Skocz do zawartości
Nerwica.com

xelios1987

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia xelios1987

  1. Ten tekst ma sugerować, że w dupie mi się poprzewracało?
  2. Nie mam pojęcia, ale całą resztę już mam. Problem w tym, że ja jestem tak kur...wsko, niemożliwie, niewyobrażalnie leniwy.
  3. Na terapię chodziłem jak zdiagnozowali u mnie fobię, w wieku 13-18 lat a potem sam zrezygnowałem. Pochodzę z takiej typowo włoskiej rodziny, gdzie wszyscy się nieustannie kłocą i godzą i są bardzo blisko siebie. Jestem jedynym outsiderem, który nie mieszka w tym kraju, gdzie reszta rodziny. Czego chcę? No może to zabrzmi pustacko, ale chcę być atrakcyjny fizycznie generalnie. To mnie chyba najbardziej męczy, bo zawsze wyglądałem dobrze, a już nie wyglądam.
  4. Na psychoteriapii to ja spędziłem z pięć lat i nic mi to nie pomogło. Zresztą tutaj nie ma anglojęzycznych psychoterapeutów.
  5. Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie trolluję. Bardzo często spotykam się z zarzutem, że kłamię, bo moje życie nie jest prawdopodobne. Cóż, niech ktoś pożyje moim życiem z pół roku, to zobaczymy. Mieszkam na wyspach kanaryjskich, mam piękny dom, pieniądze i firmę w anglii. Tutaj nie pracuję. W anglii byłem strasznie zmęczony życiem, pracą, kiedy mogłem uciekałem na kanary. Podczas ostatnich wakacji, a było to rok temu, powiedziałem sobie "teraz albo nigdy" i zostałem. Byłem pewny, że wszystko się zmieni, ale nie zmieniło się nic. Mam problem (duży problem) z alkoholem, który tutaj się jeszcze pogłębił. Praktycznie nie wychodzę z domu, nie mam siły, nawet wyjście do osiedlowego sklepu to już dla mnie duży wysiłek. Mój tryb życia, siedząco-leżący doprowadza mnie do furii a jednocześnie nie mam siły zebrać tyłka z kanapy i iść pobiegać. Do tego mam fobię społeczną, więc nie jest mi łatwo nawiązywać nowe kontakty. Chciałem iść na siłownię i nawet byłem na 1 day free trial, ale jak zobaczyłem grupę masakrycznie przystojnych hiszpańskich pakerów to powiedziałem, że w życiu tam nie pójdę. Więc tak sobie siedzę w domu, ewentualnie pójdę na zakupy, jem i tyję (no bo jak tylko siedzę, to tyję w zastraszającym tempie). Patrzę w lustro i widzę, że moja twarz zaczyna przypominać tego, co "lubi sobie wypić". Mam wszelkie warunki, żeby mieć bardzo fajne życie, ale robię wszystko (czy też nic nie robię) by było inaczej. Nie mam pojęcia, co robić. W anglii było źle, tutaj też jest źle, więc już wiem, że zmiana miejsca nic nie da (a taką miałem nadzieję). Nie mam zamiaru skończyć jako tłusty alkoholik siedzący przed kompem a wychodzi na to, że jestem na jak najlepszej drodze, żeby właśnie tak było.
×