Katiya
-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Katiya
-
-
Macie rację
a ze mnie wszystko paruje
jestem stara dupa a tak dziecinna, ze rzygac sie chce
jak sama nie przeskocze na inny level to zadne leczenie mi nie pomoze
musze nazrec sie nie jedzeniem
chyba tak to wyglada
zbyt duzo tego jak na razie
nerwica, bpd i dziwne fobie
plus ed
ja chyba nie potrafie zyc nie autodestrukcyjnie ale naprawde
przychodzi taki moment, ze
chce cos napisac, wykrzyczec sie slowami bo nie ma nikogo przy mnie
zupelnie nikogo
blagam nie odbierajcie tego jako użalanie się
pisze tylko co mi na duszy lezy
bo od kilkunastu lat dusze to w sobie
jestem napompowana jak balon zlymi emocjami
okropne
żartuję rzecz jasna
fajnie jest być tępą ?
no laski, która pierwsza
ta jedna to mądralina
doradza wszystkim dookoła i pewnie czuje się usatysfakcjonowana
zadowolona z siebie
dumna
ta druga się dołożyła
bo jej historia tak ją zabolała, że do tej pory nie może sobie tym poradzić
za dużo jak na moją głowę dziewczęta
za dużo
so fuckyoumotherfuckers
-
Macie rację
a ze mnie wszystko paruje
jestem stara dupa a tak dziecinna, ze rzygac sie chce
jak sama nie przeskocze na inny level to zadne leczenie mi nie pomoze
musze nazrec sie nie jedzeniem
chyba tak to wyglada
zbyt duzo tego jak na razie
nerwica, bpd i dziwne fobie
plus ed
ja chyba nie potrafie zyc nie autodestrukcyjnie ale naprawde
przychodzi taki moment, ze
chce cos napisac, wykrzyczec sie slowami bo nie ma nikogo przy mnie
zupelnie nikogo
blagam nie odbierajcie tego jako użalanie się
pisze tylko co mi na duszy lezy
bo od kilkunastu lat dusze to w sobie
jestem napompowana jak balon zlymi emocjami
okropne
-
A moim zdaniem jesteś taką cipą bez charakteru.
Zamiast walczyć z tym czym jest Ci na prawdę trudno, ty wybierasz BANALNĄ drogę głodzenia siebie i de facto zabijania.
No cóż.
Dzięki
banalna droga
chyba nie
gdyby była tak banalna nie wrzeszczałabym tak głośno
essprit; miałaś/eś do czynienia z zaburzeniami odżywiania?
czuję gorycz
więc być może jesteś już "po" przejściach?
-
dzisiaj autentycznie jest do dupy ale waga spada; 51.4kg/171cm
ogólnie czuję się tak jakby wylewano na mnie wrzątek, zeszłam do 200kcal dziennie
nie wiem co się dzieje i kiedy skończę, nie chce kończyć bo to będzie w jakimś stopniu osamotnienie
Nieidealna; jeżeli chodzi o mnie, psychiatrzy i terapie, oj zbyt dużo tego było jeżeli chodzi o moją nerwicę
nie pomogło nic aczkolwiek absolutnie nie chcę Cię zniechęcać
i błagam Cię nie wierz w leki, błagam - one nic nie dają, nic
a ja się chyba rozpadam, mam bardzo niskie ciśnienie i sporo agresji
zachowuję się jak znerwicowany szaleniec
jakoś ostatniej nocy byłam bliska napadu, to było okropne
wariowałam, oglądałam tłuściochów na yt
jak zajadają się junkie food
pózniej sama ssałam łyżkę z maggi żeby mi przeszło
kurwa
rece mi się trzesą, nic nie pamiętam, zero koncentracji
norma, wiem ale ostro jest, zbyt ostro
muszę się jakoś trzymać bo inaczej będę zwykłą cipą bez charakteru
-
Regres...nie fajnie
-
its me
-
Ludzie nie widzą ile kto kilogramów waży.
Dlaczego wybrałaś taki sposób na 'unicestwienie'?
Nie wiem. To było bardzo spontaniczne. Nieprzemyślane.
A Ty, Nieidealna?
Jak się trzymasz, jak sobie radzisz?
Jestem bardzo ciekawa bo w sumie cierpimy na to samą przypadłość z tą różnicą, że Ty kierujesz się rozsądkiem a ja głupotą
-
23l.
Właśnie zrobiłam sobie foto nóg i wyszło koszmarnie. Wyglądam na 3kilo więcej. A w realiach na dzień dzisiejszy 52.1kg.
