Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paweł1979

Użytkownik
  • Postów

    130
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Paweł1979

  1. Tak ja teraz tylko z zabezpieczeniem socjalnym. To mi by zupelnie wystarczylo.

     

    ale mowisz to w kontekscie depresji egzystencjalnej? pytam niezlosliwie bo chce wiedziec czy w tym lepszym przypadku ta depresja wciaz by byla czy nie...

     

    Mniemam, ze przy bardziej sprzyjajacym dla czlowieka systemie mialbym sie lepiej. Odpadlby stres, walka o byt a moglbym skupic sie na tym, co lubie bez martwienia sie, ze jak mi z tego nie wyjdzie, to strace dach nad glowa. Tego typu system daje ludziom swobode bo zamiast walczyc o byt moga koncentrowac sie na innych kwestiach i sa bardziej przyjaznie nastawieni do siebie nawzajem.

  2. no ja te roznice mniej wiecej czaje a i sama nie jestem fanka kapitalizmu - nie raz nie dwa mieszalam go z blotem ale ja nie o tym

     

    chcialam uzyskac bardzo konkretna i szczegolowa odpowiedz na pytania a jej nie uzyskalam wiec skroce wypowiedz swa do maximum

     

    zalozmy ze jest ten dawny system - jak sobie wyobrazasz swoje zycie?

     

    uwaga podpowiem: "swoje" i tylko swoje bo to slowo klucz

     

    Tak ja teraz tylko z zabezpieczeniem socjalnym. To mi by zupelnie wystarczylo. A mowiac po prawdzie, znam wielu ludzi co na boku dorabailai sie malych fortun, handlujac tym i owym. Ale przeciez dzisiaj brzydko jest mowic o czyms co jest nieetyczne bo jak to-w demokratycznym panstwie (gdzie panuje calkowita wolnosc i gdzie kazdy moze zostac milionerem i gdzie nie ma przebrzydlych zlodziei z poprzedniego systemu) takie rzeczy? Tak nam namieszali w glowach i teraz mamy, co mamy....a komunizm tez nie lezal ale kapitalizm w polskim wydaniu nie lezy mi jeszcze bardziej.

  3. no tak myslalam ze pewnie trollujesz ale jeszcze chcialam sie upewnic

     

    szkoda mi tylko tych wszystkich ludzi ktorzy sie produkowali w temacie

     

    A co mozna robic, skoro wiekszosc z tych ludzi egzystuje na poziomie nieswiadomego zaprogramowania przez tzw. spoleczenstwo, nie umiejac nawet popatrzec krytycznie na nawet najprostsze rzeczy ze swojego zycia? Dopoki nie zrozumiecie, ze cywilizacja, w ktorej zyjemy, to syf ktory powoli nas zabija, nie dogadamy sie w ogole.

     

    wroc prosze do moich pytan i przecztaj je jeszcze raz

     

    po pierwsze pytalam o ciebie - nie zas innych ludzi ;)

    po drugie pisalam o dawnym systemie a nie obecnym

     

    Roznica miedzy obecnym a dawnym systeme miala sie tak, ze dawny system, choc grubo bardziej despotyczny w stosunku do wszystkich, ktorzy z nim walczyli oferowal darmowa opieke socjalna dla wszystkich plus przynajmniej minimalne wynagrodzenie brutto. Dzisiejszy system, choc stwarza ogromna ilosc okazji do tego, aby miec duzo wiecej, w praktyce wiekszosci z nas (mowa o Polsce, nie o krajach Zachodu, gdzie system socjal-demokratyczny daje de facto wiekszosci ichnich spolecznenstw w miare godne zycie) nie moze wybic sie ponad bardzo przcietny poziom zycia (tj. wyjsc poza zycie z miesiaca na miesiac). Mam w dupie wolnosc, ktora polega na tym, ze jestesm zalezny od widzi misie jakiegos grubego chuja w gajerze kierujacego zakladem czy miejscem pracy i ktory nawet nie chce zapewnic mi podstawowych swiadczen socjalnych. Nie kazdy hce gonic w wysicgu szczurow lub byc wyspecjalizowanym branzowcem. Wiekszosc ludzi chce zyc po swojemu i miec zapewniony byt. Dlatego z Polski ciagle wyjezdzaja ludzie bo nawet w tak juz zaludnionym i przereklamowanym UK panuja warunki zgola kilkakrotnie lepsze niz w PL. Ale ze Polak zawsze mial w sobie cos takiego, ze nie mogl zniesc bata nad soba (wszystko jedno, czy ten bat byl dla niego dobry czy nie), to wybral wolnosc ktora bardziej przypomina anrchie z czasow krolow elekcyjnych niz z panstw zachodniej demokracji.

