Czesc wszystkim, mam na imie Arek, mam 15 lat, ostatnio zorientowalem sie ze to co mi dolega byc moze nie jest to zwykle przybicie czy dolek, od 2 lat mialem uczucie samotnosci, lecz ostatnio to sie bardzo nasila, mam niemal wszystkie dolegliwosci ktore wystepuja podczas depresji, miedzy innymi sadze, iz moja smierc byla by czyms dobrym dla innych, czesto mam mysli o smierci. Zaczelo sie to 3 lata temu, jeden czlowiek zniszczyl mi reputacje a zarazem zycie, poklocilem sie z nim a on nagadywal wszystkich aby przestali sie ze mna zadawac, i ciekawiej, przekonal ich, nawet mojego najlepszego przyjaciela, przynajmniej do tego czasu uwazalem go za niego, wtedy zostalem sam, sam jak palec, moze i ze mna rozmawiali, ale bylo to od nie chcenia, myslalem ze to szybko minie, ale nie. Poszedlem do gimnazjum, poczatki byly swietne, az nagle cos im odbilo, mysle ze to moj znow ten "gluchy telefon". Ludzie oceniali mnie, mimo ze nie znali, to mnie dobijalo bardziej, zrazilem sie do ludzi, milosc praktycznie dla mnie nie istnieje, nawet nie chce o niej slyszec, mam nadzieje ze potwierdzicie moja teze dotyczaca tego iz dopadla mnie depresja, nawet w szkole gdy mielismy wypracowanie o wiosnie, ja pisalem o smierci, napisalem tam ze pragne ciszy i spokoju, pragne umrzec... a co do objaw, to powtorze ze sa takie jak u reszty, ale nasilaja sie, ludziom zbytnio tez nie ufam, jesli cos sobie przypomne, a napewno bo dolegaja mi klopoty z koncentracja, to zrobie edita, pozdrawiam.