Skocz do zawartości
Nerwica.com

Needtobefixed

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Needtobefixed

  1. Kochani! Dopomóżcie. Moja nerwica to typowa suka. Somatyzmy prześladują mnie dniami i nocami. Od 2,5 miesiąca mam odstawione leki ( z czego jestem bardzo dumna). Za chwilę kończę trzy miesięczną terapie na oddziale dziennym i... od ponad tygodnia boli mnie głowa, kręci mi się w niej i chce sie wymiotować. Objawy nerwicowe, oczywiście, ale też takie same przy guzach mózgu. Myślałam, że przywykłam bo : na początku hiperwentylowałam się, przez 2 tygodnie zacisnął mi się mięsień łydki - skurcz jak skurczybyk( podejrzenie zakrzepicy), dostałam łupiezu skórnego, przez pół roku leczyłam pęcherz na zmianę z kobiecymi dolegliwościami- wylądowałam w szpitalu, miałam problemy z przełykiem - nie mogłam połykać pokarmu, przez 3 miesiace na dzien dobry miałam puls 120-130 uderzen na minutę. Wiec w zasadzie nic nie powinno mnie juz zdziwić. Przez ostatnie dwa miesiace nie mialam somatyzmów. Najpiękniejsze dwa miesiace zycia. Czas chyba przywyknąć :) bo co zrobić.

  2. Ja jeszcze się do psychiatry nawet nie wybrałem :P Ma ktoś podobne do moich objawów?

     

    Ja miałam dokładnie takie same objawy przez zdiagnozowaniem ogólnych zaburzeń lękowych. Jeżeli chcesz sobie ulżyć , idź do psychiatry. Tylko z nie z nastawieniem , że to doktor od czubków ( wtedy jesteś sceptyczny i wypierasz to co on Ci mówi).

    Mi wszystkie objawy przeszły. Wypracowałam to psychoterpią.

  3. Mogłabym to opisać.

     

    Moment , w którym uświadamiam sobie oddech jest początkiem. Wdycham i wysycham powietrze - kontrolując je . Zwykle boli mnie przepona, a krtań jakby sie zaciska. Mam gule w gardle i wrażenie , ze nie moge przestać tego kontrolować. Kiedy podczas terapii kazali skupiać nam sie na oddechu - ja popadałem w ataki paniki. Cos co powinno mnie uspokajać - bardzo mnie denerwuje. To tak jakbym nie ufała sobie . Bałam sie , ze sie uduszę. Szczególnie teraz kiedy mam nerwobol w krtani. Ale staram sie zapominać :) biegam i to mi pozwala regulować oddech

  4. ️️Ja sie wypowiem ;-)

     

    Moja nerwica lekowa objawia sie właśnie jak ja to nazywam - kontrola oddechu. Mam wrażenie , ze powietrze , które wdycham - mi nie wystarcza. Muszę kontrolować oddech i rzadko robię to automatycznie. Jeden jedyny raz miałam przez to hiperwentylacje. Nienawidzę tego. Psuje mi to komfort życia. Jednak staram sie to ignorować . To najlepsza droga ;) zając sie czymś . Mimo tego dyskomfortu - zycie cały czas płynie :) szkoda go marnować

  5. :zonk: nie to ,żebym ostatnimi czasy narzekała na sukę N.(nerwicę) , ale doprowadza mnie od zeszłej soboty do szału. Mam taki ból w przełyku/krtanii, że o niczym innym nie myślę. Na początku myślałam , że to sprawy refluksowe - czułam cały czas kwas w swoim gardle. Teraz z kolei mam ból , dyskomfort w krtanii. Lekarz powiedziała , że nic nie widzi i w zasadzie mam sie obserowować - jak będzie gorzej iść do lekarza pierwszego kontaktu. Chyba najbardziej boję , że się uduszę. To mnie wykancza :(
  6. :great: cześć . Kolejna nerwuska , neurotyczką i somatyczka w jednym. Diagnoza nerwicy towarzyszy mi od 2 lat , natomiast ona sama od dawien dawna. To co mi dokucza to perfekcyjna nieumiejętność nazywania i przezywania uczUc. To z kolei rodzi nowe bole somatyczne , które zatruwają mi zycie . Jednak nie tracę wiary i nie chce zeby to moja choroba kierowała moim życiem :) zawsze wiem , ze ktoś ma w tym momencie gorzej niz ja ( takie myślenie wkurwia bierwice niemiłosiernie ). Przez ostatnie 3,5 miesiaca nie brałam leków ( zgoda psychiatry , kontrolowane odstawienie ) - jednak suka wróciła . Biorę 20 mg seronilu i niebawem zaczynam trzymiesięczna terapie na oddziale dziennym. Drugi raz. Oby było lepiej .
  7. Hej :) mój pierwszy wpis , choć z nerwica mecze sie juz od ponad 2 lat. Tak tez przyjmowałam seronil, jednakże po 3,5 miesiącach błogiego nie brania leku (: ( wyrażona zgoda psychiatry,kontrolowane odstawienie ) moja nerwica postanowiła , ze w sumie czemu nie wrócić. Ja - królowa somatyzmow :) oczywiscie zdążyłam juz zachorować na pęcherz , nerki ( pobyt w szpitalu ), stan zapalny narządów kobiecych , grypa zaoladkowa ... Jednak co mi nie daje spokoju to zwiększenie dawki do bagatela 20 mg - przysporzyło mi ogromna zgagę . Mój przełyk piecE , nie moge leżeć , rennie i bioprazol nie działają . I teraz pytanie - czy to ubok ? ( miałam juz wszystkie z wyjątkiem właśnie niestrawności ). Czy tez sama sie somatyzmuje ( w końcu w czymś trzeba osiągnąć mistrzostwo ;P) . Ktoś ma jakieś doświadczenia z fluo i zgaga ?

×