  4. no tak myslalam ze pewnie trollujesz ale jeszcze chcialam sie upewnic

     

    szkoda mi tylko tych wszystkich ludzi ktorzy sie produkowali w temacie

     

    A co mozna robic, skoro wiekszosc z tych ludzi egzystuje na poziomie nieswiadomego zaprogramowania przez tzw. spoleczenstwo, nie umiejac nawet popatrzec krytycznie na nawet najprostsze rzeczy ze swojego zycia? Dopoki nie zrozumiecie, ze cywilizacja, w ktorej zyjemy, to syf ktory powoli nas zabija, nie dogadamy sie w ogole.

  5. Oj Pawełek ;) Według mnie to ty zwyczajnie jesteś bufon i utajony narcyz. Poważni ludzie którzy coś osiągnęli w życiu śmieją się z politowaniem nad takimi rozkminiaczami pozbawionymi złudzeń jak ty. Zblazowany chłoptaś z Ciebie a nie żaden doświadczony przez los. Werter zakichany kurka wodna..

     

    Przychylam się tej opinii ;)

    Paweł1979, Najpierw chwalisz ten zachód europy,póżniej znowu ganisz że też chujovo-to się może w końcu dobrze zastanów ;)

     

    Rozmowa z Wami jest absolutnie bezcelowa. Odczuwam, ze mam do czynienia z ludzmi, ktorzy poza schemat typu praca-rodzina-dom nie wychodza. I chocby z tego wzgledu nie sadze, aby dalsza dyskusja byla mozliwa.

     

    Zachod Europy pomimo ogromnego syfu, glownie za sprawa USA, ma sporo dobrego do zaoferowania: liberalne podejscie do wielu kwestii zyciowych, popyt na rzeczy wyzsze (wiadomo-kto ma wiecej kasy tego i stac na odbior np sztuki z wyzszej polki_, duzy nacisk na ochrone srodowiska naturalnego, dobrze rozwiniety system opieki socjalnej oraz elastyczny rynek pracy. Polska zanej z tych rzeczy nie ma. Miala natomiast inna wspaniala ceche, ktora niestety gdzies przepadla: slowianska goscinnosc i zasade ,,Bog w dom". Ale ludzie wola wyscig szczurow od swojej tradycji. Sa nienasyceni.

     

    Zycze przyjemnego teorteyzowania na swoj temat i swoje problemy.

  6. Tez moglbym napisac, ze wedlug mnie Ty jestes taki a nie inny ale czy w ogole wniesie to cos do dyskusji?

     

    Wiesz, jest takie powiedzenie, ze jak czlowiek spotyka idiote i zaczyna z nim dyskutowac, to ktos z boku moze ich ze soba pomylic.

     

    Zalapales aluzje czy trzeba kilku z Was kupic spadochron?

    No i wyszło gunwo z tyłka..

     

    Brawo :).

  7. Paweł1979, po co mam tam jechać? Żyję tu i teraz i choć jest mi ciężko, szukam TU miejsca dla siebie. Wiele rzeczy mi się nie podoba, ale skoro nie mam na nie wpływu nie będę "walczyła z wiatrakami" ani irytowała się tym, że jest jak jest. Staram się unikać rzeczy/sytuacji/informacji które mnie irytują a skupić się na tym, co mi się podoba. Mało jest tego - to prawda, ale coś tam się da uskubać. Nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości ani tej "niewygodnej" rzeczywistości, bo życie nieuchronnie mija. Lepiej skupić się na tym, co z tego całego "góvna" można wybrać dla siebie.

