Skocz do zawartości
Nerwica.com

kubsonik

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kubsonik

  1. A ja Ja tak bardzo kocham. Bylismy idealna para. Stworzona dla siebie, tyle ze soba przeszliśmy ze glowa mala. I nagle zapomniec? Będę walczyl o Nia. Za bardzo Kocham i za bardzo sie zwiazalismy nazwzajem.
  2. Odkorkuje sie osoba ktora zdecydowała sie wyprowadzić i zamieszkać ze mna. Ktora przez 5 miesiecy od listopada szukała mieszkania doceynajecia zebysmy mieszkali we dwojke. W. Jedziemy byslismy umowieni na oglądanie mieszkania po poludniu, właścicielka napisala ze bardzo zle sie czuje zeby przełożyć to na srode. W srode mielismy umowe podpisać i od dzisiaj sie wprowadzac. I tak poprostu z dnia na zien sie odkochala? Tuż przed odejściem powiedziala ze mnie kocha i nie zapomni nigdy o mnie. A teraz nawet esemesa ne napisze nie spotka sie pogadac wyjaśnić sobie wszystko. Albo tak poprostu czysto koleżeńsko wyjsc na dwor przejsc sie. Co mam robic? Zrobie wszystko dla Niej. Zrobilem tez duzo koedys zeobie i teraz. -- 01 mar 2015, 21:59 -- Szukałem opcji edit postu... Ale nie znalazłem. Wiec przepraszam za posty. Odkochuje sie osoba ktora od listopada dzien w dzien siedzi na ogłoszeniach w necie i szuka mieszkania do wynajecia zeby mieszkać we dwojke? W niedziele bylismy umowieni na oglądanie mieszkania po poludniu a rano Właścicielka napisala ze zle sie czyje* Poprawialem bo bledy napisalem spore. Chce jak najszybciej odpisac i nie zauważam błędów.
  3. Związana moze i jest bardzo. Ale nie ki to oceniać, czemu tylko nie dociera to do Niej ze zrobilem jednak ten rok po tym jak zostałem poniżonym do granic mozliwosci. Ja i moja rodzina, moi bracia którzy nie mieli do tego kompletnie nic. Sami wiecie jak bardzo silna jest wiez braterska, tym bardziej ze to sa starsi bracia, 29 i 28 lat. I po tym wszystkim dziwi sie ze potrzebowałem czasu ze wyciagnac reke. Tak bardzo bym chcial zeby dostrzegła jak bardzo mi na Niej zalezy. Znam Ja innego faceta nie ma, z tym jestem spokojny. Co mam zrobic zobaczyla, nie potrafie nie myslec o kobiecie z ktora żyłem od dwoch lat dzien w dzien razem. Zasypialismy razem. Kurde ja w piatek rano przed wyjściem do pracy zrobilem dwie filiżanki kawy, z przyzwyczajenia :) myslalem ze spi jeszcze :) przegrałem na starcie. A zycie bez Niej to nie zycie...
  4. Witam, jestem nowy. Jeśli napisałem ten wątek w złym dziale - przepraszam. Cóż. Mam 22 lata. Tydzień temu w niedziele zostawiła mnie dziewczyna, z którą byłem ponad dwa lata. Kiedyś ja mieszkałem u Niej, później (w listopadzie) kiedy pokłóciła się ze swoją mamą i Ją wyrzuciła z domu, wprowadziliśmy się do mnie i rodziców. Mieszkaliśmy razem bardzo przyjemnie, kłótnie jak to w każdym związku ale obracane bardziej w żarty - po kłótni - natychmiastowe przytulanie się i zapominanie o temacie :). Kiedy wieczorem wróciliśmy do mnie siedząc sobie i rozmawiając o sytuacji -wiadomo bardzo trudne to dla Niej było, więc poświęcałem Jej więcej czasu, żeby odciągnąć Ją od myśli- nagle dostała esemesa, Jej mama wyzywała mnie, obrażała, porównywała do najgorszych,ogólnie zmieszała mnie z błotem totalnie, pokazała mi to i powiedziała "zobacz jaka jest nie poważna, co Ona robi. Tak nie może być". Więc ze swojego telefonu napisałem grzecznie, że "nie życzę sobie żeby mnie obrażała i pisała o mnie w ten sposób, bo nic nie zrobiłem żeby miała Pani powód do tego, nikt Jej na siłę z domu nie wyciągnąłem, to była Jej decyzja" (ma 21 lat) Wymieniliśmy parę esemesów i postanowiłem skończyć tę rozmowę bo do niczego dobrego by nie prowadziła. Od tamtej pory cisza, dziewczyna mówiła że nie chce z Nią utrzymywać kontaktu itp. Przez miesiąc nie utrzymywały kontaktu, czasem esemes, jak się