Skocz do zawartości
Nerwica.com

Katiya

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Katiya

  1. No ale serio, Katiya, nie widzę u Ciebie chęci wyleczenia się. A przechwalanie się ilością zjedzonych kcal i chudymi nogami z pewnością nie pomaga innym dziewczynom tutaj. Więc przestań, z łaski swojej.

    Bardzo dziecinne jest według mnie Twoje zachowanie. Uważam, że mam prawo do takiej opinii. Tym bardziej, że sama taka byłam. Zastanów się, czego Ty chcesz od życia właściwie. Chcesz, żeby świat się nad Tobą rozczulal? Żebyśmy się wszyscy zamartwiali z Twojego powodu? Ty się sama musisz o siebie troszczyć, jesteś dorosła. Idź do lekarza.

    Co do leków - mi z pewnością pomogły. Ustabilizowaly nastrój i dzięki temu terapia była skuteczniejsza.

     

    Widzisz jak można fajnie zagadać?

    Naprawdę jestem bardzo uczulona na ataki z zewnątrz.

    Jestem agresywna i nerwowa kiedy ktoś wytyka mi moje błędy?

    To nie jest forum dla siłaczy tylko dla osób słabych i ta pani? która się gdzieś tam wypowiedziała

    na mój temat powinna zrobić to inaczej.

    To chyba normalne.

    Weź pod uwagę jeszcze jeden fakt. Mam silną nerwicę, bpd i ed.

    Wszystko BARDZO zaawansowane więc tak, będę krzyczeć, bić i gryźć

    jeżeli ktoś mnie wkurzy.

    To, że mam dużo z dzieciaka to oczywiste ale uwaga;

    POTRAFIĘ MYŚLEĆ AŻ ZA DOBRZE.

    Potrafię ale nie chcę.

    Zobacz jak dorośli ludzie zamknęli się na innych, jak mało w nich empatii, tolerancji.

    Ci ludzie myślą jednotorowo i to jest b. smutne.

    Myślą, że są mądrzejsi bo coś już gdzieś przeżyli;.......... doświadczenia itp...

    daj spokój, totalna paranoja.

    Tylko głupiec myśli o sobie, że coś wie iże, ma prawo skakać i narzucać swoje zdanie, opinie.

    A porady są od tego, żeby umieć je składać, doprawiać do smaku, ok?

    Co do leków ja biorę od 12lat.

    12lat brania tego syfu i co?

    I kurwa nigdy w życiu nie chce rozczulania się nade mną.

    Wyobraź sobie, że jeszcze w te wakacje zdychałam równe 74dni, odtruwając się od benzodiazepin, alkoholu, kokainy,i heroiny.

    Pożerałam wszystko, wciągałam, kułam i tak wkółko.

    Odwyk?

    Przez 74dni leżałam jak trup, rzygałam pod siebie, byłam sparaliżowana, opisać to? NIE MA SŁÓW.

    Nie ma.

    I ........nie było przy mnie nikogo, bo nie chciałam.

    Chciałam przeżyć ten koszmar sama, rozumiesz?

    Rozumiesz co się działo? Miałam zapaść po zapaści....kurwa...

    więc z jakiej racji ktoś ma mnie TERAZ głaskać po głowie tylko z racji tego, że namiętnie się głodzę???

    Jestem autodestrukcyjna, to fakt.

    Aleja tak żyję od dzieciaka, inaczej nikt mnie nie nauczył.

    To już raczej nie moje wina i nie chcę tego analizować.

    I wiesz, mówie się; .................nie życzę nikomu takiego piekła jakie przeżyłem/am....

    a ja? KURWA ŻYCZĘ.......takim osobom, które atakuję a nie wiedza nic o moim przypadku.

    Niech pocierpią intensywnie, mocno i najgłębiej jak się da,

    może wtedy inaczej odniosą się do problemu i całokształtu zaburzeń psych.

    Naprawdę, żeby zrozumieć innych, trzeba najpierw umrzeć z cierpienia, potem narodzić się na nowo

    i wtedy ok; szastaj poradami tylko z szacunkiem.