    Trzeba przyjąć istniejącą sytuację (olać ją) i zająć się sobą. Jeśli tego nie zrobisz... (moim zdaniem) zginiesz.

     

    Ja tez. Dlatego tu jestem. Ale po prostu nie daje rady tutaj wytrzymac. Nie umiem odnalezc sie w ciasnym polskim grajdolku ala PiS plus Kosciol. jak sama zauwazylas slusznie, jednostka wobec ogolu nic nie znaczy wiec moze lepiej jesli znowu wyjade? Szkoda tylko bedzie wielu lat pracy, ktora wlozylem aby cos zbudowac tutaj, gdzie jest moj dom.

  8. Oj Pawełek ;) Według mnie to ty zwyczajnie jesteś bufon i utajony narcyz. Poważni ludzie którzy coś osiągnęli w życiu śmieją się z politowaniem nad takimi rozkminiaczami pozbawionymi złudzeń jak ty. Zblazowany chłoptaś z Ciebie a nie żaden doświadczony przez los. Werter zakichany kurka wodna..

     

    Tez moglbym napisac, ze wedlug mnie Ty jestes taki a nie inny ale czy w ogole wniesie to cos do dyskusji?

     

    Wiesz, jest takie powiedzenie, ze jak czlowiek spotyka idiote i zaczyna z nim dyskutowac, to ktos z boku moze ich ze soba pomylic.

     

    Zalapales aluzje czy trzeba kilku z Was kupic spadochron?

  9. No, i teraz widac jak na dloni jakie jest polskie spoleczenstw-kto wody nie chleje, gowna nie oglada, jest poza. Wspoczuje mentalnosci.

    Znam osobiście wiele osób, które nie robią rzeczy, które wymieniłeś i jakoś nie są "poza".

    Obudowałeś się schematami i stereotypami i nie potrafisz się z nich wyrwać. Nic do Ciebie przez ten "mur" nie dociera. Nie rozumiesz, że świat jest jaki jest a maluczka jednostka po to została wyposażona w mózg, by umieć się na nim znaleźć. Ma na to określony "tu i teraz" czas i wiele możliwości i sposobów, ale jeśli mimo to nadal nie potrafi - ginie. Takie jest prawo natury.

     

    No to jeszcze raz powtarzam - pojedz na Zachod, bo choc oferuje on ogromnie duzo syfu, ludzie tam przez kilkanascie pokolen wyrobili sobie mentalnosc zgola inna od polskiej, ktora swoje zrodlo ma w zsciankowosci i typowo wschodnim paradygmacie spolecznym, gdzie jednostka niznaczy nic a gora moze wszystko. Rzeczywiscie, w takim srodowisku owa malucka jednostka nie znaczy nic, dlatego tez odpowiedzialas sobie na pytanie, czemu u nas tepi sie wynalazcow i indywidualistow-bo nikt ich tu nie potrzebuje. I dlatego Polak klepie biede a na swiecie jest postrzegany jako kuriozum minionej epoki historycznej, ktora trwa jeszcze w panstwach muzulmanskich czy w Rosji.

  10. A moze Wy sprobojscie wyjechac do USa lub na Zachod, skoro podoba Wam sie taki styl zycia? Dlaczego to ja mam wynosic sie z wlasnego domu? Bo jestem w mniejszosci?

    Dlatego, że to TOBIE się tutaj nie podoba.

     

    No, i teraz widac jak na dloni jakie jest polskie spoleczenstw-kto wody nie chleje, gowna nie oglada, jest poza. Wspoczuje mentalnosci.

  11. Szczegolnie wtedy, gdy owa slabosc oznacza nie mniej nie wiecej tylko brak rozwiazan. A mnie wlasnie dzisiejszy swiat tak sie jawi - bezmyslna, technologiczna cywulizacja niefoerujaca kompletnie niczego wartosciowego.

    To może spróbuj się wyrwać z tej "cywilizacji" i zamieszkaj w szałasie w Bieszczadach albo na innym "końcu świata".

     

    A moze Wy sprobojscie wyjechac do USa lub na Zachod, skoro podoba Wam sie taki styl zycia? Dlaczego to ja mam wynosic sie z wlasnego domu? Bo jestem w mniejszosci?

