Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagubionywmroku

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zagubionywmroku

  1. Zgłosze się do specjalisty żeby się ogarnąć, złapać dystans ,potem już jakoś pójdzie.
  2. Desperacja , pewnie tak, mam 24 lata a nigdy nie miałem dziewczyny, zaczynam wątpić że w ogóle to możliwe, bo za późno się obudziłem, żyję na odludziu. Mam jeszcze resztki zdrowego rozsądku i w rzeczywistości ukrywam to całe emocjonalne rozbicie, czuję jednak że to zmierza w złą stronę, depresji i myśli autodestrukcyjnych. Dzięki za odpowiedź zgadzam się w dużej mierze.
  3. Witam, moi drodzy ! Piszę ten post ponieważ zbliża się późna noc, muszę jutro rano wstać a nie potrafię zmrużyć oka. Wydaje mi się, że ogólnie jestem bardzo miłym, pokładanym,pracowitym,pogodnym człowiekiem, daje sobie radę ze stresem, nie odczuwam żadnych niepokojów z wyjątkiem jednego....Cały czas tak pragnę obdarzyć miłością jakąś kobietę, sprawić aby czuła się najpiękniejsza, najcudowniejszą istotą na świecie, być dla niej obrońcą i ostoją, pisać dla niej książki układać piosenki. Tak bardzo chciałbym odwzajemnionej miłości, że aż nie mogę żyć z powodu jej braku. Długo byłem trochę aspołeczny, pracowałem nad sobą, uczyłem się, starałem się zrozumieć sens istnienia i nim się obejrzałem zrozumiałem, że nie mam znajomych, nie umiem wychodzić do ludzi, jestem nieśmiały w stosunku do kobiet i nie mam pojęcia jak kogoś poznać. Wydaje mi się, że każda napotkana kobieta może być tą jedyna podczas gdy w rzeczywistości ona nawet nie bardzo wie kim lub czym jestem. W efekcie tego rodzą się obsesje, wracam do domu, zamykam oczy i czuje wyrzuty sumienia z powodu wszystkich swoich zachowań. Myślę, że gdybym może inaczej się zachował w danej sytuacji, zrobił coś inaczej to może zdobył bym ten numer, lub chociaż zainteresowanie. Nieziemsko cierpię z tego powodu rozważając to jak głupi byłem, że straciłem coś pięknego, trudno mi się pozbierać. Mam dużą wiedzę zakresu psychologi, terapii poznawczej, znam na wyrywki mistyków Tollego, de Mello, Katie, Moojiego i przeczytałem mnóstwo poradników, głupio mi się przyznać ale sam pracowałem z osobami zaburzonymi psychicznie i upośledzonymi, raczej z sukcesami, a mimo to czuję się jak dzieciak w obliczu tego. Kiedy byłem młody, piękny i wesoły przez swą nieśmiałość wobec kobiet odrzuciłem wiele miłości, które teraz bym przyjął jak dar wszechmogącego, spałem, byłem nie świadomy, nie wiedziałem jak wiele tracę, a teraz to powraca i wręcz wariuje. Nie mam obsesji na punkcie seksu , myślę o kobietach raczej w kategorii związku, albo zbawienia. Chyba nigdy nie powiedziałbym kobiecie, która zechciała by być moja dziewczyną jak bardzo ją kocham, ze strachu że poczuje się osaczona, bo niechałbym aby z mojego powodu mogła doznać czegoś negatywnego. Wiem, że jestem dziwny, być może nawet jestem wariatem , mężczyzna nie powinien być taki, robiłem tytaniczne poświęcenia dla kobiet w nadziei, że dostane choć buziaka jednak wszystko na nic. Nie wiem co dalej ? Psychoterapia ?
×