Faktycznie fobia dosyć nietypowa i rzadko spotykana. Lęk przed mostami pojawił się już w wieku młodzieńczym ale po czasie sam z siebie zniknął (co jest ciekawe). Po wielu latach wrócił z tą różnicą, że teraz zablokowałem się na dobre. Pierwsze podejście polegało w zasadzie na tym, że stanąłem przed mostem i na tym koniec :)
Z samą nerwicą zmagam się od szkoły podstawowej więc sporo czasu (aktualnie mam ponad 30) i oprócz wspomnianej fobii zmagam się lepiej lub gorzej z innymi problemami. Od wielu lat pod okiem terapeuty również w zakresie mostów. Polecono mi właśnie metodę odczulania czy jak tam ona się nazywa. Byłem ciekaw czy wielu ludzi ma podobny problem, czy sobie z nim poradziło i jakimi sposobami oraz w jakim czasie :)