  12. Świat się zmienia, ewoluuje czy tego chcemy, czy nie. Jednostka ma na to niewielki wpływ i dlatego pozostaje jej tylko przyjąć świat jakim jest i znaleźć w nim miejsce dla siebie. I wcale nie oznacza to "dopasowania się" czy też "pędzenia ze stadem". Oczywiście tak jest najłatwiej i najbezpieczniej, ale można wybrać inną drogę, jeśli tylko ma się na to wystarczającą ilość siły. Najważniejsze jest to, że dzisiejszy świat daje wolność wyboru własnej drogi. Jeśli zamiast "betonowej autostrady" wybierze się "wyboistą ścieżkę" z pewnością będzie trudniej, ale na pewno ciekawiej.

    Jeśli jednak człowiek jest słaby, to musi liczyć się z tym, że na tych "wybojach" się wypier..li.

     

    Szczegolnie wtedy, gdy owa slabosc oznacza nie mniej nie wiecej tylko brak rozwiazan. A mnie wlasnie dzisiejszy swiat tak sie jawi - bezmyslna, technologiczna cywulizacja niefoerujaca kompletnie niczego wartosciowego.

  13. Polecam pojechac do kilku krajow Europy Zachodniej, zeby zrozumiec, na czym polega mentalnosc spoleczenstwa obywatelskiego, gdzie Twoj sasiad robiac cos, mysli o Tobie. W Polsce to tradycja zupelnie nieznana.
    Jak to nie znana? a o kim myśli Kowalski jak kupuje najnowszą insignię jak nie o sąsiedzie, co ma tylko 10 letnią astrę? :lol:

     

    Jak zyc w takim kraju? Odpowiedz jest prosta-nie da sie, jesli chce sie miec cos wiecej ponad odgornie ustalona poprzeczke, ktora znajduje sie na poziomie plebsu.
    Sorry Paweł, ale ktoś czuje się ograniczony przez wysokość jakiejś poprzeczki, to raczej nie ma mowy o tym, żeby wyżej skoczył, niezależnie od stadionu na jakim stratuje i nawet jakby był samym Kozakiewiczem :bezradny:

     

    Tlumu glupcow nie przeskoczysz. Zdepcza cie.

  14. Nie jest, dlatego jestem tutaj. Tam, naet majac najlepsza prace, jestes tylko imigrantem. Dopiero Twoje dzieci beda sie tam czuc, jak u siebie. Imigrant nigdy do konca nie wniknie w mentalnosc obcego spoleczenstwa. Rowniez to spoleczenstwo bedzie dawac znac w taki czy inny sposob, ze jestes z zewnatrz. Szczegolnie tam, gdzie spoleczenstwo jest klasowe, jak w UK chociazby. Dlatego chcialbym mieszkac w swojej wlasnej ojczyznie, mowic swoim rodzimym jezykiem i zyc godnie. Jednak moje wlasne panstwo, moje rodzime spoleczenstwo nie pozwala mi na to. Robimy dokladnie wszystko na odwrot, aby ulatwiac sobie zycie nazwajem tutaj. Ciagniemy cala tandete z Zachodu, ktora tam proboje sie wyrzucic i ktora uwazana jest za cos, co jest pogardzane. Dajemy sie ciagle wykorzystywac zachodnim korporacjom. Przyjmujemy zachodnie modele zachowan spolecznych, ktore sa dla nas obce kulturowo. Rugujemy z naszego spoleczenstwa wartosci, ktore przez wiele setek lat swiadczyly o naszej sile i tozsamosci, a ktorych Zachod nam bardzo zazdroscil.

     

    Jak zyc w takim kraju? Odpowiedz jest prosta-nie da sie, jesli chce sie miec cos wiecej ponad odgornie ustalona poprzeczke, ktora znajduje sie na poziomie plebsu.

