Skocz do zawartości
Nerwica.com

Adds

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Adds

  1. Dziękuję każdej osobie z osobna za odpowiedzi, choć trochę pozwoliło mi to zrozumieć sytuację, w której niestety się znalazłem. Potrzeba mi było spojrzenia "z boku" na tą sytuację.
  2. Póki nie przyjechałem była zołzowata i o nią walczyłem wtedy rozmowami itp, przekonując ją o szczerości swoich emocji względem jej osoby. Wydaje mi się, że mimo iż mocno bym chciał a nią być i ją pokochać, to po prostu jest to niemożliwe, bo nie da się pokochać kogoś na siłę, a ja robiłem wszystko co mogłem aby tak się stało i nie wyszło. Serce po prostu chce wybrać kogoś innego i nic na to widocznie nie mogę poradzić.
  3. A ja właśnie nie widzę u niej żadnej, nawet najmniejszej skazy i jestem pewny, że wina jest w moim sercu, które nic nie poczuło mimo tak długiego czasu i teraz próby na wspólnym wyjeździe...
  4. No jest to jakiś pomysł, ale dużo o tym myślę od kiedy napisałem tu wiadomość na forum i na paru innych i dochodzę do wniosku, że raczej gdybym miał ją pokochać, to bym pokochał ją bez żadnych wątpliwości i bez wpływu jakiegokolwiek przeszłości na teraźniejszość. Najrozsądniej będzie dać dziewczynie szansę poznać kogoś, kto ją właśnie w ten sposób pokocha i doceni...
  5. Czyli wynika z tego, że z jednej strony mogę coś czuć, ale nie być tego świadomym, bo tak wygląda dojrzała miłość z tego co piszecie, zaś z drugiej strony mogę nic nie czuć i powinienem poczekać na tą jedyną, co do której nie będę miał wątpliwości i będę wiedział, że to to. Według Was ze mną nic się nie zmieni i tak będę czuć, tylko pozostaje pytanie, czy pasuje mi oraz dziewczynie takie bycie razem bez mojej świadomości czegoś więcej, tak?
  6. No tego jestem pewny, że zdrada mnie zablokowała i to konkretnie, bo bardzo długo byłem bardzo podejrzliwy w stosunku do dziewczyny, z którą teraz się spotykałem i raczej nieufny. Jaka? Ogromny ból, pewność że więcej nie mogę w pełni ufać żadnej dziewczynie choćby nie wiadomo jaka była i że może pora odpocząć w ogóle od tej całej miłości. Wydaje mi się, że miłość to poczucie szczęścia cały czas jeśli np widzi się z ważną dla nas osobą przez 3 dni na 3 miesiące przerwy, tak jak to odczuwała dziewczyna, a nie ja...
  7. W przeszłości kiedy czułem uczucie do dziewczyny nie miałem z tym problemów, nie jestem typem wstydnisia, raczej odważnego gościa. Obawiam się, że być może to co do niej czuję to nie jest miłość, a przywiązanie?
  8. Dzięki za odpowiedzi. Zadzwoniła do mnie niedawno i porozmawialiśmy szczerze o nas, kiedy zaczęła mówić o tym czego by najbardziej w świecie chciała ze mną, jakie mieliśmy plany itp to wtedy miałem ogromne objawy właśnie tego zranienia i smutku, że to nie dojdzie do skutku. Łzy leciały potokami. Nie potrafię zrozumieć siebie, kiedy z nią rozmawiam i mówię o naszych wspólnych planach, czy przyszłości, to jestem rozmarzony i szczerze tego chcę, a kiedy przyjadę zza granicy po 3 miesięcznej rozłące, to tylko w niektórych momentach czuję szczerą radość i szczęście, a w pozostałych nawet myśli co ja tu robię...
