Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chomikowna

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Chomikowna

  1. W dniu 15.10.2021 o 19:23, duzydzik napisał:

    Zażywał ktoś bupropion razem z SNRI a konkretnie duloksetyna ? Jakie doświadczenia ? 

    Brałam. Można krótko i najmniejsze dawki bo konczy się zespołem serotoninowym.

     

    W dniu 10.10.2021 o 12:31, goliat1989 napisał:

    Czy ktoś zażywał wellbutrin w monoterapi ? Ja odstawiłem mianseryne(lerivon) i nie czuje już tego umysłowego zamulenia, ale czytałem, że wellbutrinu nie zażywa się jako kedynego leku

    Ja używam w monoterapii od dawna.

     

    Swoją drogą od wielu miesięcy mam wrażenie że robi się tutaj hyperreal, jest brak normalnych rozmów czy pytań xP

  2. Nie wiem jak lęki ale somaty w nerwicy nasila wchuj, na samym początku. Tych leków co wymieniłeś nigdy nie brałam więc nie mam porównania. Motywacji mi nie dodał, pewności siebie chyba też nie. Raczej dał "naturalną" potrzebę robienia czegokolwiek nawet bez celu i sprawił, że na tyle wkurzam się na rzeczy które wcześniej akceptowałam że spontanicznie na nie reaguję

  3. Moja psychiatra uważała, że poprzednie odstawienie było ok, skoro zadziałało, bo to nie są typowe leki które muszą się rozkręcać dwa tygodnie do trzech miesięcy by cokolwiek zrobiły. Po jednym dniu już tracą ogromną część "mocy" i to mi wcześniej pomogło usunąć uboki. Teraz te same problemy zaczęły się od zwiększenia dawki, ale odstawienie nie sprawiło, że jest lepiej i to mnie bardzo martwi, coś tu nie gra 😕 eh... jutro wrócę do pojedynczej dawki i spróbuję wrócić do funkcjonowania, chociaż nie wiem czy ma to sens przy intensywności dziwnych objawów jakie mnie dopadły 😕 Może to taka samospełniająca się przepowiednia, że obawiałam się powrotu uboków więc te wróciły

    Właśnie w tej chwili znalazłam swoją psychiatrę na znanym lekarzu. Jak przez długi weekend mi nie przejdzie to umówię się do niej

  4. Eh... miałam wejść na wyższą dawkę. Weszłam i zaczęły się jaja, takie same jak gdy zaczynałam brać. Wtedy pomogło odstawienie bupropionu i powrót do niego po kilku dniach - tygodniu. Powrót był możliwy bo objawy ustawały z każdym dniem i przy drugim podejściu już ich nie było. Teraz odstawiłam zupełnie bo nerwica mnie rozwala i kurcze, wcale nie jest lepiej... Odstawiłam duloksetynę i bupropion, docelowo miałam zrezygnować z duloksetyny i ewentualnie iść w jakiś stabilizator nastroju. Sama nie wiem co teraz zrobić. Zastanawia mnie czy to nie efekty odstawienne. Czy gdy odstawialiście dłużej brany bupropion to mieliście bóle głowy, zamroczenie, bóle somatyczne, brak sił trochę podobny do grypy? Do tego mam napady głodu (w ramach łączenia nerwicy z zaburzeniami odżywiania). Miał ktoś podobnie? Chyba od jutra wrócę do najniższej dawki a jak to nie pomoże to na wieczór dorzucę depakinę na stabilizację, ale zanim depakina się rozkręci to ja się nieźle zakręcę 😕

  5. Fobia społeczna chyba podchodzi pod nerwicę w leczeniu? Terapia daje bardzo dużo, ta na nfz również, ale trafić na dobry ośrodek lub terapeutę to cud. Jeśli jest jakieś sprawdzone lub mocno polecane miejsce to warto spróbować, nawet jeśli jest daleko. Mi terapia uratowała życie. Teraz jestem szczęśliwa i wszystko się prostuje mimo, że pewnie jeszcze wrócę na terapię. Byłam pół roku na grupie, spotkania codzienne. 

    Psycholog, psychiatra i terapeuta to różni lekarze. Psycholog i psychiatra mogą okazać się terapeutami, ale wcale nie muszą.

  6. W dniu 24.12.2020 o 20:58, nieprzenikniona napisał:

    Ja dostałam diagnozę bpd 12 lat temu w szpitalu...dzisiaj nie wiem czy do końca się z nią zgadzam (czasem mam wrażenie, że wcale), z drugiej strony raz przyklejona łatka wlecze się za mną od tego czasu i nawet nikt już nie próbuję wystawić nowej diagnozy....zresztą sama nie wiem kto miałby to zrobić bo psychiatrom (którzy mnie znają) na wizytach mówię jakieś 50% prawdy, z moją terapeutką pracuję nad poprawą mojego stanu i nie cisnę jej o diagnozę jako taką (tzn. nazwanie problemu i tak go nie rozwiąże więc się nie spinam), diagnoza z zewnątrz nie wchodzi w grę bo nie umiem tak od ręki wysypać wszystkich kart z rękawa...ale chyba bardziej skłaniałabym się obecnie ku cptsd niż właśnie bpd, a ze wiele cech podobnych to łatwo ubrać jedno w drugie...