  15. Paweł1979, nie zgadzam się z Tobą. W PRLu najważniejsze było przestrzeganie zasad: "nie wychylaj się", "nie wychodź przed szereg" itp. Życie było szare i brzydkie a ludzie zaszczuci lub zobojętniali. Wszelka "inność" choćby taka jak np. subkultury młodzieżowe były bezlitośnie tępione. Nie wspominając już przykrych historii dotykających wszelkiej maści wizjonerów i wynalazców. Przymus pracy również utrudniał wykonywanie wolnych zawodów lub zajmowanie się czymkolwiek innym niż nakazuje system.

    Wolę być wolna i sama decydować o tym co robię i czy w ogóle coś robię.

     

    A dzisiaj jak sie wychylasz, to nie jestes traktowana w pewien ,,szczegolny" sposob? Sorry, to jest dokladnie to samo gowno tylko metody sie zmienily. Dzis po prostu mozesz wyladowac na ulicy i nikt sie toba nie bedzie przejmowac. Masz byc produktywny, wyrobic norme, aby zaspokoic potrzeby konsmumenta. Czy wtedy, czy dzis, myslenie i zastanawianie sie nad celem nie bylo dobrze widziane. Kiedys, bo przeszkadzalo wladzy, dzis bo przeszkadza tym, co napedzaja koniunkture na kolejne nikomu nieprzydatne produkty.

     

    Dzis nie ma zadnych kontrkultur, bo trudno tym czyms nazwac ludzi sluchajacych ch..j wie czego i nie wyznjacych jakiejkolwiek filozofii poza filozofia ,,nalezy mi sie". Dzi nie trzeba nikogo tepic bo jak sie nie wpasujesz, to samemu wylecisz poza nawias. To jedyna roznica miedzy tymi dwoma systemami.

     

    Dzis tez sie wizjonerow i wynalazcow tepi. rzad nie robi nic, aby zatrzymywac wybitnych specjalistow w kraju, a ci jada tam, gdzie im wiecej placa. Kto na tym cierpi, chyba nie musze pisac.

     

    A dzis mozesz wykonywac wszystko, ale jak nie ma na cos popytu, to nic po tobie i twoich wolnych zawodach. Kolo sie zamyka.

     

    A ja wole zyc gdzies, gdzie spoleczenstwo wspolpracuje a nie tam, gdzie trwa wieczna walka i gdzie kazdy zaglada drugiemu do kieszeni (jak u nas).

  16. Teraz też nie muszą, zamiast brać kredyt na mieszkanie/dom i wybudować go za pół roku, mogą go budować przez 10, 20 lat jak to robili w PRL. Choć znam osoby, co kupiły mieszkanie za gotówkę, niekoniecznie zbieraną aż przez 10 lat czy 20 lat.

     

    No jak ktos jest dyrektorem banku czy korporacji to na pewno nie musi. Caly problem w tym, ze dzis takich ludzi jest moze 1-2 procent, a kiedys miala te szanse duza wiekszosc i wcale nie wszyscy czekali 30 lat.

     

    W prl praktycznie niczego nie było, nie było dziś tak niezbędnych najnowszych telefonów, tabletów, komputerów, ników, adidasów, poszkolnych, baletów, fortepianów, języków i ..uj wie jeszcze czego, po prostu nie było się za czym spinać, chyba, że za cukrem w dwudniowej kolejce i nawet jak miałeś hajs, to nie miałeś go na co wydać.

     

    No i wlasnie o tym mowie. Jestes typowym przykladem kogos, kto dal sie totalnie zaczarowac wspolczesnej konsumpcji. Ty nie wyobrazasz sobie zycia bez tych wszystkich ,,technicznych nowinek" ktore tak naprawde sa nic nie warte i nic nie wnosza do rozwoju czlowieka. Ot, kupisz, pobawisz sie, a potem wyrzucisz na smietnik. Taka to jest filozofia konsumpcjonizmu.

     

    A co do hajsu, jak ktos jest na tyle glupi ze nie, co z nim zrobic to zaden system mu nie pomoze. Ja znam ludzi, ktorzy dokladnie wiedzieli, co robic z pieniedzmi i zdziwilbys sie, jak dobrze prosperowali.

     

    Nie musieli, ale chcieli, z resztą zbyt dużego wyboru to oni nie mieli...Dzisiaj też nie muszą...

