Skocz do zawartości
Nerwica.com

dorotkas

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dorotkas

  1. Hej!

     

    Dawno do Was nie zagladalam,ale napisze co u mnie.

    Ataki nerwicy nie powrocily,ale kazdego dnia niestety doskwiera lek przed atakiem,sa dni ze prawie wcale ale sa dni ze wstaje rano z walacym sercemi dusznosciami.Nie biore zadnych lekow(nigdy nie bralam-bo wiem ze jakbym swoja chorobe nimi zagluszyla to by mi bylo bardzo ciezko je odstawic).Kazdego dnia pamietam o oddychaniu i kontroli swoich miesni.Mysle ze szybciej sobie bym z tym wszystkim poradzila ale jestem niestety strasznie podatna na opinie innych (to bylo powodem mojej nerwicy)co w mojej pracy jest na porzadku dziennym.Musze nauczyc sie by to nie wplywalo na moje zycie,ale jeszcze nie wiem jak.Moze Wy macie jakies rady?

     

    pozdr

    Dorota

  2. Hej!

    Mam 33 lata,nerwica lekowa towarzyszy mi 3 lata.Na poczatku byly to krociutkie ataki ktore szybko przechodzily,a ostatnio pzrez ponad dwa miesiace nie wychodzilam z domu i "umieralam" ze strachu.Mam klasyczne objawy.Ale pewnego dnia powiedzialm dosc,przeciez moj paniczny strach ktory towarzyszyl mi nawet jak sie budzilam nie moze zrobic mnie niewolnikiem.Sama trenuje joge(kupilam plyte joga relaksacyjna),trenuje prawidlowe oddychanie i kontrole nad miesniami.Ostatnio wzielam sie za nauke relaksu poprzez trening autogenny SCHULTZA.Strach przed atakiem towarzyszy mi nadal,ale wiem ze ty tylko ja sama go wywoluje wiec i sama musze nauczyc sie go pozbyc.Od dwoch miesiecy nie mialam atakuJest to bardzo meczace,sa lepsze dni i gorsze.Mam juz taki mamy sposob,gdy czuje ze cos jest nietak to juz nie uciekam tylko spokojnie mowie" o nie,nie moja droga tobie dziekuje"i skupiam sie na oddychaniu i relaksie.Dodam ze nie biore zadnych lekow.No i to by bylo na tyle.Mysle ze wymienianie doswiadczen pomoze nam wzajemnie poskromic tego "zlego ducha")

  3. Hej!

    Mam 33 lata,nerwica lekowa towarzyszy mi 3 lata.Na poczatku byly to krociutkie ataki ktore szybko przechodzily,a ostatnio pzrez ponad dwa miesiace nie wychodzilam z domu i "umieralam" ze strachu.Mam klasyczne objawy.Ale pewnego dnia powiedzialm dosc,przeciez moj paniczny strach ktory towarzyszyl mi nawet jak sie budzilam nie moze zrobic mnie niewolnikiem.Sama trenuje joge(kupilam plyte joga relaksacyjna),trenuje prawidlowe oddychanie i kontrole nad miesniami.Ostatnio wzielam sie za nauke relaksu poprzez trening autogenny SCHULTZA.Strach przed atakiem towarzyszy mi nadal,ale wiem ze ty tylko ja sama go wywoluje wiec i sama musze nauczyc sie go pozbyc.Od dwoch miesiecy nie mialam atakuJest to bardzo meczace,sa lepsze dni i gorsze.Mam juz taki mamy sposob,gdy czuje ze cos jest nietak to juz nie uciekam tylko spokojnie mowie" o nie,nie moja droga tobie dziekuje"i skupiam sie na oddychaniu i relaksie.Dodam ze nie biore zadnych lekow.No i to by bylo na tyle.Mysle ze wymienianie doswiadczen pomoze nam wzajemnie poskromic tego "zlego ducha":))

×