    Może zapytaj terapeutkę o te różnice z którymi się nie zgadzasz? Po co się zastanawiać jak można wiedzieć

  7. hm, ja prawie po każdej dawce cukru (zwłaszcza płynnego lub w większej ilości z czegoś śmieciowego) robię się senna. Robiłam krzywą cukrową. Myślałam, że też insulinową ale po badaniu okazalo się, że źle się zrozumieliśmy w laboratorium xp Brak wyników pośrednich 😕 myślicie, że endokrynolog wyczyta coś z jednego lub dwóch pomiarów insuliny i trzech cukru? Chyba tyle ich mam

     

    Taka ciekawostka. Po dużym posiłku też robię się senna, ale ostatnio zupełnie zmieniły się ilości jakie jem. Kiedyś dużo to była paczka 400g makaronu z sosem i dopiero usypiałam. Teraz jem zupełnie inaczej i zasypiam po pełnym talerzu obiadowym. Żołądek się skurczył i senność przychodzi przy zupełnie innych rozmiarów porcji.

  8. Mi się niechcący schudło 8kg i podejrzewam, że tak niechcący zrzucę ze 30-40kg :o Jakiś czas temu miałam rozkminę o swoim zaburzeniu osobowości i objadaniu się. Naszła mnie ona jakoś w tym czasie gdy zajadanie stresów przestało działać uspokajająco. Zastanawiałam się czemu, co i jak i zdałam sobie sprawy, że żarcie było u mnie ekwiwalentem samookaleczania się. Tak jak inni ludzie tną się tak ja żarłam prawie cały czas. W okolicy tygodnia od tej rozkminy zdałam sobie sprawę, że jakoś mało jem i to trwa coś za długo żeby zwalić to na okres. Zważyłam się i wtedy mnie oświeciło :o Objadaniem robiłam sobie wielopłaszczyznową krzywdę i to mnie uspokajało. Wystarczyło że zdałam sobie z tego sprawę i samo zniknęło... Nawet nie jestem w stanie opisać jak wielka jest różnica między odchudzaniem się wcześniej a tym jak teraz wygląda moje podejście do jedzenia. Jestem szczęśliwa, to już ponad miesiąc nowej mnie 🙂 

    Żeby nie było że nic nie jem... dzisiaj była już drożdżówka i batonik zbożowy, no i właśnie... gdzie moja kawa z mlekiem 😆

  9. Też macie teraz biedę z dostaniem Welboxu? Znajomy wysyła mi z Warszawy do Katowic dwa opakowania, 69zł każde! Niemal nigdzie go nie ma, jak się już pojawi to jedno opakowanie :( Chyba znowu przyjdzie nam płacić miliony za Wellbutrin...

     

    Co do stabilizatorów, Taką rolę trochę pełni u mnie Duloksetyna xD Delikatne działanie serotoninowe Duloksetyny sprawiło, że nie mam tego roztrzęsienia Welboxowego a pobudzające działanie Dulo dobrze podniosło moc Welboxu bez zwiększania jego dawki. Brałam kiedyś kwas walproinwy i nie widzi mi się mieszanie go z pobudzaczami, jest to jakieś dziwne.

    Jedyny ubok jaki obecnie mam to ogromne pocnie się. Na szczęście znalazłam działające tabletki o nazwie "Antyperspirant" xD To uczucie gdy idziesz do apteki i prosisz o antyperspirant w tabletkach

  10. Dobrze wiedzieć, że ten genialny stan który u mnie trwa dwa dni nazywa się honeymoon :D Już myślałam, że coś ze mną nie tak. Tyle zaległości nadrobiłam w te dwa dni :D Ale nie mam go za każdym razem. Miałam przerwy w braniu, raz przez zbyt dużą aktywację nerwic, drugi raz przez brak leków w mojej aptece. Nie ma co płakać za honeymoon, chociaż też bym bardzo chciała, żeby wrócił na jakiś czas. Niestety trwanie ciągle w takim stanie byłoby tak samo patologiczne jak depresja, to są dwa końce tego samego kija gdzie na jednym końcu jest deprecha a na drugim euforia. W zdrowieniu chodzi o to żeby być gdzieś po środku.

