nerwach powiedzial złego, siostra tez mu odpowiedziała a ja jak slup nic. Totalny szok. Teraz ona go nie chce znac. On nie chce się kłócić ale i nie do konca widzi swój błąd. Chce wrócić do mnie. Ja się boje podobnej sytuacji. Nie chce tez popsucia relacji z siostra. Zawsze na nią mogę liczyć. Na niego tez.Ona jednak wścieka sie jak słyszy ze się widzieliśmy. Czuje sie strasznie. Nie potrafię poczuć czy z nim chce byc. Z siostra chce rozluźnić relacje bo zawsze jej matkowałam. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie i wybaczcie za chaotyczny opis ale ciężko mi to ująć w słowa.