peggy_sage
-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez peggy_sage
-
-
Cześć, dla mnie w pewnym sensie wybawieniem było "sprawienie" sobie psa. Teraz wiem, że mam dla kogo wstawać rano. Gdy mam bardzo trudny dzień, to nie ma dla mnie nic lepszego niż wyprawa z psem na spacer. Skupiam się wtedy na nim, a nie na swoich problemach i choć przez moment mogę poczuć się zrelaksowana.
-
W rodzinie jedyną osobą, która wiedziała o moich problemach i jednocześnie pomagała mi z nimi walczyć, była moja mama. Mama zmarła, więc już teraz nikt z rodziny nie ma zielonego pojęcia o moich problemach zdrowotnych.
-
Ostatnio ataki zdarzały się u mnie naprawdę rzadko, ale dwa tygodnie temu stało się coś, co tak mnie wytrąciło z równowagi, że sama nie umiałam nad sobą zapanować. Co się ze mną działo? Ogromny atak histerii, zanoszenie się płaczem, targanie zdjęć z albumu fotograficznego, siedzenie na podłodze. A na sam koniec przytuliłam się do swojego psa, który patrzył na mnie jak na wariatkę i jednocześnie zlizywał moje łzy.
-
To już moja druga próba, miałam tu konto kilka lat wstecz, ale nie chciałabym do tego wracać, ba, już nawet nie pamiętam hasła, poczty z której się wtedy rejestrowałam. Może to i dobrze.
Rozpoznanie: nerwica lękowa i nerwica natręctw. Leczę się od prawie dziesięciu lat.
Stan na dzień dzisiejszy: lepiej niż kiedyś, ale ciągle się potykam.
Najgorszy moment podczas choroby: wykrycie u mojej mamy raka, a później jej śmierć.
Cześć, jestem Justyna!
Czy warto przyznać się do choroby przed innymi ?
w Kroki do wolności
Opublikowano
Ostatnio otworzyłam się przed bardzo bliską mi koleżanką i wiecie co się okazało? Że ona również ma te same problemy, bardzo dużo nas łączy.