Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jaroszu

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jaroszu

  1. Czuje że oboje macie rację... Muszę przyznać, że nie jest to jeszcze związek, było blisko lecz stało się jak stało. Na pewno nie będę jej zmuszał do żadnych zobowiązań, nie śpieszy mi się i niech tak zostanie. Mam tylko nadzieję, że dzięki waszym radom nie będzie to czas stracony na bezsilnych staraniach . Myślę, że na dniach dojdzie do przełomu w jedną lub w drugą stronę ... muszę tylko wszystko wyjaśnić i rozwiać wszystkie niedopowiedzenia, żeby wiedzieć na czym stoimy. Dziękuje bardzo za rady, choć mam nadzieję że podziękuję wam jeszcze raz za jakiś czas. Jeżeli chcecie jeszcze coś dodać, żebym zwrócił na coś uwagę to z chęcią wysłucham i przeanalizuję, na pewno bardzo mi to pomoże . Edit : Przed chwilą dostałem SMS od jej koleżanki która właśnie wróciła od niej z odwiedzin. Z jej relacji wynika, że A. boi się mojej reakcji i tym samym wstydzi ze mną spotkać. Dostałem też informację, że bardzo tego chce i zapewne niedługo się do mnie odezwie. Więc może nie będzie tak źle. Edit2 : No dzięki w wiare w ,,średnie wychodzenie" moich rozmów :)) Edit3 : To samo chciałem napisać, że ciężko mi powiedzieć jakie miała doświadczenie i czy się leczyła w tym kierunku. Na paru wizytach na pewno była, tyle wiem.. Co do teraz to raczej wszystko było w porządku i nie miała z tym jakiegoś większego problemu, aż do teraz ( chociaż ciężko mi określić co może odczuwać na co dzień).
  2. Dzięki za szybką odpowiedź. @bittersweet Od momentu poznaniu tego faktu, rozmawiałem tylko chwile z przyjaciółką, więc nie wiem do końca jak losy sprawy się potoczyły. Sam chyba nie dałem rady psychicznie, spędziłem wiele godzin patrząc w ścianę i myśląc, próbując jakoś ustabilizować te wszystkie impulsy napływające z wszystkich stron. Był to dla mnie szok, dlatego samo przetrawienie tego mi trochę zajęło. Co do psychologa - oczywiście bardzo fajna opcja nie wiem czy powinienem takie rzeczy proponować. Tym bardziej, że nie chcę jej teraz w okresie wzburzenia ,,obrażać" i sugerować, że coś z nią nie tak. Co do reszty.. na pewno z nią porozmawiam, jeżeli tylko mi zaufa. Trochę mnie pocieszyła twoja wypowiedź. @Kontrast Właśnie tego się obawiam, że ta znajomość miała magie dopóki nic nie wiedziałem. W momencie spytania jej o to, myślałem bardziej w kierunku taki że ,,jeżeli to prawda to lepiej poznać ją wcześniej". Daje jej czas, postaram się to jakoś wyczuć - tak jak mówisz. Z tym kontaktem jest też tak, że w sumie nie widzę jakiegoś oporu i unikania, zobaczę w przyszłości jak to wyjdzie.
  3. Witam. Na wstępie chciałem zaznaczyć, że przeczytałem wiele wątków z tego działu. Dużo kobiet pisze o swoich przeżyciach i staram się ciągle zgłębić swoje postrzeganie w tym temacie. Chciałbym was prosić o pomoc, lecz na początku napiszę coś na ten temat. Edit: Zdaje sobie sprawę, że dwa pierwsze akapity będą raczej opisowe, więc dla tych zabieganych problem zacznie się w 3 akapicie. Mam 23 lata, mieszkam w małej miejscowości 40 tys mieszkańców. Mało się dzieję, ale jak już to wszyscy o tym wiedzą. Parę miesięcy temu poznałem dziewczyna (21 lat). Poznałem ją całkiem przypadkowo, przez znajomych na jednym z ,,pikników" ( większego spotkaniu w plenerze, bez alkoholu, przyjemne grono radosnych ludzi). Dziewczyna była bardzo cicha, rzadko się odzywała, raczej trzymała się swojej przyjaciółki niż rzucała w wir rozmów. Spotkanie minęło dosyć przyjemnie, odnowiłem kontakt z jej przyjaciółką i tego samego wieczoru napisałem. Dowiedziałem się , że pisze opowiadania z tą właśnie dziewczyną. Dokładnie to bajki, które potem wstawiają to na wspólnego bloga. Z tego powodu, że w wolnych chwilach rysuje, zaproponowałem parę moich prac stworzonych pod ich opowiadanie - tak by posty nabrały kształtu i przestrzeń była bardziej zagospodarowana. Stali bywalcy bloga byli bardzo zadowoleni, a z biegiem czasu pojawiło się dużo nowych twarzy. Zacząłem z nimi regularną współpracę, zostałem zaakceptowany jako członek zespołu. No i tutaj doszło do pierwszego spotkania gdzie mogłem z nią otwarcie porozmawiać. Umówiliśmy się w trójkę w pizzerii, bardzo miło spędziliśmy czas, wymienialiśmy poglądy. Mimo tego, że początkowo nie była zbyt otwarta to szybko zyskała do mnie zaufanie i rozmowa nabrała emocji i kolorów. Dowiedziałem się między innymi, że pracuje w bibliotece i mieszka sama na stancji, lubi czytać książki i raczej spędzać czas w domowym zaciszu. Nie chciałem zalewać ją gradem pytań, bo było to spotkanie ogóle więc każdy mówił to co chciał i nikt w