.. nie zastanawiam się nad bliskimi, nie ma na to miejsca w mojej głowie, paranoiczne, wiem ale naprawdę nie potrafię myśleć o tym jaki ból zadaje innym.
Mam pustkę w głowie i klapy na oczach, tak jakbym od pół roku była w transie.
przy okazji fotka nóg
jakość okropna bo z aparatu w kompie
ps; naprawdę jest mi nie do śmiechu, jestem tak śmieszna i infantylna i głupia i jeszcze to zdjęcie i dwie parówki
chcę krzyczeć
dno
Naprawdę nie wiem co mam zrobić, nawet myśleć już nie potrafię. Nic nie wiem.
-
Bardzo dobre pytanie. Zadaje je sobie każdej nocy i najgorsze jest to, że nie umiem znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi.
Żołądek mi śpiewa, kurczy się a potem jeszcze bardziej się kurczy, i to gorąco na szyi i brak sił. Po co mi to. Nie wiem. Chyba zasługuję na to. Nie znalazłam swojego szczęścia więc pozostało mi to co najlepiej potrafię, karcić się i sponiewierać.
Jeżeli udam się z tym gdziekolwiek to będzie wielki upadek. To mnie zabije a ja wolę raczej umrzeć na własnych zasadach. Tyle już wypracowałam. Dziś tylko 260kcal.
Jestem z siebie dumna w jakimś sensie a jednocześnie tak bardzo sobą gardzę. Polizałam przed chwilą kawałek czekolady mlecznej i to już jest nie fair, ze jeszcze myślę o żarciu.
Przepraszam, że tak niezbornie piszę ale jestem jakby za ścianą. Jestem sama. Matka straszy mnie ubezwłasnowolnieniem jeżeli nie poddam się leczeniu, boję się ale nie zrezygnuję z głodówki. Tak bardzo siebie nienawidzę, że mam jęczeć.
-
Katiya, Uszkodzenia polekowe?Ciekawe,że tak mało się o tym mówi.
Tak. Mam mnóstwo miejsc hiperintensywnych w mózgu. Mało się mówi bo kurewska farmacja by nie zarabiała ceshu. Mialam ubiegać się nawet o odszkodowanie ale nie mam na to sił i zdrowia.
-
aktualnie mam zajawkę na mike a pattona, kocham wariata, szkoda, że się zestarzał majki
tu daje czadu z peeping tom
POLECAM tym co lubią coś innego
-
Oo, nie mówcie mi nic. Mnie swędzonki nachodzą w nocy, jak zasypiam, dopada mnie taki chodzący łaskot po całym ciele. Coś strasznego. Można autentycznie zwariować. Od ostatnich kilku dni śpię już z widelcem bo lepiej drapie
Typowa nerwica. Ja mam bardzo silną i niebezpieczną. Jestem bardzo usztywniona i wszystko mnie boli. Nie wychodzę z domu. Takie życie jak bez życia.
Teraz czekam tylko na jakiś zawał w nocy bo pewnie tak się to skończy
-
Ja już nawet nie mam siły żałować. 12lat zażywam leki i tak naprawdę wcale mi nie pomogły.
Jedyne co?, zniszczyły mój organizm i psychikę.
Rezonans magnetyczny, wykazał bardzo dużo zmian w mózgu.
Tzw uszkodzenia polekowe
A w głowie jeden wielki chaos, tak naprawdę zapomniałam już kim jestem.
-
Iza, wiem ale nie chcę specjalistów bo dzięki nim się tyje a ja kategorycznie tego nie chcę
Muszę się tylko pilnować bo mój stan zdrowia jest nie fajny chociaż szczerze to jest akurat najmniej istotne.
Dziś rano weszłam na wagę i 52,4kg. Wiedziałam, że ten pieprzony serek zrobi swoje
Dziś więc jedyne 270kcal. Już wszystko przeliczyłam.
A z kręgosłupem i szyją to już paranoja. W nocy jęczałam z bólu, teraz też leżę jak mumia; to nie było w planie..
-
Boże. Jestem tu dziś po raz pierwszy. Zaawansowany etap anoreksji. Jest noc a ja po raz kolejny z rzędu dostaję ataku wściekłości. Nie mam gdzie uciec. Nie mam żadnych przyjemności. Siedzę w domu od 2 miesięcy i nie wychodzę nigdzie. Mam dość siebie, że aż tak tępa jestem, tępa kurva do bólu.
