Witam was. Przwczytałem trochę waszych historii i tak się zastanawiam czy borderline u kobiet i męrzczyzn przebiega tak samo.. Nie zauważyłem tu żadnych wpisów męrzczyzn jak oni sobie radzą i tak to właśnie u nich wygląda. U mnie diagnoze postawiono równo rok temu oczywiscie dostałem mase leków (miansegen, atarax, absenor i coś tam jeszcze) choć i tak leczenie przerwałem po paru tygodniach, leki strasznie mnie otumaniały i uznałem że sam sobie poradze oczywiście myliłem się. Obecnie planuje wrócić do leczenie tylko tym razem wybrać się do innego psychiatry.