    Co do "braku efektów" po skończeniu honeymoon nie mogę się zgodzić. Na co dzień nie są zbyt wyczuwalne (zwłaszcza w porównaniu do początkowej euforii) i nie dają wiele gdy się siedzi na tyłku, ja tak samo wpadam w letarg i nasila mi się nerwica gdy nic nie robię. Trochę łatwiej jest zabrać się do roboty i utrzymać ten stan, ale prawdziwa moc Welboxu pokazuje się, gdy spada na nas nagle mnóstwo ważnych zadań które są nie do ogarnięcia. U mnie okazało się, że potrafię dokonać cudów i to bez objawów nerwicy :O 

  11. Czy u kogoś z was również zmieniło się odczuwanie niektórych smaków? W pierwszych dniach Wellbutrinu zastanawiałam się czy czegoś nie złapałam bo objawy były bardzo mocne... nudności, osłabienie, bóle mięśni, niewielka utrata smaku i zapachu a przy paleniu epapierosów utrata całkowita, najdziwniejsze, że nie wyczuwam smaku soli w zupie pomidorowej (wiem jak to abstrakcyjnie brzmi). Minął tydzień i nie czuję się już "chora" bo odeszły bóle mięśni, osłabienie i nudności tak więc ani to korona ani jelitówka, ale nadal jest problem ze smakiem i zapachem. Miał ktoś tak dziwne objawy?

  12. W dniu 9.10.2020 o 23:31, romuś napisał:

     

    Mysle, ze najtaniej bedzie w jakiejs sieciowce, np. Ziko (takie mamy w Krakowie). Ewentualnie mozna poszukac na https://ktomalek.pl/, ktore apteki maja, zadzwonic i zapytac o cene (na stronie sie nie wyswietla). Choc mysle, ze roznice nie bede raczej wielkie, pewnie cos kolo kilku zlotych na opakowaniu.

     

    Dziękuję Romuś 🙂 kupiłam za 159, następnym razem będę szukać taniej 🙂 

     

    Zastanawia mnie w sumie jak mam brać ten lek, akurat psychiatra mi nie powiedziała. Jeśli ma przedłużone uwalnianie to pewnie wy bierzecie go wieczorem?

  13. To skrajny przykład ale wiele ofiar przestępstw czuło,że z napastnikiem coś jest nie tak zanim zaatakował, natomiast nie posłuchali intuicji bo od dziecka uczy się nas, że po pozorach się nie ocenia, że nie wolno być niegrzecznym, że trzeba być zawsze poważnym, nie ulegać histerii itp.

     

    To takie przykłady, oczywiście Ty sam wybierasz jak chcesz żyć. Ludzie unoszący się emocjami też łatwo nie mają, włączając w to problemy osobiste i zawodowe.

     

    Ludzie unoszący się emocjami i Asembler są po dwóch stronach tego samego kija ;)

  14. Asembler, jako dziecko i młoda nastolatka miałam identycznie jak Ty ;) Nawet kłóciłabym się w ten sam sposób co Ty w tym temacie gdybym go założyła :) Zmieniłam to gdy doszłam do wniosku, że ludzie inaczej zawierają znajomości i mają inne relacje niż ja. Stwierdziłam, że też chcę kolegować się, przyjaźnić a może i kochać tak jak inni. Wiedziałam, że to uwolni różne rzeczy których nie znam, ale podjęłam ryzyko. To było gdy miałam 12 lat, teraz mam 24 i ponieważ korzystałam z pomocy kiepskich psychologów i psychiatrów dopiero niedawno dowiedziałam się, że mam zaburzenia osobowości. Co ciekawe, poszło to w drugą skrajność czyli osobowość lękliwą, unikającą. Gdybym wcześniej trafiła na dobrego terapeutę pewnie moje życie nie straciłoby na ogarniętości.

    Myślę, że terapia Ci dużo da bo zachowa w Tobie "ogarniętość" do której dojdą umiejętności związane z emocjami. Jeśli uczucia i to jak ludzie ich używają Cie ciekawią to jestem pewna, że terapia nieźle Cie zaskoczy, pozytywnie :)

    Terapizuj się a nie wyluzowywuj ;)

     

    "I tu właśnie, jakbym każdą czynność, najprostszą, rozkładam na czynniki pierwsze to bym zwariował i to by był absurd, dlatego poszukuję jakiś konkretnych, sztywnych norm by raz coś "załatwić" i być odciążonym." - mechanizm obronny :) i nie ma znaczenia, że uświadomiony i kontrolowany, mechanizm to mechanizm

     

    Co do posiadania dzieci - zafundujesz im skrajny chłód emocjonalny nawet jeśli będziesz spełniał ich emocjonalne potrzeby - bo dzieci nie kontrolują emocji tylko są spontaniczne w odczuwaniu, przeżywaniu i wyrażaniu przez co będą wyczuwać, że Ty kontrolujesz je wobec nich.

     

    Na jaką terapię chodzisz? Jak postępy, dowiedziałeś się czegoś ciekawego? :)

×