Jeszcze miech temu byłam na 700kcal dziennie i ostro ćwiczyłam, 5, 6h dziennie. Dało efekty bo w przeciagu 1,5 miesiąca uszło ze mnie 7,5kg. Teraz jestem na max 400kcal dziennie, max! Waga 52.5kg na 171cm. Chciałam dziś sfotografować swoje nogi i niestety ale nie udało się. Zdjęcia potężają a moje nogi to dwa bale. Obiecywałam sobie, że jak zejdę do 52kg przestanę Nie przestanę. Chcę jeszcze ze 2kg mniej. Jakąś godz. temu zżarłam trochę serka bakuś, kawałek wafla ryżowego do tego kawa z mlekiem i cukrem. Nie no jeżeli tak to ma wyglądać to jestem skazana na przegraną. Kurva mi się serków zachciało. Tępa pinda jestem i tyle. Nic się nie zmienia. Na nerwy biorę sympramol i hydroksyzynę ale to gówno daje.
Chyba brakuję mi ostrej jazdy ćwiczeniowej żeby wypalić całą złość a ćwiczyć przestałam dlatego, że nie miałam już siły. Ja nie ćwiczyłam, ja się torturowałam. Teraz leżę jak kukła bo przyplątało mi się zapalenie kręgów szyjnych a to nie pomaga w anoreksji. Zapalenie mnie frustruje bo nie mogę nic zrobić. Strasznie bolesna i paraliżująca sprawa.
Nadrobiłam tym, że chlałam dziś ocet jak wariatka. Jak poczułam smak zrobiło mi się lepiej.
Co ja sobie myślę, że wafelki, serki i inne kotlety to dla mnie?
Tyle lat z chorobą a taka tępota
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
w Zaburzenia odżywiania
Opublikowano
Widzisz jak można fajnie zagadać?
Naprawdę jestem bardzo uczulona na ataki z zewnątrz.
Jestem agresywna i nerwowa kiedy ktoś wytyka mi moje błędy?
To nie jest forum dla siłaczy tylko dla osób słabych i ta pani? która się gdzieś tam wypowiedziała
na mój temat powinna zrobić to inaczej.
To chyba normalne.
Weź pod uwagę jeszcze jeden fakt. Mam silną nerwicę, bpd i ed.
Wszystko BARDZO zaawansowane więc tak, będę krzyczeć, bić i gryźć
jeżeli ktoś mnie wkurzy.
To, że mam dużo z dzieciaka to oczywiste ale uwaga;
POTRAFIĘ MYŚLEĆ AŻ ZA DOBRZE.
Potrafię ale nie chcę.
Zobacz jak dorośli ludzie zamknęli się na innych, jak mało w nich empatii, tolerancji.
Ci ludzie myślą jednotorowo i to jest b. smutne.
Myślą, że są mądrzejsi bo coś już gdzieś przeżyli;.......... doświadczenia itp...
daj spokój, totalna paranoja.
Tylko głupiec myśli o sobie, że coś wie iże, ma prawo skakać i narzucać swoje zdanie, opinie.
A porady są od tego, żeby umieć je składać, doprawiać do smaku, ok?
Co do leków ja biorę od 12lat.
12lat brania tego syfu i co?
I kurwa nigdy w życiu nie chce rozczulania się nade mną.
Wyobraź sobie, że jeszcze w te wakacje zdychałam równe 74dni, odtruwając się od benzodiazepin, alkoholu, kokainy,i heroiny.
Pożerałam wszystko, wciągałam, kułam i tak wkółko.
Odwyk?
Przez 74dni leżałam jak trup, rzygałam pod siebie, byłam sparaliżowana, opisać to? NIE MA SŁÓW.
Nie ma.
I ........nie było przy mnie nikogo, bo nie chciałam.
Chciałam przeżyć ten koszmar sama, rozumiesz?
Rozumiesz co się działo? Miałam zapaść po zapaści....kurwa...
więc z jakiej racji ktoś ma mnie TERAZ głaskać po głowie tylko z racji tego, że namiętnie się głodzę???
Jestem autodestrukcyjna, to fakt.
Aleja tak żyję od dzieciaka, inaczej nikt mnie nie nauczył.
To już raczej nie moje wina i nie chcę tego analizować.
I wiesz, mówie się; .................nie życzę nikomu takiego piekła jakie przeżyłem/am....
a ja? KURWA ŻYCZĘ.......takim osobom, które atakuję a nie wiedza nic o moim przypadku.
Niech pocierpią intensywnie, mocno i najgłębiej jak się da,
może wtedy inaczej odniosą się do problemu i całokształtu zaburzeń psych.
Naprawdę, żeby zrozumieć innych, trzeba najpierw umrzeć z cierpienia, potem narodzić się na nowo
i wtedy ok; szastaj poradami tylko z szacunkiem.