  2. Macie rację

    a ze mnie wszystko paruje

    jestem stara dupa a tak dziecinna, ze rzygac sie chce

    jak sama nie przeskocze na inny level to zadne leczenie mi nie pomoze

    musze nazrec sie nie jedzeniem

    chyba tak to wyglada

    zbyt duzo tego jak na razie

    nerwica, bpd i dziwne fobie

    plus ed

    ja chyba nie potrafie zyc nie autodestrukcyjnie ale naprawde

    przychodzi taki moment, ze

    chce cos napisac, wykrzyczec sie slowami bo nie ma nikogo przy mnie

    zupelnie nikogo

    blagam nie odbierajcie tego jako użalanie się

    pisze tylko co mi na duszy lezy

    bo od kilkunastu lat dusze to w sobie

    jestem napompowana jak balon zlymi emocjami

    okropne

     

    żartuję rzecz jasna

    fajnie jest być tępą :bezradny: ?

    no laski, która pierwsza

    ta jedna to mądralina

    doradza wszystkim dookoła i pewnie czuje się usatysfakcjonowana

    zadowolona z siebie

    dumna

    ta druga się dołożyła

    bo jej historia tak ją zabolała, że do tej pory nie może sobie tym poradzić

    za dużo jak na moją głowę dziewczęta

    za dużo

     

     

    so fuckyoumotherfuckers

  3. Macie rację

    a ze mnie wszystko paruje

    jestem stara dupa a tak dziecinna, ze rzygac sie chce

    jak sama nie przeskocze na inny level to zadne leczenie mi nie pomoze

    musze nazrec sie nie jedzeniem

    chyba tak to wyglada

    zbyt duzo tego jak na razie

    nerwica, bpd i dziwne fobie

    plus ed

    ja chyba nie potrafie zyc nie autodestrukcyjnie ale naprawde

    przychodzi taki moment, ze

    chce cos napisac, wykrzyczec sie slowami bo nie ma nikogo przy mnie

    zupelnie nikogo

    blagam nie odbierajcie tego jako użalanie się

    pisze tylko co mi na duszy lezy

    bo od kilkunastu lat dusze to w sobie

    jestem napompowana jak balon zlymi emocjami

    okropne

  4. A moim zdaniem jesteś taką cipą bez charakteru.

    Zamiast walczyć z tym czym jest Ci na prawdę trudno, ty wybierasz BANALNĄ drogę głodzenia siebie i de facto zabijania.

     

    No cóż.

     

    Dzięki :(

    banalna droga

    chyba nie

    gdyby była tak banalna nie wrzeszczałabym tak głośno

     

    essprit; miałaś/eś do czynienia z zaburzeniami odżywiania?

    czuję gorycz

    więc być może jesteś już "po" przejściach?

  5. dzisiaj autentycznie jest do dupy ale waga spada; 51.4kg/171cm

    ogólnie czuję się tak jakby wylewano na mnie wrzątek, zeszłam do 200kcal dziennie

    nie wiem co się dzieje i kiedy skończę, nie chce kończyć bo to będzie w jakimś stopniu osamotnienie

    Nieidealna; jeżeli chodzi o mnie, psychiatrzy i terapie, oj zbyt dużo tego było jeżeli chodzi o moją nerwicę

    nie pomogło nic aczkolwiek absolutnie nie chcę Cię zniechęcać

    i błagam Cię nie wierz w leki, błagam - one nic nie dają, nic

    a ja się chyba rozpadam, mam bardzo niskie ciśnienie i sporo agresji

    zachowuję się jak znerwicowany szaleniec

    jakoś ostatniej nocy byłam bliska napadu, to było okropne

    wariowałam, oglądałam tłuściochów na yt

    jak zajadają się junkie food

    pózniej sama ssałam łyżkę z maggi żeby mi przeszło

    kurwa

    rece mi się trzesą, nic nie pamiętam, zero koncentracji

    norma, wiem ale ostro jest, zbyt ostro

    muszę się jakoś trzymać bo inaczej będę zwykłą cipą bez charakteru :silence:

  6. 23l.

    Właśnie zrobiłam sobie foto nóg i wyszło koszmarnie. Wyglądam na 3kilo więcej. A w realiach na dzień dzisiejszy 52.1kg.

    .. nie zastanawiam się nad bliskimi, nie ma na to miejsca w mojej głowie, paranoiczne, wiem ale naprawdę nie potrafię myśleć o tym jaki ból zadaje innym.

    Mam pustkę w głowie i klapy na oczach, tak jakbym od pół roku była w transie.

     

    przy okazji fotka nóg :x

    jakość okropna bo z aparatu w kompie

     

    ps; naprawdę jest mi nie do śmiechu, jestem tak śmieszna i infantylna i głupia i jeszcze to zdjęcie i dwie parówki :twisted:

    chcę krzyczeć

    dno

     

    Naprawdę nie wiem co mam zrobić, nawet myśleć już nie potrafię. Nic nie wiem.

     

    kat.jpg

  7.  