czujesz itp. W grudniu dziewczyna pojechała na świąteczny obiad do domu, posiedzieć z rodziną. Okej, sam mówiłem jedź, nie możesz nie pojechać - to święta, rodzina... Kiedy wróciła wieczorem, jak by nigdy nic z prezentami dla mnie i rodziców, mówiąc to od mamy, wcisnęła mi na siłę. Rozumiem gest, ale czemu zamiast tych prezentów nie mogła napisać esemesa z życzeniami? Było by to dużo bardziej fair wobec mnie i rodziny którą wyzywała niż prezent.. w Styczniu dziewczyna rozmawiała ze mną żebym wyciągnął pierwszy rękę do mamy i się pogodził - nie powiedziałem nie, odpowiedziałem dobrze, zrobię to tylko daj mi czasu, muszę ułożyć myśli, wiedzieć jak zacząć, co napisać. Zwykłe "przepraszam" nie wystarcza raczej, było by to nie eleganckie w stosunku to starszej osoby. Do mamy mojej dziewczyny. i Tak mijał miesiąc, myślałem na swój sposób o tym wszystkim, o rozmowie. Rozmawiałem z rodzicami bo sytuacje znali, z najbliższymi znajomymi bo też wiedzieli od Nas co i jak. w Sobotę(21 lutego) wróciłem w nocy z pracy, położyliśmy się do łóżka spać jak by nigdy nic, dziewczyna zaczyna rozmowę o tym, kłóci się mną. prosi żebym odezwał się do Jej mamy, przeprosił. Odpowiedziałem - "dobrze, podaj mój telefon, zrobię to dla Ciebie, bo Cię kocham i chcę żebyś była szczęśliwa, miała normalne stosunki z mamą - i ja pewnie też." Napisałem że przepraszam, że to wszystko nie powinno tak wyglądać, żebyśmy się spotkali i porozmawiali, odpisała "co to ma wnosić?" lecz po chwili napisała że okej, że ten konflikt nie dotyczył mnie bezpośrednio, że ta kłótnia byłą pomiędzy Nią a córką. popisaliśmy sobie miło i pożegnaliśmy się. Dziewczyna powiedziała że to co zrobiłem nie było szczere i Ona mnie do tego zmusiła. Oczywiście mówię Jej, skoro zdecydowałem się na taki krok, i myślałem o tym bardzo długo, to było to z serca i szczere. przez chwilę się kłóciliśmy i powiedziałem, Kotek idziemy spać jutro porozmawiamy jest późno, zasypiam. Rano wstałem, Ona śpi, Napisałem do Jej mamy ponownie, że jak tylko będę miał wolny dzień w pracy a będzie to wtorek lub środa, to się spotkamy na kawę pogadamy. odpisała dobrze, że traktowała mnie jak syna, że też chce zgody itp. Umówiliśmy się i skończyliśmy pisać. Wstała dziewczyna. Opowiedziałem o esmesach, o tym że jestem umówiony na wtorek się spotkać we trójkę pogadać. A Ona dalej swoje że to nie szczere.... Wyszliśmy na spacer porozmawialiśmy, już zrozumiała, już wszystko było okej. Przytuliliśmy się i poszliśmy na herbatę ogrzać się, przy stoliku siedziała jakby nie obecna. Widziałem, że coś jest nie tak. Zapytałem, czy chcesz już wyjść, czy źle się czujesz. Dopiła herbatę, wyszliśmy. Zamknąłem drzwi od knajpy, a Ona do mnie mówi że nie wytrzymuje dalej tej sytuacji iże wraca do domu. Mówię Jej zobacz, jesteśmy umówieni na spotkanie, wszystko wraca na poprzedni tor, będzie dobrze. Ale do Niej nie docierało. po drodze na przystanek starałem się żeby nie zostawiała mnie, prosiłem, mówiąc że kocham itp. Mówiła że mnie kocha, i kochać będzie. Wsiadła do autobusu i pojechała do domu.. W poniedziałek, wyrwałem się wcześniej z roboty, taxówką szybko do Niej do pracy gnałem żeby pogadać przed zamknięciem. Powiedziała że to koniec itd. że zawsze będę się unosił honorem i nie będę przepraszał. Kurde ale zrobiłem to... uległem i wyciągnąłem rękę dla Naszego związku i przyszłości. Doradźcie mi proszę, co mogę zrobić, jak pokazać Jej żeby wróciła do mnie, żeby zacząć od nowa... Nie staram się - źle, staram się pokazać źle. Kocha Ją, byliśmy idealną parą i wierzę że dalej jesteśmy w gruncie serca. Kocha mnie. Więc co mam robić? Wielki bukiet róż na dzień kobiet, chciałbym żeby dała Nam szansę, kiedyś dała i do siebie wróciliśmy, po trzech dniach. :) :prosi:
×