Skocz do zawartości
Nerwica.com

AniaC

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez AniaC

  1. Angel :105:.

     

    Gdzie kupiłaś kajdanki i za ile?

     

    Dostałam na 18-stkę, ale o ile się orientuję ( chodzi Ci o takie zwykłe, nie o te tandetne z puszkiem?) to chodzą za jakieś 70-80 zł i najprawdopodobniej kupisz je w każdym sex shopie :)

     

    Jaki zapach balsamu do ciała najbardziej lubisz?

  2. Nie ukrywam, że nie podoba mi się, że tak mało osób odpowiada na moje posty :( Ta "potrzeba kontaktów NA WŁASNYCH ZASADACH"...

     

    Take, uroczyście ogłaszam, że odpowiadam na Twój post ;) tak żeby Ci smutno nie było :) trzymaj się :)

  3. Jechanie na uczelnię o 16 ( w tą pogodę to prawie jakby była północ ) i śpiewanie sobie na cały głos piosenki Lao Che : ''echo wnyki stawiało, wodząc owieczki i wciąż podjadając z misiej miseczki'', a jako że palę i szybę miałam otwartą, to wciąż nie wiem, czy cały przystanek się do mnie uśmiechał, czy raczej śmiał ze mnie :D Ale jakoś tak miło... :) przynajmniej humory poprawiłam ;)

  4. ej, jeżeli pójdę jutro do pracy mimo że mam wolne i powiem, że pomogę troszkę mojemu koledze i koleżance bo czuję się samotna w domu to czy wyjdę na idiotkę? :pirate:

     

    Christina, absolutnie nie :) To właśnie dobrze, że jeśli czujesz się samotnie, to zamiast zamykać się w domu i ubolewać nad sobą, wychodzisz do ludzi :) A tym bardziej, żeby im pomóc :) W końcu pomagając komuś, my też stajemy się szczęśliwsi :) Powodzenia :)

  5. To jest paluszek ktorego sie przygryza czasem, albo tak jak tu sciska udami, jak sie nie chce, albo chce, ale trzeba sie podroczyc najpierw troche:)

    Ty tez masz bardzo ciekawy, splontano fetyszyczny. Uprowadzasz chlopow, wiazesz i karzesz ogladac marsz, siedzac nieopodal naga?:D

     

    Ha ha ha :D I w końcu zagadka mojego życia rozwiązana !

     

    No baaa... i w trakcie ich biczuję, każąc im recytować Pana Tadeusza ;) Za każdą nieznaną zwrotkę 10 okrążeń dookoła domu w zimę bez butów ;D Jakiś fetysz musi być :great:

     

    A tak naprawdę w pełni oddaje stan mojego umysłu i ciała, z jednej strony przyjemność, a z drugiej brak wolności, nie można po prostu wstać i wyjść do ludzi - blokada.

  6. Mylisz się Bobby - większość moich urodzin spędzałam samotnie, bo wszyscy mieli plany na sylwestra i nikt w związku z tym nie chciał być na moich urodzinach...

     

    Ha ! Ja bym się wybrała i wino bym przyniosła :P Ale nawet jak będziesz spędzała urodziny tutaj, to prawdopodobnie, a wręcz na 100% tu będę, więc sto lat Ci zaśpiewam ;) a uprzedzam, śpiewać nie umiem :)

  7. To wyobraź sobie, że mi miętę mszyca zaatakowała x) w listopadzie przesadziłem ją z ogródka w doniczkę i tydzień później rozważałem założenie hodowli biedronek ;)

     

    Ja sobie wmawiam, że cieszy mnie krajobraz ;)

     

    Ha ha ha :D To powinieneś być dumny, że mszyce uznały Twoją mięte za tak dostojną, że sobie na niej obóz stworzyły ;D Moja mama zawsze po ataku mszyc oddaje rośliny babci i odbiera je dopiero po likwidacji :) Dobry sposób ;)

  8. Trzeba odnajdywać przyjemność w małych rzeczach, cieszyć się z nich

    Ja właśnie mam z tym problem, nic mnie nie cieszy na trzeźwo, no chyba, że czymś się odurzę. Dlatego nic nie robię. Nie wiem co z tym zrobić, nie potrafię odnaleźć tej przyjemności.