    Bardzo dobre pytanie. Zadaje je sobie każdej nocy i najgorsze jest to, że nie umiem znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi.

    Żołądek mi śpiewa, kurczy się a potem jeszcze bardziej się kurczy, i to gorąco na szyi i brak sił. Po co mi to. Nie wiem. Chyba zasługuję na to. Nie znalazłam swojego szczęścia więc pozostało mi to co najlepiej potrafię, karcić się i sponiewierać.

    Jeżeli udam się z tym gdziekolwiek to będzie wielki upadek. To mnie zabije a ja wolę raczej umrzeć na własnych zasadach. Tyle już wypracowałam. Dziś tylko 260kcal.

    Jestem z siebie dumna w jakimś sensie a jednocześnie tak bardzo sobą gardzę. Polizałam przed chwilą kawałek czekolady mlecznej i to już jest nie fair, ze jeszcze myślę o żarciu.

    Przepraszam, że tak niezbornie piszę ale jestem jakby za ścianą. Jestem sama. Matka straszy mnie ubezwłasnowolnieniem jeżeli nie poddam się leczeniu, boję się ale nie zrezygnuję z głodówki. Tak bardzo siebie nienawidzę, że mam jęczeć.

  8. Oo, nie mówcie mi nic. Mnie swędzonki nachodzą w nocy, jak zasypiam, dopada mnie taki chodzący łaskot po całym ciele. Coś strasznego. Można autentycznie zwariować. Od ostatnich kilku dni śpię już z widelcem bo lepiej drapie :-|

    Typowa nerwica. Ja mam bardzo silną i niebezpieczną. Jestem bardzo usztywniona i wszystko mnie boli. Nie wychodzę z domu. Takie życie jak bez życia.

    Teraz czekam tylko na jakiś zawał w nocy bo pewnie tak się to skończy :?

  9. Iza, wiem ale nie chcę specjalistów bo dzięki nim się tyje a ja kategorycznie tego nie chcę :(

    Muszę się tylko pilnować bo mój stan zdrowia jest nie fajny chociaż szczerze to jest akurat najmniej istotne.

    Dziś rano weszłam na wagę i 52,4kg. Wiedziałam, że ten pieprzony serek zrobi swoje :evil:

    Dziś więc jedyne 270kcal. Już wszystko przeliczyłam.

    A z kręgosłupem i szyją to już paranoja. W nocy jęczałam z bólu, teraz też leżę jak mumia; to nie było w planie..

  10. Boże. Jestem tu dziś po raz pierwszy. Zaawansowany etap anoreksji. Jest noc a ja po raz kolejny z rzędu dostaję ataku wściekłości. Nie mam gdzie uciec. Nie mam żadnych przyjemności. Siedzę w domu od 2 miesięcy i nie wychodzę nigdzie. Mam dość siebie, że aż tak tępa jestem, tępa kurva do bólu.

    Jeszcze miech temu byłam na 700kcal dziennie i ostro ćwiczyłam, 5, 6h dziennie. Dało efekty bo w przeciagu 1,5 miesiąca uszło ze mnie 7,5kg. Teraz jestem na max 400kcal dziennie, max! Waga 52.5kg na 171cm. Chciałam dziś sfotografować swoje nogi i niestety ale nie udało się. Zdjęcia potężają a moje nogi to dwa bale. Obiecywałam sobie, że jak zejdę do 52kg przestanę :x Nie przestanę. Chcę jeszcze ze 2kg mniej. Jakąś godz. temu zżarłam trochę serka bakuś, kawałek wafla ryżowego do tego kawa z mlekiem i cukrem. Nie no jeżeli tak to ma wyglądać to jestem skazana na przegraną. Kurva mi się serków zachciało. Tępa pinda jestem i tyle. Nic się nie zmienia. Na nerwy biorę sympramol i hydroksyzynę ale to gówno daje.

    Chyba brakuję mi ostrej jazdy ćwiczeniowej żeby wypalić całą złość a ćwiczyć przestałam dlatego, że nie miałam już siły. Ja nie ćwiczyłam, ja się torturowałam. Teraz leżę jak kukła bo przyplątało mi się zapalenie kręgów szyjnych a to nie pomaga w anoreksji. Zapalenie mnie frustruje bo nie mogę nic zrobić. Strasznie bolesna i paraliżująca sprawa.

    Nadrobiłam tym, że chlałam dziś ocet jak wariatka. Jak poczułam smak zrobiło mi się lepiej.

    Co ja sobie myślę, że wafelki, serki i inne kotlety to dla mnie? :twisted::twisted::twisted:

    Tyle lat z chorobą a taka tępota :x

×