     

    Wyboru dzis tez nie ma bo czy to bar czy kino czy multiplex, wszedzie serwoane jest to samo odmuzdzajace gowno, aby tylko przestac myslec.

  17. Tutaj za wszystko czlowiek jest krytykowany jesli sie odroznia od ogolnie przyjetych zasad i wartosci. Tam nikt na nikogo nie patrzy w ten sposob bo indywidualnosc jest tam wpisana w codziennosc. W Polsce nie da rady zyc inaczej niz inni bez uniekniecia napietnowania przez pozostalych....

    Za PRLu bylo lepiej niz jest teraz.

     

    Naprawdę uważasz, że w PRLu było miejsce dla wyróżniających się indywidualistów? :shock:

     

    Bylo. Nie kazdy indywidualista konczyl pod budka z piwem. Roznica miedzy PRLem a kapitalizmem jest taka, ze kiedys jesli sie komus takiemu udalo, mogl jednoczesnie zyc po swojemu i wpasowac sie w system. Dzis jak nie wpasujesz sie w zapotrzebowania rynku (a jest z tym coraz trudniej) to czeka cie ulica. Ot, oto jaki mamy piekny pro-spoleczny systemw zajemnej pomocy i szacunku. Poczekajmy jeszcze troche, juz glosno sie mowi o tym, ze nie starczy pieniedzy na wyplate emerytur, na ktoe tak ciezko zapierdalacie slawiac jedyny sluszny system rodem z USA, gdzie nawet opieka zdrowotna jest za pieniadze a odsetek osob bezdomnych najwiekszy na swiecie.

  18. Ja myślę, że Paweł1979 obraca się obecnie wśród ludzi o wybitnie kolektywistycznej, poperelowskiej mentalności i stąd wyrobił w sobie przekonanie o tym, że to niby obecny system tłamsi indywidualizm.

     

    raczej na odwrot. Obracam sie wokol ludzi, ktorych bogiem stal sie pieniadz a naturalnym srodowiskiem wielkie miasto, ktore daje im ,artykuly wszelkiego dobrobytu". Obracam sie wsrod ludzi, ktorzy pracuja nieraz na dwa etaty, aby moc zarobic na splate kredytu na mieszkanie (30 lat), na utrzymanie rodziny z dwojka dzieci (przeciez edukacja kosztuje), na zapewnienie sobie przynajmniej podstawowych artykulow niezbednych do przezycia. Obracam sie wsrod ludzi, dla ktorych szczytem spedzania wolnego czasu jest pojscie do baru i najebanie sie do nieprzytomnosci (przeciez po takim zapierdolu czlowiek musi odreagowac tylko w jeden mozliwy sposob).

     

    Nie pamietam, aby ani moi rodzice, ani ich znajomi ani moi starsi koledzy i kolezanki w czasach tak znienawidzonego PRLu musieli zyc w ten sposob. Nie musieli splacac kredytu za mieszkanie, nie musieli pracowac w dwoch miejscach naraz aby zapewnic sobie i swoim dzieciom niezbednych rzeczy, nie musieli isc do baru i upierdalac sie do nieprzytomnosci bo zycie oferowalo znacznie bardziej przyjemne rozrywki, ktorych dzis ludzie ani nie znaja ani nawet nie szukaja.

     

    To Wy dla mnie obracacie sie wsrod ludzi myslaaych kolokwialnie, powatarzacie utarte schematy zachowan aby nie wypasc z wyscigu szczurow.

  19. Znam osoby, które są piekielnie bystre, ale sobie tak wysoko postawiły poprzeczkę, że po trzydziestce są na etapie liceum. Gdyby trochę odpuścili i zajęli czymś mniej prestiżowym, to już dawno byliby se żyli dostatnio, a tak to żebrzą od rodziców.

     

    Moze gdyby zyli w normalnym kraju, to by mogli do czegos dojsc bo w Polsce ludzie myslacy samodzielnie i nie kraczacy jak inni sa automatycznie wyrzucani poza nawias spoleczny. To jest istota problemu a nie to, ze ktos wysoko postawil sobie poprzeczke.

×