Witam wszystkich serdecznie. Swój "problem" czy raczej dyskomfort nie zaliczam do kwalifikujących się do wizyty u psychologa, ale mogę się w swojej pysze mylić. Jeśli możecie mi doradzić, będę ogromnie zobowiązany. Otóż od wielu lat mam problem z nadpotliwością dłoni, które uwidacznia się nie tylko w sytuacjach stresowych, ale nawet kiedy czuje się odprężony. Wyniki badań wykluczają problemy z hormonami, a podłoże jest tylko i wyłącznie na tle psychicznym. W momencie kiedy wiem, że muszę porozmawiać z kimś na poważny temat, asertywnie porozmawiać o podwyżkę z szefem czy nawet powiedzieć swoje zdanie (które napotka na opór co najmniej kilku osób o odmiennych poglądach) dostaję palpitacji serca. W głowie układam sobie scenariusze przebiegu rozmów i przyspiesza tętno jak i potliwość dłoni. W prawdzie najczęściej doprowadzam do tego, aby zrealizować to co sobie postanowiłem (tj. rozmowa z kimś, itd) jednak wychodzi to w sposób komiczny. Jąkanie, bardzo szybka mowa (niewyraźna), co ostatecznie daje efekt przeciwny do zamierzonego. Dochodzą do tego wyrzuty sumienia i żal do siebie. Doczytałem ,że może mieć to związek z poczuciem wartości, które nie jest w moim przypadku wysokie. Tzn. swoją wartość znam jako człowieka, jednak wiele razy swoją postawą pokazuje co innego - dochodzą kolejne wyrzuty sumienia i tak w kółko Macieju. Samo pisanie tekstu wyzwala wzrost adrenaliny, przyspieszenie akcji serca no i nadpotliwość - już myślę o reakcjach osób co najśmieszniejsze całkowicie anonimowych. Proszę o informacje czy trafiłem do dobrego działu, a tym samym czy są osoby, które mogą mi coś doradzić.