Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiona29

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zagubiona29

  1. zagubiona29

    życie

    jestem tak zdeterminowana jak nigdy nie byłam. Chcę, muszę sobie pomóc. Mam już dość wegetacji każdego dnia. Dziękuję za ciepłe słowa
  2. zagubiona29

    życie

    Standardowa historia. Ojciec alkoholik w domu awantury odszedł i zapomniał o moim istnieniu. Ojczym alkoholik zgotował piekło,awantury bicie. Dorastanie w poczuciu swojej beznadziejności, maska na twarz i udawanie jaka jestem szczęśliwa. Związki tylko z alkoholikami. Cale życie próbowałam sprostać wymaganiom innych. Całe życie męczy mnie poczucie beznadziejności i lęku. Nie wiem czy jest to dobre miejsce dla mojego wątku, jeśli nie to przepraszam i proszę o przeniesienie. Od kilku tygodni wszystko co dusiłam wyszło na zewnątrz. Serce wali mi jak oszalałe, trzęsą mi się ręce, czuję w sobie lęk i niepokój taki,że uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Zarejestrowałam się do psychiatry, na wizytę muszę czekać miesiąc, najdłuższy miesiąc w moim życiu. Boję się siebie i o siebie, czuję ja spadam na dno. Chcę o siebie walczyć, podjęłam się walki o siebie, ale boję się,że ją przegram. Tak bardzo chcę być szczęśliwa, w końcu. Ten pierwszy raz w życiu chcę coś zrobić tylko dla siebie. Przeraża mnie myśl,że jeśli nic nie zrobię to doprowadzę się do takiego stanu,że popełnię samobójstwo. Nie chcę umierać. Nie wiem czy mam depresję czy mam nerwice,nie wiem kim jestem, nie wiem dlaczego tak się ze mną dzieje. Nie mam siły, cala się trzęsę, chcę żeby to minęło. Boje sie ludzi, tyle razy się zawiodłam na nich,że boję się znowu do kogoś zbliżyć. Zbliżyłam się ostatnio do pewnego faceta i co? Dla niego alkohol był ważniejszy. Poddałam się, bo nie mam już siły walczyć o kogoś jeśli o mnie nikt nie chce zawalczyć. Dla innych jestem dziwna, typ dziwnej samotniczki, z którą nie ma sensu rozmawiać. To moja wina, bo boję się pokazywać co czuję, oddalam się od ludzi. Czuję,że część mnie umarła, chcę żyć,ale nie tak jak teraz. Od kilku tygodni wymiotuję, cały dzień. Odkąd otworzę oczy to wylatuje ze mnie wszystko co zjem. Od 2 dni biorę lerivion 10 na noc, przepisał mi lekarz pierwszego kontaktu żebym jakoś przetrwała do wizyty u psychiatry. Pierwszy raz od wielu tygodni ostatnie 2 dni były bez wymiotów, mały sukces.
  3. Witam wszystkich Postanowiłam napisać na forum,bo już sama nie wiem co ze sobą zrobić. Przerażają mnie moje myśli,marzę o śmierci. Dzisiaj nie myślę o niczym innym. Jestem pogubiona tak strasznie,że sama nie jestem w stanie się odnaleźć...za dużo negatywnych czynników się pozbieralo,odnoszę wrażnie,że jest gorzej z każdym dniem. Plątanina od euforii po smutek...to trwa od zawsze. Pragnę normalności lub śmierci
×