czesc,
mam taki problem:
nie moge odnalezc siebie w zyciu codziennym. U mnie jest to tak, ze pomimo tego, ze mam sporo zainteresowan to nijak potrafie je przypasowac do rzeczywistosci. Ciagle mi cos przeszkada jak gdyby, i to nie tak, ze jestem marudny i ze grymasze, raczej ze zawsze sa jakies elemty co sprawiaja ze dane zajecie (zawod) staje sie nagle nudny i brak mi dalej enerii do jego kontynuowania.
Nie wiem skad sie bierze ta apatia czy jakis brak dostosowania. Chodzilem do kilku psychologow na terapie i pomagalo tylko czesciowo, ale po jakims czasie znow tracilem energie. Np. ze chcialbym zwiedzac swiat (przykladow) ale nie pasuje mi rola np. pilota wycieczek bo trzeba sie dopasowywac dostsywac etc. Ja podale tylko przyklad ale u mnie jest cos takiego ze nie potrafie wyjsc z siebie i dac czegos innym, to powoduje u mnie nerwowosc, jakas psychiczna niewygode. Niby jestem itrowertykiem ale tez nie do konca bo nie umiem wytrzymac dlugo bez ludzi ale nie potrafie im ,,sluzyc", krepuje mnie jak maja wobec mnie jakies oczekiwania.
Bardzo trudno jest to opisac co mi dolega ale problem jest na tyle powazny ze ciagle mam uczucie apatii i depresji a dotychczasowe terapie i romzowy nie pomagaly i w sumie troche nie wiem juz co moge z tym zrobic. Czuje ze mam spory potencjal ale nie umie gow ykorzystac bo nie wiem co chce robic w zyciu i ze mam jakas ,,blokade" ktorej samemu nie potrafie obejsc a nawet dokladnie opisac.
Macie podobnie, albo moze wiecie co moze mi byc? Nie chcialbym przesrac wlasnego zycia a czuje ze wlasnie tak sie dzieje ze mna, ze nie wyorzystuje potencjalu, zainteresowan, energii i siedze w domu zamiast cos robic, ksztalcic sie, rozwijac.
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:28 pm ]
Wlasciwie to dodam jeszcze, ze brak mi w ogole celu w zyciu (tak czuje) i ze przeraza mnie perpsketywa jakiejkolwiek pracy, bo nie chce robic czegos co mnie nie interesuje. Przeraza mnie to ze wszyscy moi znajomi jakos sobie ukladaja to zycie a ja zyje w jakims chaosie. yjezdzaja za granice, albo robia cos tut ale nie narzekaja nie maja takich bolesnych uczuc bo chyba maja cel. A jak czuje pustke wiec chyba dlatego nic nie robie. Najgorsze jest ednak to uczucie energii we mnie, ona we mnie jest ten potencjal i nie wykorzystuje go, siedze dniami w domu ipatrze sie w sciany. Da sie z tego wyleczyc w ogole?
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:11 am ]
Aha i jeszcze jedno.
Ja mam cos takiego, ze wciaz od lat dziececych nosi mnie. Zawsze wgarowalem, slabo sie uczylem i ogolnie nie wykazywalem checi do bycia ,,spolecznym". Zawsze bylem outsiderem w grupie. Nie potrafie sobie wyobrazic zajecia/zawodu polegajacego na siedzeniu w jednym mijescu, tudziez na wpasowywaniu sie w schemat typu elegancki ubior, sprzedaz/oferowanie czegos etc. Tym bardziej wiec siedzenie w domu przygnebia mnie i pozwala popadac w jeszcze wieksza depresje ale z drugiej strony mam tez obawy przed totalnym rzuceniem wsystkiego i np. wyjechaniem na spontana gdzies bo boje sie wyladowac na ulicy a jest to raczej bardzo prawdopodobne jak sie nie ma pomyslu co dalej tam robic.