Skocz do zawartości
Nerwica.com

Karola23

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Karola23

  1. Halo? Co myślicie? najchętniej poszłabym znów na USG węzłów chłonnych szyi i może pach? ale miałam usg szyi 3 tyg temu, już mi wstyd prosić lekarza o skierowanie a prywatnie mnie nie stać, bo jeszcze muszę iść do dermatologa...czy to w ogóle może być nerwica? Martwią mnie te powiększone węzły na szyi. Bolą mnie pachy, ale tu nic nie wyczuwam... mam dość ;(
  2. Hej. Nie wiem gdzie szukać pomocy, więc piszę tu i mam nadzieję,że ktoś mi doradzi. Mam 23 lata, od zawsze byłam osobą bardzo wrażliwą, wszystkim się przejmowałam, byłam też przesadnie ambitna. To wszystko było męczące, jednak zawsze jakoś sobie radziłam i dopiero na początku kwietnia zaczęły się problemy zdrowotne. Nie mam z kim pogadać, wszyscy uważają że to nerwica i tyle, ja nie zaprzeczam, a jednak obawiam się że to jakaś straszna choroba, przez co jeszcze gorzej jest ze mną. Wszystko zaczęło się od bóli w okolicach lewej pachy, następnie bolała mnie szyja i takie kłucia w całej klatce piersiowej. W międzyczasie bolał mnie brzuch i miałam problemy żołądkowe. Później wszystko to przeszło, natomiast zaczęły się ostre kłucia w mostku, i to nie jakieś ataki, tylko ból utrzymywał się całe dnie, przez około 8 dni. Postanowiłam iść do lekarza, miałam podstawowe badania, jedyne co wyszło to podwyższone neutrofile ( leukocyty), jednak 3 tyg później powtórzyłam badania i wszystko było ok. Około miesiąca temu miałam robione usg węzłów chłonnych szyi, rentgen klatki piersiowej, usg jamy brzusznej. Wszystkie te badania wyszły dobrze. Byłam też u kardiologa, miałam ekg i echo serca - też ok. Kardiolog powiedział ,że jego zdaniem to jakaś infekcja wirusowa. Niestety objawy nie ustąpiły, teraz z powrotem boli mnie szyja-mam trochę powiększonych węzłów chłonnych, dalej bolą mnie pachy (obie). Miałam też robione usg piersi bo wkręciłam sobie że coś tam wyczuwam,ale też wyszło dobrze. Jestem załamana, ciągle obawiam się raka. Ciężko uwierzyć mi że to może być nerwica, jednak kilka objawów na nią wskazuje - w tym czasie 2 razy miałam nocny atak paniki. Zrywałam się ze snu, serce waliło mi jak szalone i myślałam,że umieram. Po chwili się uspakajałam. Kolejny możliwy objaw to ciągłe wymyślanie chorób - głównie raka. W ciągu tych 2 miesięcy wymyślałam że mam: chłoniaka, guz piersi,raka jelita grubego, a ostatnio jak wyskoczył mi dziwny pieprzyk to byłam (jestem) przerażona czerniakiem. Ciężko mi uwierzyć, że to może być nerwica. Naprawdę wszystko mnie boli, a do tego mój stan psychiczny jest fatalny przez to wszystko, za tydzień mam sesję na studiach, a ja nie mogę na niczym się skupić. Czy to tylko nerwica? czy może powinnam wykonać jeszcze jakieś badania? proszę o poradę Pozdrawiam serdecznie
×