Skocz do zawartości
Nerwica.com

ambitnyNierob

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ambitnyNierob

  1. Zrobiłem badanie na grzyby znowu i... nie ma. Cóż, musi to być coś innego. Nie wiem, może brak wit. b12/anemia? Muszę sprawdzić, a lekarze niektórzy odsyłają do innych, a ci inni mówią, że według nich nic mi nie jest (ale nawet badań nie robią)...
  2. @mirunia Wybacz, ale napisałaś rzeczy, z którymi się nie zgadzam. Węglowodany klasyfikuje się na proste i złożone. Węglowodany trzeba mieć w diecie, bo inaczej się umiera. Być może chodziło Ci tylko o proste, ale napisałaś tak jakbyś miała na myśli też inne. Jedynie można zalecać zmniejszenie ilości węglowodanów prostych lub nawet ich wyeliminowanie czyli glukozy, cukru i zastąpienie złożonymi. Grzyby lubią jako pokarm węglowodany proste. Tendencja jest też taka, że wiele owoców ma dużo węglowodanów prostych, a warzywa mniej, dlatego warzywa są zdrowsze dla osób z grzybicą niż owoce. Oczywiście są wyjątki, to tylko tendencja. To ta mniejsza uwaga czy raczej sprostowanie. Podane przykłady wskazane do jedzenia są ok, ja jednak nie robiłbym nagonki na ziemniaki, one mają skrobię, węglowodan złożony, nie są takie tragiczne. Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że "Przede wszystkim trzeba zastosować odpowiednią dietę". Jeśli ktoś jest porządnie zainfekowany grzybami, to mu to nie wyleczy infekcji. Może co najwyżej zmniejszyć prędkość rozrostu dopóki nie zostanie wprowadzone leczenie. Ludzie, którzy przeszli grzybicę mają nierzadko nawroty i odpowiednia dieta może też pomóc uniknąć nawrotu. Aby nie było: sam nie jadłem cukru ani razu od sierpnia, zarówno w zrobionej w domu herbacie, nie piję też soków czy nawet wody smakowej z dodatkiem cukru od tamtego czasu. Myślę, że to pomaga, ale widzę też po sobie, że to mnie nie wyleczy. Grzyby, które już się zadomowiły w organizmie nie muszą mieć dostępu do węglowodanów prostych, one same mogą enzymami rozłożyć komórki/tkanki w najbliższej okolicy i się nimi odżywiać.
  3. Pamiętaj, że jeśli idziesz na wymaz czy inne badanie, to nie powinnaś brać antybiotyku na grzyby przez co najmniej kilka dni przed (Szczególnie, jeśli działa jak u mnie nystatyna). Niech się trochę grzyby rozrosną, nawet dzień przed badaniem można trochę cukru zjeść wyjątkowo, by sobie urosły w siłę. Ja rano miałem pobranie w postaci wymazu i też nie powinno się rano wtedy nic jeść, nie powinno się myć rano zębów. Ja umyłem wieczorem, mam nadzieję że to nie zaburzy badania. Jedynie trochę chłodnej wody można wypić.
  4. U mnie ze względu na: -ujemny wynik testów na Candidę (to były testy hodowlane tylko na drożdżopodobne grzyby, a w zasadzie Candidę) - nieskuteczność flukonazol podejrzewam, że nie mam Candidy. Podejrzewam inny rodzaj grzybów. Nie wiem jeszcze jaki najlepiej pasuje, możliwe że jakieś pleśniowe np. Aspergillus. Jeśli tyle lat to się ciągnie polecam jednak pojechać do innego miasta i zrobić posiew z wymazu z języka/gardła i hodowlę z próbki kału. Najlepiej w laboratorium, które wykrywa nie tylko Candidę, ale też inne grzyby. Ja akurat w necie znalazłem informacje, które laboratorium takie wykonuje w mieście, w którym studiuję, ale jeśli nie masz o tym informacji to zadzwoń do oddziału wojewódzkiego (odpowiedniego do miejsca, w którym mieszkasz) Narodowego Funduszu Zdrowia i dowiedz się gdzie mogą robić badania np. ogólne. Hodowla prywatnie to nie jest wielki koszt. W małym mieście 13 zł jak już pisałem + za ewentualną identyfikację + mykogram. W większym w lepszym laboratorium, w którym ja miałem 20 zł za hodowlę i identyfikację. 3zł za pobranie, 30 za ewentualny mykogram. Z empirycznych metod możesz spróbować nystatynę. Ten antybiotyk na grzyby nie wchłania się do krwi, limfy, więc nie wyleczy infekcji która przeszła do organizmu, ale może zmniejszyć objawy i co ważne jeśli np. zmniejszy nalot na języku, to będzie mocna przesłanka za tym, że masz grzybicę na języku. U mnie akurat laryngolog nie wierzy mimo wszystko, na szczęście lekarz pierwszego kontaktu przynajmniej tę nystatynę bez problemu wypisuje.
