Skocz do zawartości
Nerwica.com

mb_ddz

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mb_ddz

  1. Od poniedziałku (21.09) rozpoczynam terapię. Ma trwać 9 miesięcy, spotkania dwa razy w tygodniu, oprócz tego spotkania z psychoterapeutą 1x tygodniowo. Konsultacja z psychiatrą również była, ale "terapii chemicznej" nie chciałem (doraźnie jedynie hydroksyzyna 25mg). Mam nadzieję, że obejdzie się bez farmakoterapii... To moja największa obawa.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.

  2. Dziękuję za wsparcie. Do psychologa nie chodzę, szukam właśnie tej właściwej drogi. Z uwagi na fakt, iż jestem niepijącym alkoholikiem, proces terapeutyczny do tej pory ukierunkowany był właściwie na utrzymanie abstynencji. Po drodze rzuciłem również palenie (1,5 roku nie palę), jednak brakuje mi w życiu kolorów. Takiej zwykłej radości i prostoty, swobodnego oddechu. Myślę, że rozumiecie o czym pisze.. Samo utrzymywanie abstynencji nie wystarcza :)

    Rodzina, owszem, jest istotną wartością w moim życiu, ale nie czuję się istotnym jej elementem. Pewnie wynika to również z niskiego poczucia własnej wartości, lenistwa, asekuracyjnej postawy. Na pewno potrzebuję drugiego człowieka, aby nad tym popracować.

    W pracy poddany jestem dość dużej presji, mimo iż prowadzę własną działalność istnieje w niej dość spora zależność od innych. Ciągle mam wrażenie, że coś mogłem zrobić lepiej, że niektóre moje zachowania nie były właściwe. Kiedy zleceń jest za dużo narzekam, że nie jestem w stanie ogarnąć, że presja, kiedy zleceń nie ma to też źle . Jakaś masakra.

    Miewam również okresy lepszej kondycji, ale zdecydowanie coraz krótsze. Zauważam, że coraz gorzej funkcjonuję.

    Na 16 września umówiłem wizytę u terapeuty. Nie ustaję w poszukiwaniach. Trafiłem w swoim życiu na świetnych terapeutów, jednak regularne spotkania z nimi nie są możliwe ze względu na sporą odległość. Liczę na to, że są równie dobrzy bliżej mnie :)

    To forum to dla mnie również poszerzenie możliwości.

    Nie jestem w stanie przekazać całej złożoności moich problemów, nie myślę aby to miało sens i przynieść korzyść komukolwiek z Was. Ale spróbuję dzielić się z Wami moimi doświadczeniami oraz być tutaj w trakcie terapii, której potrzebuję i zamierzam podejść do niej rzetelnie. Nie chcę tak dalej żyć.

    Jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście.

  3. Witam serdecznie wszystkich. Szukam pomocy, nie radzę sobie z lękiem... W 2000 roku przeżyłem pierwszy epizod koszmarnego stanu emocjonalnego. Pierwsza wizyta u psychiatry i diagnoza: depresja.

    Depresja mogła być już objawem rozpoczynającej się choroby alkoholowej (ilość i częstotliwość picia wzrastała). Lekarz psychiatra zafundowała mi dość kosztowną przygodę z całą masą leków antydepresyjnych i uspokajających, przy okazji wpędzając mnie w uzależnienie od benzodiazepin (Xanax brałem pod nadzorem tej pani ok. 2lat...). Co wyszło z tak potwornego skrzyżowania (alko + benzo+ inne) nie chcę wspominać. Koszmar, do dziś mam ciary.

    W tej chwili jestem niepijącym7 lat alkoholikiem, nie biorę również żadnych leków. Mam rodzinę, pracę (baardzo stresującą dla mnie), mam gdzie mieszkać, niby wszystko ok. Ale stres mnie zżera, wykańcza i odbiera radość. Nie mam zaufania do lekarzy, a chciałbym trafnie się zdiagnozować (mam wątpliwości, czy mam nerwicę, czy depresję). Boję się leków, jestem po trzech terapiach alkoholowych i kliku warsztatach, robiłem także terapię GRO. Mam bardzo często chęć nie żyć i nie czuć, tak bardzo pragnę ulgi.

    Pozdrawiam wszystkich odwiedzających ten portal.

×