
spacenov
Użytkownik-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez spacenov
-
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
O widzisz, dziękuję za radę. Szukałem w sumie jakiegoś rozwiązania i myślałem zero-jedynkowo, tj. utrzymywać kontakt/przekreślić całkowicie, spalić mosty i olać. Postaram się znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Próbuję to jakoś analizować. Składa się to w logiczną całość, bo w sumie odstawienie leków antydepresyjnych, nowy związek, podczas kiedy stary jeszcze nie zdążył wystygnąć. Dziwne trochę żeby się z kimś wiązać aż tak szybko po rozstaniu. Być może rzeczywiście kumulacja wyjazdu, nowego świata, nowych ludzi i odstawienia leków miała na to jakiś wpływ. Inny scenariusz jest też taki, że zamiast mnie zdradzać, po poznaniu nowego gościa najpierw ze mną zerwała a później zaczęła z nim na poważnie. Swoją drogą zazdroszczę gościowi spokoju ducha. Gdyby dziewczyna zostawiła dla mnie chłopaka to raczej bym się dwa razy zastanowił czy się z nią związać. Mnie rzuciła w kilka minut na Skype po wielkiej miłości trwającej 5 lat, więc kto wie co go czeka. Nie zmienia to faktu, że jak się dowiedziałem, że od razu się z kimś związała to wróciłem do punktu wyjścia od strony emocjonalnej. Co więcej ona go zna chyba z miesiąc, więc serio jestem mega zdziwiony. ps Taaak wiem, mam dalej problem z zaakceptowaniem rzeczywistości i z podjęciem decyzji czy mimo wszystko utrzymywać z nią kontakt czy napisać, że tutaj sie kończy nasza przygoda, nie pisz, koniec. -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Pojawiły sie nowe fakty, otoz napisala do mnie żeby się dowiedziec czy chce utrzymywać z nią kontakt. Byla taka drobna zmiana, bo przy zrywaniu jak kilka dni pozniej z nią gadałem to mowila, ze lepiej będzie jak calkowicie zerwiemy kontakt. Okazuje sie tez, ze zwiazala sie chyba z jakims kolesiem tutaj. Na face pojawia sie coraz wiecej zdjęć jak spędzają ze sobą czas. Nie dopuszczalem do siebie tej myśli ale zwyczajnie mnie porzucila dla innego. Serio trudno mi w to uwierzyć, bo sama sie zapierala, ze bylo inaczej. No ale nic na to nie poradze. Lepiej chyba będzie jak zwyczajnie powiem, ze nie chce z nią utrzymywać kontaktu. -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W sumie to serio jak się jest z kimś nieszczęśliwym to się do niego nie pisze 24/7, nie stara spotykać najczęściej jak to tylko możliwe, nie przeżywa, że wspólny wyjazd może nie dojść do skutku i nie przychodzi się ze wszystkimi możliwymi radościami i problemami. Rzeczywiście może kogoś sobie znalazła albo jej po prostu odbiło. Pojechała do lepszego kraju, poznała nowych ludzi, pojawiły się nowe perspektywy, chęć wyszalenia się. Nie umiem serio pojąć jak nagle z dnia na dzień mogła stwierdzić, że "nie pasujemy do siebie". Czemu pasowaliśmy przez 5 lat? No kurde, tyle razy ile słyszałem, że poza tym, że mnie kocha to mnie lubi i jest ze mną szczęśliwa to aż w najmniejszym stopniu mi nie przeszło przez głowę, że może takie coś wywinąć (ostatnio mi to też mówiła i to bardzo często). Serio zmiana kraju i środowiska może być aż takim bodźcem, że człowiek się zmienia o 180 stopni? -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W sumie pewnie jest coś na rzeczy, bo piszecie wszyscy kontekst poznania. Ja się jej pytałem o to i mówiła, że nie. Ma oczywiście nowych kolegów, być może kumplując się z nimi pojawiło się w jej głowie to, że może w przyszłości się z kimś z nich związać. Swoją drogą tak to jest, że czasami kobiecie imponują obcokrajowcy. Są na pewno bogatsi, lepiej ustawieni, bo żyją w swoim kraju. Na nią to zapewne zadziałało. Zdradzać mnie nie zdradzała, bo