     

    Ekspertem nie jestem, sama dopiero niedawno tutaj zawitałam, a rady typu 'nie pij' i 'wyjdź na dwór i patrz na chmurki' coś w sobie mają, ale (patrząc po sobie) nie za bardzo pomagają. Mi ( aby dostrzegać małe rzeczy i cieszyć się z nich ) bardzo pomógł zakup nasion mięty. Uklepałam je w malutkiej doniczce, podlewałam i czekałam. I każdego dnia gdy ją doglądałam, zachwycałam się, kiedy zobaczyłam nowiutki listek, albo, że wypuszcza nową gałązkę ( to bardzo wdzięczna roślina - szybko rośnie i przepięknie pachnie ). Psychicznie mnie to jakoś podbudowywało, że dzięki mnie powstają te malusieńkie liski, bo podlewam i dbam o nie. To niby mało, ale jeżeli coś się nie układa, to można zawsze spojrzeć na taką niewielką rzecz, z którą dajemy sobie radę. Nie wiem, jak to z facetami, to chyba raczej babski temat, ale nawet jeżeli Ci się nie spodoba, zawsze możesz wykorzystać mięte do drinków ;)

  9. TylerDurden23, ale ile można tego czasu zabić? Trzeba odnajdywać przyjemność w małych rzeczach, cieszyć się z nich, a nie tylko zabijać czas. To taj jakby życie było jednym wielkim odliczaniem do śmierci, a tak właśnie nie powinno być.

    Wiesz... Jeśli masz dobrze zorganizowany czas to nie myślisz o problemach. Po za tym, jednego dnia myślisz i lazisz po świecie, a następnego dnia jesteś zimnym nawozem, bufetem dla robaków. To jest ten zadziwiający cud śmierci.

     

    Tylko, że te problemy z każdym dniem narastają. Nie można odłożyć sobie tego tak w bok i zacząć zapełniać sobie czas, by nie myśleć. Równie dobrze od razu można sięgnąć po kokainę, albo wbijać sobie widelec w oko. Musimy nauczyć sobie z nimi radzić, odkładając je, jeszcze bardziej się dołujemy. Bo wiesz, mimo, że znajdujemy sobie ten zamiennik, to mimo wszystko gdzieś tam na samym końcu umysłu masz te uczucie porażki i niedokończonych spraw. Tak jak byś sam oszukiwał siebie - niby wszystko w porządku, nie myślę, teraz jest okej, ale zaraz, coś jednak nie gra.

  10. AniaC, zazdroszczę! od dawna nie umiem skupić się na książkach, straciłam swoje serce do czytania.

    ostatnią książkę przeczytałam latem, a wcześniej długo długo nic.

    za to oglądanie sitcomów takich jak big bang theory czy new girl i granie na gameboy'u pomaga!

     

    Ej! Big bang theory uwielbiam :D Sheldon jest najlepszym lekiem na depresję ;) A i na xboxa czasem wskoczę ;) A w książki się po prostu trzeba wciągnąć, ja raz na jakiś czas robię sobie tygodniowy 'odwyk' od nich, żeby i w nich się nie zatracić :)

  11. filip133, w sumie łatwo jest to powiedzieć, ale cholernie ciężko zrobić. Można się nie przejmować zdaniem innych, ale jednak zdanie rodziny... z tym byłoby ciężej. W końcu są to ludzie, przy których urodziłam się, wychowałam i dorastałam. Ich światopogląd bardzo wywarł na mój. Nie wiem, mam wrażenie, że są dla mnie trochę jak toksyczny autorytet, a to przezwyciężyć bardzo ciężko.

     

    Co do pójścia do lekarza, to chyba taka psychiczna bariera - jest ze mną już tak źle? Nigdy nie wierzyłam w psychoterapię, ale w sumie i nigdy nie wierzyłam, że będę podejrzewać u siebie depresję :/

  12. agusiaww, w mojej rodzinie to kwesta bardzo dyskusyjna, czy ideałów na pewno nie ma.

     

    Jednak rodzina jest bardzo ważnym czynnikiem mojej... ( Boże, tak bardzo nie chcę nazwać tego chorobą ) Jednak chyba tutaj niska samoocena i brak pewności siebie przewyższają, w końcu wpływają na każdą dziedzinę mojego życia.

×