Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konradqas

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Konradqas

  1. Konradqas

    Cześć Wszystkim :)

    Cześć, Od kilku dni przeglądam to forum, wydaje się bardzo fajne i kulturalne. Dlatego postanowiłem się zarejestrować i przedstawić. Mam 23 lata, studiuję, i jestem bardzo nieszczęśliwy. Nachodzą mnie najgorsze myśli, coraz trudniej mi dźwigać moje życie. Każdy dzień zajmuje mi mnóstwo czasu, aby znaleźć motywację do wstawania. Ważę bardzo dużo- 138 kg. To nie tak, że jestem leniem czy chce tyle ważyć- po prostu, depresja, brak przyjaciół, brak drugiej osoby obok, to wszystko powoduje, że diety nie przynoszą rezultatów. Byłem u dietetyk, nie jem glutenu, ćwiczę- ale waga nawet jak stracę 2-7 kg, wraca. A niestety nie ma możliwości nic nie jeść. A jedzenie samej kaszy jaglanej non stop i amarantusa niestety nie mogę, bo się wykończę psychicznie. Najgorsza jest dla mnie samotność, brak przyjaciół. Nikt mnie nie zaprasza nigdzie, nawet jak ja pierwszy zapraszam jest odmowa. Nikt nie chce się ze mną kolegować. Nawet w autobusie nikt nie siada obok mnie. Czuję się bardzo dyskryminowany i wyśmiewany. Czemu ludzie tak na mnie reagują?? Jestem gruby wiem. Ale jestem też sympatyczny, przyjazny, pomocny, dobrze się uczę, znam się na wielu rzeczach, dużo czytam. Gdybym ważył 70 kg czy też tak by było? Na uczelni podpieram ściany. Nikt nawet nie wie jakie to upokarzające stać przed zajęciami czekając na otwarcie sali i nikt do Ciebie nie podejdzie, nie poda ręki, nie zagada...Aż się pale ze wstydu. Nikt nie siądzie obok, nikt nie porozmawia. Ciągle sam. Są chwile, że idę do łazienki i po prostu wybucham niemym płaczem. Nie mogę się powstrzymać. Na stancji gdzie mieszkam przez rok mnie nawet nie zaprosili do siebie do pokoju, widzę te uśmieszki, pogardę. Kiedyś podałem rękę komuś na uczelni, z którym jestem w grupie - i on do mnie- nie jestem twoim kolegą. Na fb ludzie mi nie odpisują, jak mówię coś w grupie to tak jakby to nikogo nie obchodziło, jakbym był od nich głupszy, nie znał się na niczym. Po zajęciach w tym stresie wracam do pustego pokoju, czasem idę do kościoła, ale to mi jakoś bardzo też nie pomaga. Nie mogę się pogodzić z tym że będę sam, że każdy mną gardzi i się śmieje. A ja nie zrobiłem nic złego nikomu. Chciałbym się tylko przyjaźnić. Nie mam sił na nic. Nawet nie chce mi się uczyć do sesji. Jestem na dnie....
×