by powiedziała. Po prostu uznała, że chce pobyć sama i móc się w pełni skupić na sobie i swoich potrzebach. Ja już jestem też na terenie tego kraju, podobnie jak ona i nawet mam możliwość spotkania się z nią. Być może dojdzie to do skutku ale staram się zwyczajnie niczego nie oczekiwać. Godzę się z myślą, że to koniec ale jest mi z tym ciężko. Pisząc o hermetycznym świecie miałem na myśli, że przestrzeń naszego związku była tylko nasza. Nie obgadywaliśmy się do nikogo, tylko to co nasze było nasze. Jeżeli chodzi o miejsce na realizację własnych pasji to oboje takowe mieliśmy i się wzajemnie wspieraliśmy w osiąganiu celów. Serio trudno uwierzyć ale wszystko było trochę jak z bajki. Mam dalej spore wahania nastroju. Jednego dnia się czuję jak pogodzony z rzeczywistością, drugiego budzę się nad ranem i nie mogę usnąć, czując załamanie. Pewnie będę na bieżąco tutaj co jakiś czas pisał co czuję i jak się miewam, bo sam szukałem takiego tematu, w którym ktoś przechodził przez to co ja. Reasumując: 1.Poznała kilku chłopaków, zakolegowała się z nimi w pracy, zdawali się mieć dobre relacje, z jednym z nich w ostatnim czasie spotkała się kilka razy po pracy. 2.Napisała mi, że się w nikim nie zauroczyła i nie zakochała. 3.Powiedziała, że zerwała z czysto egoistycznych powodów, żeby czuć się w pełni niezależna. 4.Uznała, że lepiej będzie nie utrzymywać kontaktu, bo nie chce żebym myślał, że coś kiedyś. 5.Zerwała w czasie jednej rozmowy na Skype. 6.Napisała, że jeżeli będę potrzebował pomocy (bo dojechałem do tego kraju co ona) to mogę się do niej zwrócić, bo tyle może dla mnie zrobić. -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Najbardziej zaskakujące jest to, że jest się z kimś 5 lat. Widuje się prawie codziennie. Wiele spotkań było nawet z jej inicjatywy, widać, że jej zależało bardzo. Pewnego dnia wyjechała, gadaliśmy, pisaliśmy, minął miesiąc i z dnia na dzień koniec. O ile obserwując niektórych ludzi, często z patologii, którzy zdradzają się, będąc w związku nie wyznaczają wyraźnej granicy dla obcych ludzi, oszukują się, nie jestem zdziwiony, że rozstania mają miejsce o tyle u nas wszystko działało a głupi wyjazd do innego kraju i brak mojego towarzystwa przez miesiąc wystarczył żeby to wszystko zburzyć. Naprawdę będę potrzebował czasu żeby to jakoś przyswoić. Zastanawia mnie tylko jak to wygląda z jej strony, mówiła, że miała wyrzuty sumienia ale jak to możliwe, że wszystko przyszło jej z taką łatwością... -
Rozstanie po 5 latach
spacenov odpowiedział(a) na spacenov temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie odpowiadałem nic, tylko czytałem wasze komentarze. Myślę, że już się kilka osób wypowiedziało, więc w celu kontynuacji wątku rozwieje kilka waszych wątpliwości. Pierwsza sprawa to nasze pochodzenie, nasze rodziny plasowały się w klasie średniej. Nie byliśmy biedni ani bogaci. Żyliśmy normalnie, przeciętnie. Moja ex nie była szarą myszką, była śmiała i ambitna. Po prostu wyjeżdżając za granicę zajęła się sobą, poznała nowych ludzi i zwyczajnie o mnie zapomniała. W Polsce się świetnie dogadywaliśmy. Przed wyjazdem nawet gadaliśmy o ślubie, sama w zasadzie powiedziała, że gdybym jej zapytał to by się zgodziła. Powód rozstania jaki mi podała to chęć skupienia się na sobie i większa swoboda w podejmowaniu decyzji. Mówi, że byłbym doskonałym przyjacielem ale to nie to. W ogóle to powiedziała, że lepiej będzie jak nie będziemy utrzymywać kontaktu. Nie rozumiem serio pewnych rzeczy. W jednym tygodniu wyznaje mi miłość, mówi, że tęskni i nie może się doczekać mojego przyjazdu, mija kilka dni i "nasz związek nie ma sensu, nie kocham cię już, nie pisz do mnie, nie utrzymujmy kontaktu, tak będzie lepiej". Być może jakiś wpływ na to miało też odstawienie antydepresantów. Wiem, że trochę szukam różnych przyczyn tego rozstania ale na podstawie tego co napisałem chyba trudno się dziwić. Powoli się oswajam z myślą, że wszystko jest już skończone i myślę o tym, żeby wejść w związek z inną kobietą ale męczy mnie to co się stało. Macie jeszcze jakieś doświadczenia z nią związane? -