  5. Po 12 dniach brania mogę stwierdzić: flukonazol na to coś na języku nie działa. Znów wróciłem do nystatyny i po trzech dniach brania znów prawie nie mam nalotu, ale pewnie jeśli przestanę brać to znów wróci. Zrobiłem kolejny wymaz, tym razem w innym mieście i muszę poczekać 10 dni. W Internecie jednak przeczytałem, że na grzyby pleśniowe najlepiej byłoby tych dni ponad tak z 17-18 poczekać (post z przed kilku lat, nie wiem czy mu ufać) i się zastanawiam czy wystarczy.
  6. Oprócz wymazów na przerost Candidy miałem też na bakterie i wyszła normalna flora bakteryjna. Jeśli chodzi o badanie na przerost Candidy/grzyby, to wyraźnie powiedziano mi, że jest to badanie tylko na różne rodzaje Candidy i innych gatunków grzybów nie wykryje. Zauważyłem, że Nystatyna pomaga. Jest jednak antybiotykiem powierzchniowym, nie wchłania się do krwi, więc tylko jelita od zewnątrz organizmu może wyczyścić i język, ale już np nosa od strony gardła nie.... chociaż ja sobie raz zrobiłem eksperyment i rozpuściłem tabletkę dojelitową. Zaraz jak się biała warstwa rozpuściła, a bardziej żółty środek jeszcze nie, to wyjąłem żółty środek, wyczyściłem kubek, znów w wodzie zimnej lecz przegotowanej, dalej rozpuszczałem, aż ta żółciejsza część z bryłki stanie się osadem na dnie. Ćwierć do jednej dziurki nosa, ćwierć do drugiej, resztę wypiłem. Nie mam kataru, w zasadzie woda z tym osadem przeszła szybko na wylot. Szczypało trochę, bo miałem stan zapalny, do zaśnięcia, czyli jeszcze ze 3 godziny. Rano jakbym miał trochę zdrowsze gardło (tam od strony nosa). Ale tylko raz tak przeeksperymentowałem, nie wiem czy do na dłuższą metę zdrowe. Teraz 3-ci dzień biorę flukonazol i sam nie wiem czy lepiej z jego powodu. Pewnie po tygodniu dopiero będę mógł ocenić. Z tego co czytałem, to jest lek z jednej strony w miarę bezpieczny, a z drugiej niestety jest kilka gatunków grzybów dużo rzadziej niż Candida atakujących ludzi, jak Aspergillus, na które nie działa.
  7. Odebrałem w tym tygodniu wynik wymazu z gardła w kierunku grzybów drożdżopodobnych - nie ma. Język jednak jest wyraźnie od kilku tygodni w stanie zapalnym, co jest nie tylko moją opinią, ale również laryngologa. Cóż, musi to być coś innego. 2 posiewy, jeden z kału drugi z wymazu z gardła kosztowały 26 zł.
  8. @boogyman Robiłeś na to jakieś badania diagnostyczne? U mnie w mieście w sanepidzie można. 13 zł podstawowy na obecność grzybów, dopłata 23 albo 26 jeśli wykryją i chce się identyfikację, 51 zł jeśli chce się sprawdzić, który antybiotyk działa dobrze. Szczegółów nie znam, bo mi nie wyszło z pierwszego testu (kał) grzybica, ale jeszcze drugi - wymaz z gardła - zrobiłem i czekam na wyniki. Z tego co wiem to niestety jest tak, że nawet jeśli komórki grzybów nie są uodpornione na antybiotyk, to i tak mogą powstawać jakieś biofilmy, jeśli grzybicę ma się jakiś czas. Nie wiem co wtedy należy robić. W każdym razie na pewno dieta w której wyeliminowano węglowodany proste.
  9. Ja u siebie ostatnio podejrzewam Candidę. Byłem u gastrologa (jak jeszcze nie podejrzewałem konkretnej przyczyny) i dał mi antybiotyk, tak na wszelki wypadek na bakterie na zasadzie - może pomoże. Skończyło się to mocno białym językiem. Teraz ten nalot się zmniejszył, chociaż nie brałem leków, ale ciągle jest. Tak ogólnie to mam nietolerancję laktozy i dlatego poszedłem do gastrologa. Oprócz tego inne objawy, ale to na inny temat. W każdym razie sam zleciłem badanie posiewowe kału... i nic nie wykryło. Z drugiej strony czytam, że relatywnie są wyniki fałszywie negatywne, a ja wtedy sobie zrobiłem dietę zmniejszającą przerost czyli m.in. zero cukrów prostych, do tego trochę cynku, który tez podobno odrobinę hamuje namnażanie. Objawy są wręcz idealne pod kandydozę. Poza tym nie robiłem (ale pewnie zrobię w najbliższym tygodniu) badania posiewowego z jamy ustnej. Mam nadzieję, że wyjdzie Candida. W zasadzie to idealnie by było, gdyby tak po prostu przejść na dietę zero cukrów prostych + antybiotyk i znów być też emocjonalnie w pełni stabilny.
×