Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hannibal

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Hannibal

  1. Witam.

    Nie było mnie chwilę lecz myślę iż nowy rok to nowa szansa i postanowiłem napisać...

    Otóż mam kilka postanowień noworocznych a jednym z nich jest chęć całkowitego zerwania z masturbacją.... nie ma że ''jeszcze tylko dziś ostatni raz i od jutra 0'' lub ''raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi'' chce CAŁKOWICIE I DEFINITYWNIE z tym SKOŃCZYĆ raz na ZAWSZE!

     

    Liczę na wasze wsparcie i porady!

     

    1 stycznia 2016 r. godzina 22:48 - START zrywania z... tą czynnością...

     

    Pozdrawiam

  2. Po pierwsze faktycznie zmień lekarza gdyż ten jest co najmniej nie poważny.

    Po drugie mówisz że cofasz się intelektualnie recepta na to jest prosta - zacznij czytać książki ! to wzbogaca wiedzę najbardziej :)

  3. ...po pierwsze wysłucham każdego, po drugie postaram się pomóc słowem w miarę możliwości. Podzielę się z każdym kto tu opisze swój problem moimi spostrzeżeniami wysnutymi na podstawie postu tj opisu problemu który Cię trapi.

     

    Moje słowa stanowią chęć niesienia pomocy podniesienia na duchu NIE posiadam żadnego tytułu czy też dyplomu po prostu mając pewne doświadczenie w słuchaniu problemów ludzi z mojego otoczenia np. z czasów szkolnych chciałbym użyczyć życzliwego ucha każdemu potrzebującemu w Tej społeczności :)

     

     

    Pozdrawiam.

  4. Wierzę, że jest dla takich jak my jakaś nadzieja.

     

    Nadzieja zawsze istnieje.

    Umiera w tym samym momencie co my, a tak dopóki żyjesz to i nadzieje żyje :)

  5. Muszę pójść też ale teraz próbuję ogarnąć narzeczonego w pierwszej kolejności.

     

    W pierwszej kolejności zawsze martw się o siebie. - dobra rada :)

  6. Co dało by Wam ludziom świadomie stwierdzającym iż są uzależnieni od seksu odbycia takiego aktu?

    Prócz chwilowego uniesienia rzecz jasna lecz po kilku minutach stan ten zniknie zaspokoicie Swoje własne zachcianki cielesne które niczego ale to niczego dobrego nie przyniosą.

    Jedynie przyśpieszy nurt rzeki uzależnienia na którą jesteście łajbą płynąc od portu do portu ''dmuchając'' bez opamiętania.

    Jedynie tama w postaci silnego postanowienia zerwania z nałogiem, jest w stanie odwrócić nurt rzeki....

  7. Witaj.

    Wspomniałaś o lękach jakiego rodzaju one są? czego się boisz? sama świadomość ich występowania budzi w Tobie lęk czy też są to lęki związane z czymś tematycznie i to ich ''tematu'' się boisz?

  8. Skoro już 7 lat nie pijesz nie nazywaj siebie alkoholikiem.

    Z nałogu tak łatwo wyjść jak łatwo przychodzi popaść Nam w jego ramiona. Wystarczy silna wola i chęć zmiany, wystarczy decyzja taka sama jak ta której konsekwencją było to iż ''wychyliłeś'' pierwszy kieliszek.

     

    Wspomniałeś że praca wywołuje u Ciebie stras, dlaczego tak jest? Pomyśl o tym w ten sposób ''utrzymujesz rodzinę kochającą żonę i zapewne dziecko któremu dałeś życie, bez niej było by wam ciężej a tak masz szczęśliwą kochającą rodzinę która winna być dla Ciebie ostoją, podporą po ciężkim dniu.'' - z niej czerp radość przyjemność i w niej znajdź pokłady szczęścia na całe życie.

  9. Napisała mi dziś "już nie mogę być razem z Tobą." - chociaż w sumie to mogła napisać mi to już tydzień temu, nie wiem po co to tyle przeciągała, bała się czy co... I trochę lipa że przez smsa, a nie porozmawiała ze mną.

     

    nie wiń jej za formę w jakiej przekazała Ci tę wiadomość w końcu smsy to dzisiejsza nowoczesna forma rozmowy.

     

    Nie była gotowa najwyraźniej na poważny związek mało tego nie była gotowa być oparciem dla drugiego człowieka w trudnych dla niego sytuacjach.

     

    Ciekawi mnie czy gdybyście zawarli związek małżeński czy były by dla niej jakąś wartością słowa wypowiadane podczas ślubu ''oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.'' czy podczas poważnej próby waszego związku jaką była by niewątpliwie Twoja obecna sytuacja psychiczna również stwierdziła by że nie może już z Tobą być.

  10. Lekami otumaniasz swój umysł.

    Mózg jest jak maszyna napędzana umysłem gdy umysł jest chory mózg również łapie bakcyla i kieruje naszym ciałem w sposób patologiczny.

    Cofnij się wspomnieniami do czasów w których nie miałaś tejże przypadłości na którą cierpisz obecnie zastanów się co mogło ją wywołać? przypomnij sobie jak było w tedy gdy jej nie było ?

     

    Proponuje porozmawiać szczerze ze swoim chłopakiem na spokojnie mu wytłumaczyć jak wygląda sytuacja.

    Szczera rozmowa jest najlepszym rozwiązaniem jeżeli chodzi o ratowanie związków w trudnych dla nich momentach.