nic nie wnikał. W pewnym momencie zostałem sam na sam z przyjaciółką, ta od razu podchwyciła temat i zalała mnie pytaniami typu ,, Podoba Ci ? Może czas się za kogoś zabrać, sam widzisz niczego jej nie brakuje". No i rzeczywiście, nic jej nie brakowało - bardzo ładna, krucha dziewczyna, z bardzo pozytywnym podejściem i pomysłem na życie, oczytana i interesująca. Poszedłem za ciosem i już w 3 tygodniu znajomości zaprosiłem ją na przysłowiowe lody i spacer. Bardzo się cieszyła z zaproszenia, chyba rzeczywiście mnie polubiła. Świetnie się dogadywaliśmy, czułem i zachowywałem się tak jak bym znał ją od lat. Minął tak następny miesiąc, a nasza relacja ciągle się rozwijała. Pewnego dnia spotkałem kolegę rozdającego ulotki blisko ławki na której właśnie siedliśmy. Wypadało na chwile podejść i podać rękę i porozmawiać. Przeprosiłem Anie i powiedziałem, że za chwilę wrócę. No i właśnie w tym momencie wszystko się obróciło o 180 stopni. Powiedział coś w stylu ,, O widzę, że twoja koleżanka dobrze się trzyma." spytałem oczywiście o co chodzi, na to w odpowiedzi dostałem ,, No jakieś 4 lata temu ojciec ją zmusił do seksu z bratem. Dobra sorry, muszę wracać do pracy ". Nie było mnie przez czas studiów w rodzimym mieście, nie interesowałem się informacjami , mimo to jednak uznałem to za nieśmieszny żart. Kolega miał takie poczucie humoru więc było to bardzo prawdopodobne. Gdy wróciłem do Ani, oczywiście spytałem czy go nie zna. W toku rozmowy powiedziałem jej o tym ,,żarcie". Momentalnie zbladła, nie wiedziała co powiedzieć. Mimo wszystko potwierdziła, że to prawda. Jej zachowanie się zmieniło, rzucała zdaniami typu ,,Jak teraz wiesz to nie musisz zachowywać pozorów, nie potrzebuje współczucia " ( właściwie to sam byłem zszokowany i pierwsze co powiedziałem to to że jest mi przykro ). Kontynuowała litanie, uporczywie uważając, że teraz zachowuje się wobec niej normalnie żeby zachować swoją twarz. Na moje zapewnienia, że jestem w niej zauroczony i nic tego nie zmienia, popłakała się i zaczęła uciekać dość żwawym chodem, powiedziała że chce być sama i odezwie się później. Tak jak pisałem wcześniej, byłem w szoku i odpuściłem ... Nie wiedziałem nawet jak się zachować. Dopytałem znajomej o co chodzi, dowiedziałem się że brat ją gwałcił a ojciec nagrywa, filmiki były przez chwile w sieci i pewnie gdzieś jeszcze są ( bo ponoć nie wygląda to tak drastycznie, czymś ją odurzyli ). Jej matka od dawna nie żyje, po całej akcji wyprowadziła się , dostała jakąś pomoc od najbliższej rodziny, przez 3 lata wracała do siebie i teraz spokojnie pracuje. Sama sprawa była dość mocno nagłośniona w lokalnych mediach, niby bez nazwisk ale każdy. wiedział o co chodzi. Od czasu jej wyznania minął tydzień, pisałem z nią parę razy, dość sztywnie. Nie wiem jak się zachować wobec niej, zdaje sobie sprawę że powinienem zachowywać się normalnie.. Mam jeszcze blokadę, nie chce jej urazić, wręcz na siłę omijam wszystkie tematy. Ona nie chce wyjść z domu, czy to z koleżanką, tym bardziej ze mną. Dużo myślałem, na temat opinii, reakcji kolegów i wizerunku. Po namysłach te rzeczy nie stanowią dla mnie problemu. Mój najlepszy kumpel poradził mi odpuścić z stwierdzeniem ,, pełno lepszych partii odpuszczałeś, więc czemu nie tą? ". Problem w tym, że przez poznaniem prawy zdawała mi się ideałem którego szukałem. Aktualnie mam taki sam pogląd, mimo to ciężko mi do niej dotrzeć. Dobrze, po wyjaśnieniach przejdę już do sedna. Czuje, że jak w najbliższym czasie nie zrobię postępu to stracę szansę na zawszę. Jak mam do niej dotrzeć? Przekonać ją do siebie. Zastanawiam się czy wyciągnąć ją na siłę z domu, może osobiście do niej iść. Chciałem jej dać czas na poukładanie myśli, przez ten tydzień nasz kontakt bardzo się ochłodził.Przez chwile zastanawiałem się czy czuła coś do mnie, spytałem przyjaciółkę. Potwierdziła, że bardzo się cieszyła z tej znajomości i liczyła na coś więcej. Nie do końca rozumiem co zaszło, nie wiem czy jej przejdzie. Mam nadzieję, że mi pomożecie w tej kwestii. Pozostało mi jeszcze wiele pytań po tym jak się uda... Jak się zachowywać wobec takiej osoby, wcześniej trzymała się bardzo blisko mnie, jednak teraz nie wiem czy nie robiła tego na siłę. Czy można sobie pozwolić na jakieś bliższe gesty? Czy to będzie odebrane jako atak?. Oczywiście o bliższych kontaktach nie mówię, bo zdaje sobie sprawę, że to nie przyjdzie za szybko. Chcę tylko by wszystko jakoś się ułożyło, czy możecie mi coś poradzić? Spojrzeć z 3 osoby na tą sytuację. Z góry dzięki i sorry za długi post, jednak problem dla mnie jest poważny i sam walczę aktualnie z moimi uczuciami.
×