Witam, nazywam się Michał. Mam nietypową sytuację. Otóż byłem z dziewczyną przez 5 lat. Dogadywaliśmy się świetnie. Mieliśmy ten sam światopogląd, byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi i wzajemnie się wspieraliśmy. Żyliśmy sobie we własnym hermetycznym świecie. Czasami zdarzało nam się kłócić ale nie uciekaliśmy od problemów, tylko szukaliśmy rozwiązań. Z czasem podjęliśmy decyzję o tym, że chcemy zamieszkać w innym kraju. Miał to być początek naszego wspólnego mieszkania, ponieważ w Polsce każde z nas mieszkało z rodzicami. Dziewczyna zmagała się z depresją, którą udało nam się wspólnie zwalczyć, razem z psychoterapeutą i lekami. Wyjazd zaplanowaliśmy tak, że dziewczyna pojedzie tam pierwsza, na około miesiąc, po czym ja do niej dojadę. Nie było możliwe żeby wyjechać jednocześnie, ponieważ miałem tutaj jeszcze kilka spraw. Wszystko było na dobrej drodze, dziewczyna z pomocą rodziny załatwiła nam 2-osobowy pokój. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt. Zachwalała życie na terenie obcego kraju, mówiąc, że poznała super ludzi w pracy, że ładnie zarabia i jest w stanie zaspokajać swoje potrzeby. Ja coraz bardziej się nastawiałem na przyjazd, załatwiałem ostatnie sprawy w Polsce. Kilka dni przed moim wylotem poinformowała mnie, że mnie już nie kocha i uważa, że nasz związek nie ma sensu. Po czym unikała jakichkolwiek rozmów ze mną. Zostałem w zasadzie z krótkim zdaniem, że z nami koniec. Po kilku dniach udało mi się ją nakłonić do rozmowy. Oboje mamy po 24 lata. Powiedziała, że do tej pory nie była szczęśliwa i chce zaznać życia singielki, które jej się bardzo podoba. W skrócie powiedziała, że chce się wyszaleć, móc jeździć na wycieczki z kim chce, nie będąc od nikogo zależna. Uznała nagle, że do siebie nie pasujemy, że bardzo się tam zmieniła i jest na tyle szczęśliwa, że nie chce zwracać na nic uwagi. Powiedziała też, że kierowała się spełnianiem potrzeb ludzi a za mało myślała o sobie. Ironia jest taka, że w dużej mierze skupiałem się na niej i jej potrzebach. Nie byłem nigdy zazdrosny i nie przeszkadzało mi, że koleguje się z mężczyznami. Mówi, że chce myśleć tylko o sobie i byłbym dla niej bardzo dobrym przyjacielem ale to nie to. Z jednej strony rozumiem o co jej chodzi ale dziwi mnie, że często krótka rozłąka sprowadza się do takich zachowań. Miałem kilku znajomych, których partner jechał za granicę, nie utrzymywał z nimi kontaktu przez dwa miesiące a kiedy wracał wracali do siebie. Nie wiem czy wyższe standardy krajów o dobrym poziomie życia tak działają na ludzi czy co. Jestem o tyle w rozsypce, że poza związkiem z nią wyjazd był dla mnie początkiem nowego życia a z dnia na dzień zostałem pozbawiony możliwości wyjazdu i straciłem bliską mi osobę. Chciałem zapytać czy macie podobne doświadczenia, czy waszym zdaniem powinienem coś jeszcze robić w kierunku ratowania związku czy po prostu w jakiś sposób pogodzić się z tym co się stało i planować życie od nowa. Czy z takiej perspektywy możliwe jest, że jeszcze kiedyś jej stosunek do mnie się zmieni? Wiem, że czuć z mojej strony to, że zostałem porzucony. Dziwi mnie to o tyle, że naprawdę byłem dobrym chłopakiem. Mieliśmy razem wyjechać na stałe, więc dziewczyna nie ma w perspektywie powrotu do Polski.