strefa_zero
-
Postów
3 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez strefa_zero
-
-
Arasha, warrior11,
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, miło czuć, że nie jestem z tym wszystim sama. Radości nie potrafię znaleźć już w niczym, chyba, że na krótką metę, dlatego chcę coś z tym zrobić. Dzwoniłam do kilku placówek z mojej okolicy i w każdej z nich pierwsze wolne terminy wahają się między kwietniem a majem, to dla mnie zbyt długo. Skoro konsekwencje wizyty u lekarza rodzinnego nie są pewne, to chyba będę musiała zdecydować się na prywatną wizytę u psychiatry. Ostatnie czego potrzebuję to zdanie się na czyjeś dobre serce, wiem czym się to skończy jeśli odprawi mnie z kwitkiem. Czy już po pierwszej wizycie psychiatra może przepisać coś konkretnego i stwierdzić co się ze mną dzieje? Względy finansowe nie pozwalałyby mi na takie częste wycieczki. A jeśli chodzi o psychoterapię, oczywiście nie prywatną, muszę pozyskać jakieś skierowanie?
-
Nie wiem czy to odpowiednie miejsce, ale zaryzykuję. Może od początku. Od dłuższego czasu nie mam żadnych chęci do życia. Resztki poczucia sensu powoli się zamazywały, aż doszłam to punktu, w którym jestem teraz. Każda, nawet najbardziej błaha sytuacja dnia codziennego wzbudza we mnie ogromny lęk i stres. Przez to nie potrafię normalnie funkcjonować, jestem drażliwa, mam napady płaczu i myśli samobójcze, które towarzyszą mi każdego dnia. Na drobne porażki reaguję nieadekwatnie, jakby zawalił mi się cały świat. Poczułam, że potrzebuję pomocy, zarejestrowałam się do psychiatry- termin na kwiecień. Problem w tym, że nie wiem czy do tego czasu wytrzymam, nie wiem czy nie zrobię czegoś głupiego. Wizyta prywatna odpada ze względów finansowych. I tu moje pytanie- czy lekarz pierwszego kontaktu może przepisać jakieś silne leki uspokajające, cokolwiek co by mi pomogło? Nie wiem gdzie szukać pomocy, a potrzebuję jej już teraz. Co mogę zrobić żeby w jakikolwiek sposób poczuć się lepiej?
Żyć albo nie żyć
w Pozostałe zaburzenia
Opublikowano
Jeśli chodzi o mojego lekarza rodzinnego, to niestety konsultacja z nim jest lekko utrudniona ze względu na moją przeprowadzkę,
więc jestem zdana na los "obcych" lekarzy. Szkoda, bo zawsze był dość wyrozumiały i wolał dmuchać na zimne, więc tak jak mówisz,
może byłby skłonny mi coś przepisać. Ale z drugiej strony nie czułabym się komfortowo dzieląc się taką informacją o sobie w dość małym środowisku.
Chyba zdecyduję się na wizytę prywatną, to będzie najlepsze wyjście żeby "zaznajomić się" z sytuacją. Postaram się poszukać kogoś
konkretngo, ale jak radzisz nie będę ryzykować z kwietniowej wizyty. No i zapytam o tą psychoterapię.
Bardzo dziękuję wszystkim za podpowiedzi i pomoc :)