  9. Dziś w nocy dziewczyna zakończyła tą relację, jest jej cholernie przykro, że nie potrafiłem do niej nic świadomie poczuć mimo tak długiego czasu, a nie jest w stanie dać mi go już więcej, bo wróci sytuacja kiedy ona będzie zakochana, a ja nadal w kropce... Co najgorsze, nie czuję się jakoś ogromnie smutny, mam apetyt, mogłem w nocy spać - nie dociera do mnie chyba to co się właśnie wydarzyło, ale przeraża mnie ta aktualna obojętność i bezsilność.
  10. Dodam jeszcze, że jestem bardzo wierny, nawet kiedy jestem kuszony czasem przez inne dziewczyny w taki czy inny sposób, pozostaję nieugięty i nie ulegam. Dodatkowo mnie umacnia w wierności fakt, że wiem jak czuje się osoba zdradzona i nie dopuszczę by osoba dla mnie ważna tak się czuła.
  11. W przeszłości raniłem ją tym, że jej nie kochałem, a mimo wszystko się spotykaliśmy (nie miałem pojęcia, że ona czuje do mnie coś poważnego). Podczas jednej z przerw w naszym kontakcie z powodu jej uczucia postanowiliśmy spróbować poznawać się z innymi osobami, myśląc że skoro ja nic do niej nie czułem lepiej będzie dać sobie ze sobą spokój. Wtedy po około miesiącu-półtora spotykałem się przez krótki okres z inną dziewczyną, były pocałunki i przytulania, ale nic poza tym. Z tamtą również nie czułem kompletnie nic pod względem sfery uczuciowej, kontakt jakoś sam osłabł. Po kolejnych 3 tygodniach wrócił kontakt z aktualną, bo brakowało nam go wzajemnie. Tak, martwię się zerwania tak dobrego kontaktu, bo nie wyobrażam sobie jej z innym facetem, czy też braku naszego kontaktu. Ona jest bardzo dla mnie oddana, wiele potrafiła w przeszłości poświęcić, czy zmienić tego co mogłoby mi wadzić, trudno powiedzieć coś złego o takiej osobie. Wiem, że problem tkwi we mnie i chcę się z nim zmierzyć i się go pozbyć. Jestem też pewny, że nie jest mi obojętna w ogólnym tego słowa znaczeniu, ale podczas naszych spotkań nie czułem czasem jakiejś ogromnej przyjemności z przebywania razem, z czasem byłem nawet tym zmęczony. Ona również jest zmęczona, ale moim mówieniem jej, że coś się we mnie budzi kiedy jestem tyle czasu tak daleko od niej, a kiedy przyjeżdżam, to jest niestety z mojej strony podobnie jak w przeszłości, kiedy jej wraca to co czuła.
  12. Tak, szukam już jakiejś stabilizacji emocjonalnej, chcę zacząć coś poważniejszego, być może już powoli układać życie.
  13. 23 skończone, byłem zakochany dwukrotnie wcześniej, zaś w życiu w jednym związku około 1,5 rocznym oraz jednym 2 letnim. Ostatni związek zakończył się zdradą, poprzedni z przyczyn niezależnych ode mnie i dziewczyny (wyprowadzka).
