Boję się, że mogę mieć osobowość borderline, byłam zapisana do psychologa, ale nie poszłam. Moja sytuacja wygląda tak, że wychowywała mnie mama, ojca nigdy nie widziałam, gdy miałam 5 lat moja mama mnie zostawiła dla faceta, założyła z nim rodzinę, mnie zostawiła u dziadków, tłumacząc się tym, że przecież wolałam z nimi zostać. Bardzo to przeżyłam, czułam się niechciana, niekochana i gorsza. Czasami wracała do domu, gdy pokłóciła się ze swoim facetem. Pamiętam jak byłam małym dzieckiem i chętnie wracałam ze szkoły wiedząc, ze ona tam jest. Ale na drugi dzień już jej nie było. Znowu wracała do niego. Pamiętam jak modliłam się to Boga, by się z nim rozwiodła i wróciła. Po paru latach przestałam wierzyć. I w Boga i w to , ze kiedyś wróci. ( oczywiście odwiedza mnie i swoją mamę co jakiś czas) Gdy miałam 6 lat mój dziadek zachorował i całą uwaga była skupiona na nim co było oczywiste. Można powiedzieć, ze tak na prawdę wychowałam się sama, w samotności. Sama spędzałam czas ze sobą, sama musiałam rozróżnić co jest w życiu dobre, a co złe. Teraz jestem dorosłą osobą i wydawać by się mogło, ze przeszłość jest za mną, ale nie jest. Ciąglę żyję z wewnętrznym bólem, próbuję go zagłuszyć zdarzało się, ze nadużywałam alkoholu, dużo imprezowałam, łączyłam leki nasenne z alkoholem. Mam też sporo ryzykownych zachowań. Kiedyś otworzyłam drzwiczki samochodu podczas jazdy, nieostrożnie jeżdżę rowerem po ulicy. Mam chłopaka, cały czas jestem o niego patologicznie zazdrosna, o rodzine, znajomych itp. Obsesyjnie dąże do tego by być dla niego najważniejszą, mam paranoiczne myśli, zmienność nastroju. Potrafię wybuchnąć w nieoczekiwanym momencie, wyzywać , rzucać rzeczami, bić się po głowie. Kiedyś dowiedziałam się, ze mój chłopak wyszedł z koleżanką, dostałam takiego szału, ze chwyciłam za nóż i zaczęłam się ściąć z całej siły. Ciąglę go pytam czy mnie kocha, czy jestem dla niego najważnejsza. Zdarza mi się zdradzać, bo ciągle mam myśli, ze nie jestem dla niego tą najważniejszą , chce je zabić i zabić ten ból i wdaje się w chore relacje z mężczyznami, którzy poświęcają mi swój czas, swoje uczucia... kiedy mi to dają zaczynam ich odrzucać, a kiedy przestaje im zależeć i mają mnie dość znowu zaczynam wracać. A potem znowu kończę to, bo chcę wyjść z tego gówna, nie chcę robić tego mojemu chłopakowi.... Cięzko mi już z samą sobą... Czy mogę mieć bpd?