Witam, dokładnie rok temu zachorowałam na depresję. Nie wychodziłam z pokoju, z nikim nie rozmawiałam, cięłam się, były myśli samobójcze. W skrócie - głęboka depresja. Z pomocą innych udało mi się z tego wyjść.
W styczniu część powróciła. Nie całkowicie, bo normalnie rozmawiałam z ludźmi, tylko moje samopoczucie zmalało. Najgorzej było nocami, co noc płakałam. I tak minął styczeń. Od lutego jakoś mam problemy ze spaniem - nie mogę zasnąć, a jeżeli już zasne(nad ranem) to bardzo źle śpię. Zawsze byłam gadatliwa, niektórzy nawet na to narzekali, teraz nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Siedzę zamknięta w pokoju lub wychodze posiedzieć gdzieś sama, daleko od ludzi. Cały czas chce mi się płakać. Najgorsza rzecza w tym wszystkim jest powrót myśli samobójczych. Często myślę o tym, najzwyczajniej nie chce mi się żyć i nie widzę mojej przyszłości. Moje pytanie - Co robić? Zgłosić się do psychologa czy może poczekać?