  11. lubię ją, więc życzę jej żeby jej się dobrze ułożyło.

     

    Czyli już nie jesteście razem?

     

    Dziś to myślę o tym, ze te doświadczenia pomogą mi się wzmocnić i być lepszy

     

    To na pewno wystarczy że wyciągniesz wnioski z tej sytuacji.

  12. O tych starszych facetach bez kobiet, to niby wiem, ale mnie bardzo dołuje że zawsze mam problemy ze znajomościami, brakuje mi dobrych przyjaciół i dobrych znajomych z którymi mógłbym się spotykać, nigdy wcześniej nie była mną nawet zainteresowana żadna dziewczyna. Za miesiąc mam 27 urodziny, a ciągle jestem prawiczkiem... :] Podkopuje to wszystko moją bardzo kiepską pewność siebie i samoocenę.

     

    Nie, to Ona ma mniej czasu dla mnie ze względu na to, ze jak twierdzi "utraciła zaufanie do mnie". Trudno to dokładnie opisać i stwierdzić czemu tak jest, już za dużo tego się działo i się trochę pogubiłem w tym żeby to przedstawić. W każdym razie, jak to dziś psycholog powiedział: to Ona była dla mnie pewnego typu lekarstwem, dzięki któremu nie miałem złych stanów, a że zaczęło się coś psuć to zaczęły mi się depresyjne kłopoty zaczynać, bo jestem zbyt uzależniony od niej, Może to i racja, ale przeraża mnie jakbym miał zostać samotny i ją stracić, już teraz się zdarza że ona okropnie długo nie pisze przez dzień żadnego smsa, a ja się z tym bardzo źle czuję... Zawiodłem jej zaufanie, bo na początku bardziej dawałem jej dowody miłości i starania się o nią, potem to wszystko takie "zwyczajne i standardowe" mi się wydawało. Że wystarczą po prostu spotkania, wspólnie spędzony czas i czasem jakieś wyjazdy gdzieś, a Ona chciałaby częściej kwiaty dostawać, żebym ciągle się starał o jej uczucia... A ja zacząłem za dużo marudzić, narzekać, np na bóle w barku po tym wypadku i że nie mogę nic robić, żadnego wysiłku podejmować, bo boli. Za dużo myślałem o tym co ja chciałbym żebyśmy sobie razem robili, a za mało się starałem spełniać jej pomysły. Ehh znowu zaczynam tyle pisać o tym :/ Nie wiem kiedy ja się z tym ogarnę i opanuję :/ Znowu ciągle narzekam i narzekam i przeżywam...

     

    Nie ma nic złego w tym ze Nam to wszystko opisujesz to dobre dla Ciebie (bo możesz się wygadać) i dla Nas gdyż mamy więcej materiału aby lepiej zrozumieć sedno Twojego problemu i w konsekwencji precyzyjniej Ci pomóc.

    Miłość jest trudna do zdefiniowania gdyż każdy z nas jest inny co za tym idzie w przypadku każdego definicja miłości ulega zmianie każdy kocha inaczej każdy odbiera miłość bliskiej mu osoby inaczej.

    Ja również kiedyś się zakochałem mówiąc kiedyś mam na myśli okres 4 lat wstecz od momentu pisania tych słów również dużo myślałem o tej dziewczynie nie było dnia abym nie myślał co robi w tym momencie gdzie jest itp. lecz mi te rozmyślania dużo dały nie powstrzymywałem potoku myśli z nią związanych lecz pozwalałem sobie płynąć w jego (potoku myśli o niej) nurcie. To mi pomogło w efekcie pogodzić się z zaistniałą sytuacją.

    Być może Tobie również pomoże zrozumieć niemy przekaz płynący z sytuacji przytrafiających się Nam każdego dnia, zrozumieć i podjąć odpowiednie kroki.

  13. Po pierwsze jeżeli chodzi o faceta to jak kocha i mu na Tobie naprawdę zależy to zrozumie i będzie dla Ciebie wsparciem jeżeli nie odejdzie są co do tego dwie opcje a Twoja sytuacja będzie swoistym testem Waszego związku gdyż stal hartuje się w ogniu i trudzie kowalskiego rzemiosła.

    Po drugie polecił bym Ci takie jedno ćwiczenie mianowicie gdy będziesz miała napad lękowy tudzież histerię to spróbuj nad tym zapanować wyciszyć myśli wyobraź sobie że obserwujesz samą siebie stojąc z boku.

    Poradziłem czynić tak koleżance która miała chwile w których kopała wszystko i wszystkich dookoła po 2 miesiącach? kilku przemyśleniach wszystko wróciło do normy.

    Oczywiście zdaje sobie sprawę iż Twój przypadek jest o wiele hmmm jakby to ująć cięższy i bardziej zaawansowany niż jej ale myślę iż takie małe ćwiczenie nie zaszkodzi a może jedynie pomóc.

    Oczywiście nie przestawaj uczęszczać na wizyty u psychiatry.

  14. TruchłoBoga, Ty atakujesz wiarę więc to Ty powinieneś najpierw się zapoznać z tym co atakujesz :roll:

     

     

    Dokładnie.

    Nie można rzucać się z motyką na słońce .

     

    Choć argument Truchła o tym abyś mu wytłumaczył jak Ty widzisz wiarę, Boga itp. jest dobry choć masz rację czasochłonny.

×