  14. Witajcie, to mój pierwszy post na jakimkolwiek forum psychologicznym - przepraszam jeśli napisałem w złym miejscu lub jeśli podobny temat pojawił się wcześniej - w razie czego proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce. Około 2,5 roku temu poznałem piękną dziewczynę za pomocą portalu społecznościowego, super nam się pisało, spotkaliśmy się, spodobaliśmy się sobie i powoli poznawaliśmy się bardziej. W pewnym momencie dziewczyna powiedziała mi, że mnie kocha kiedy u mnie nie było jeszcze mowy o żadnym poważniejszym uczuciu poza sympatią. W przeszłości przed tym poznaniem się około rok wcześniej zostałem zdradzony przez byłą dziewczynę po dwóch latach bycia razem. Kiedy dowiedziałem się o uczuciu dziewczyny do mnie, podzieliłem się swoimi odczuciami z nią i zasugerowałem osłabienie kontaktu na jakiś czas, żebym albo ja za nią nadążył, by jej nie ranić, albo jej trochę przeszło - po prostu nie widziałem innego wyjścia z tej sytuacji. W ten sposób nie mieliśmy kontaktu przez około 3 miesiące, mimo wielu jej namawiań aby dać sobie szansę. Obawiałem się i czułem, że na pewno szybko nic do niej nie poczuję. Po tym okresie dowiedziałem się od niej, że już raczej nie ma nic z tego uczucia, ale chce ze mną mieć kontakt przynajmniej kumplowsko-przyjacielski, abyśmy mogli się spotkać np raz na tydzień, pooglądać jakiś film razem, napić się piwka, że potrzebuje ze mną kontaktu bo dobrze się dogadywaliśmy itp, przystałem na to. Po paru tygodniach spotkań doszedł do tego seks, ale u mnie sytuacja emocjonalna kompletnie nie ulegała zmianie - dosłownie nic nie czułem do niej, mimo tego że na prawdę dziewczyna była w moim typie, miała wszelkie cechy, które u dziewczyn lubię oraz nie ma dosłownie niczego co by mi w niej wadziło mniej lub bardziej. Już wtedy zaczęła mnie przerażać moja beznadziejna oporność na uczucia. Tłumaczyłem sobie, że z czasem coś do niej poczuję i że wtedy i ona obudzi w sobie to, co czuła kiedyś i ja do niej dołączę. Trwało to z krótkimi przerwami około dwóch lat, kiedy pod koniec każde z nas już miało tej sytuacji dość - ona mi się przyznała, że przez cały ten czas coś do mnie czuła i nie mogła się do tego przyznać, bo nie chciałbym z nią mieć wtedy kontaktu aby jej nie ranić, a wg niej większym zranieniem byłoby gdyby go wcale nie było. Postanowiłem stanąć na rzęsach, jak najwięcej o niej myśleć, układać sobie w głowie myśli o niej, wspominać pozytywne rzeczy, przywoływać wspomnienia, podejrzewając że mam w sobie jakąś barierę po zdradzie, której nie mogę odblokować i to musi być powód. Aktualnie od trzech miesięcy jestem za granicą i w ciągu tego całego czasu rozmawialiśmy tylko i wyłącznie przez internet. Mi przez odległość, brak spotkań a tylko z rozmowami telefonicznymi zaczęło jej brakować, kiedy wyobrażałem sobie proste sytuacje z nią związane typu przytulenie, pocałunek, czy choćby jej obecność, było mi cieplej w klatce piersiowej i lepiej się czułem, a kiedy coś od niej usłyszałem, pozytywnie się nastawiałem na cały dzień. Ogromnie się z tego cieszyłem, wierząc że w końcu bariera została osłabiona lub całkiem zniknęła, a wszystko zmierza w dobrym kierunku. Dziewczyna trochę zaskoczona tym, że zachowuję się zgoła inaczej niż przez długi czas wcześniej i nie chcąc znowu przeżywać zranienia po kochaniu kogoś bez wzajemności trochę blokowała tą myśl i raczej w nią nie wierzyła, trzymając mnie trochę na odległość i trochę gasząc moje zapędy. Postanowiłem do niej przylecieć i spędzić z nią 3 dni. Piszę właśnie zaraz po powrocie za granicę od niej. Było parę momentów kiedy było mi ciepło w klatce piersiowej i kiedy czułem się z nią szczęśliwie, ale jednak większość czasu byłem taki obojętny, taki chłodny, zwykły, mimo że kompletnie taki nie chciałem być. Ona zachowywała się super względem mnie, aż mi było przykro, że kiedy próbowałem być podobny, czułem że nie robię tego szczerze. Teraz jestem pewny, że coś musi być nie tak z moją psychiką, coś musi blokować moje uczucia i chcę to zrozumieć i się tego pozbyć. Dziewczyna jest coraz pewniejsza, że lepiej będzie kiedy ułożymy sobie życie osobno, mimo że naprawdę się sobie podobamy. Proszę o jakąkolwiek pomoc, każda odpowiedź będzie dla mnie bardzo ważna. Z góry dziękuję...
×