Skocz do zawartości
Nerwica.com

dobras4

Użytkownik
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dobras4

  1. Ja mam problem ze swoimi własnymi myślami. Wokół mnie wszystko się układa, mam 21 lat , pracę, mieszkam sam i potrafię się utrzymać, wspaniałą kobietę, która jest wsparciem i ja również mogę nim dla niej być. Problem w tym, że zatruwam to życie od środka swoimi myślami, sa natrętne. Każde z nas pracuje i się uczy, z czasem teraz jest ciężko, ale rozsądnie myśląc wiem że będzie tylko lepiej, bo każde z nas skończy szkole i będziemy mieli czas dla siebie. Jednak jak tylko zostaje sam, to pojawia się problem . Atakują myśli, że coś się nie uda, stracę coś na czym mi cholernie zależy, ten związek. Ja chcę z nią budować przyszłość, ona ze mną również, jednak mój mózg tego czasem nie rozumie. Myślicie, że to przez moje podswiadome niskie poczucie wartości?

    Życie nie jest łatwe, ale trzeba iść do przodu pomimo wszystko, nie zawsze jest kolorowo, a te myśli przebijają i odbierają wiarę. Jak tylko się z nią widzę to wszystko wraca do normy i ogarnia mnie spokój, kiedy jestem sam to mam w sobie chaos myślowy i napięcie. Co robić? To męczące

  2. Wróciłam po weekendzie pełnym wrażeń, bardzo zmęczona fizycznie i psychicznie.

     

    Mimo wielu powodów do radości mam silne lęki. Że sobie ze wszystkim nie poradzę, albo jak zasypiam to jakieś nieskonkretyzowane.

     

    Myślicie, że książka w łóżku pomoże?

     

    Zazdroszczę ;) Co takiego robiłaś?

    Mój weekend był koszmarny, znów spędzony bez sensu. Uciekłem z pustego mieszkania do siostry, tam przynajmniej są ludzie, jednak pomimo tego i tak się ciągle zadręczam myślami o tym co było, co może być. Od kilku miesięcy chodzę spięty i nie potrafię się odnaleźć. Chyba czas zacząć terapię, bo to prowadzi tylko do autodestrukcji.

     

    Książka w łóżku to zawsze dobry pomysł. Co czytasz?

  3. Znajdz sobie jakies hobby, pasje,

    moze kiedys miales cos takiego co robiles bo to kochales?

     

    Niektorzy nic nie robiac - odpoczywajac, maja poczucie ze traca bezsensu czas,

    faktycznie jezeli spedzacsz wolny czas przed komputerem / telewizorem to w wiekoszosci przypadkow to jest prawa.

    Jednak chyba nikt nigdy nie powiedzial ze reaizowanie swoich pasji,

    robienie rzeczy ktore sprawiaja ze zapominasz o wszystkim innym i skupiasz sie tylko na tym - bo tak Cie to pochalnia,

    ze tak spedzony wolny czas to czas zmarnowany.

     

    Właśnie staram się znaleźć takie zajęcie, ale słabo to idzie. Małe miasto, więc nie ma tylu możliwości, ale jestem dobrej myśli ;)

  4. Tytuł tematu to jest właśnie mój problem.

    W gruncie rzeczy mam wszystko co chciałem mieć: wspaniałą kobietę, pracę (nie wymarzoną, ale pozwalającą żyć samodzielnie), wynajęte mieszkanie. Mam dwadzieścia lat.

    Jednak moja codzienność jest dość emocjonalna. Ciągle o czymś myślę, rozważam, drążę w myślach. Nie żyję tu i teraz, tylko w swojej głowie, głównie w przyszłości.

    Mam obowiązki jak każdy i to jest zwykła codzienność, jednak ja nie potrafię się w niej odprężyć. Czuję napięcie. Przyznam, że to jest dość męczące.

    Mieszkam sam, może brak towarzystwa mi nie służy, jednak moi znajomi są dość specyficzni. To kumple z dzieciństwa, zupełnie inni niż ja, jednak coś nas łączy. Może sentyment?

    Nie mam w swoim otoczeniu takiej "swojej" osoby, poza swoją kobietą.

    Najgorzej jest kiedy jestem sam.

    Macie jakieś rady? Was też to w jakiś sposób dotyczy? Czy wy również macie problem z odprężeniem i spokojem?

    Chętnie na ten temat porozmawiam ;)

     

    Zapraszam do dyskusji :)

  5. Coś jest nie tak. Mam wszystko czego chciałem, a jestem niezadowolony. Stałą pracę, mieszkanie. Mam 20 lat, pomimo depresji i nieskończonej przez nią szkoły udało się. Liceum kontynuję zaocznie. Wszystkie plany zrealizowałem, jednak wciąż żyję w napięciu. Coś rozpiera mnie od środka, duszę się. Już nie rozumiem siebie samego :/

  6. Priscilla_126 problem problemowi nie równy... ja ją mam, z tym że chyba jestem zbyt zależny emocjonalnie. Sam nie wiem... :/ Od dwóch tygodni mieszkam sam i swoboda jest fajna, ale samotne mieszkanie już nie. Czuję jakiś ciężar, jeszcze nie wszystko się układa tak jak byśmy chcieli albo ja bym chciał i boję się, że to nas od siebie oddali, a tego bym nie chciał bo to wspaniała kobieta. Czuję w sobie ciężar, znów nie mam ochoty na ludzi. Najchętniej zaszyłbym się pod kołdrą.

  7. Witajcie :)

    Dziś uświadomiłem sobie, jak wiele bliskich i ważnych dla mnie osób straciłem przez to g*wno izolując się od września :(

    Straszne uczucie. Zastanawiam się, czy da się to naprawić i odnowić kontakty...

    Może być tak, że powiedzą "teraz pocałuj się w d*pe skoro miałeś nas gdzieś przez tyle czasu"...

    Sam nie wiem co o tym myśleć.

  8. Witam, dziś już tu byłem ale co tam... :D

    Ja nie wiem co ze sobą zrobić... :? Fajna pogoda się zrobiła za oknem, a tu d*pa, nawet nie ma z kim wyjść gdziekolwiek.

    Jutro koncert, też nie będę miał towarzystwa i to mnie trochę dobija...

    HoyaBella nie zniechęcaj się :) Idź przed siebie i się nie poddawaj, kiedyś w końcu musi przyjść coś dobrego

  9. cyklopka rozkloszowana spódnica... :105: coś pięknego u kobiet, szkoda że tak mało w nich chodzi... ;)

    Jak czytałem wasze posty o tych spódnicach, to właśnie o takiej pomyślałem. Zjeżdżam niżej i jest w Twoim poście :D

    Widzę że dziś bojowy nastrój, dzieciaki czasem potrafią dać w kość, ale grunt to wytrwać do końca i się zrelaksować po pracy :)

  10. Poleci mi ktoś coś lekkiego, podnoszącego na duchu, poprawiającego humor? Tylko proszę, bez typowo amerykańskich tępych komedii :P

    kontrast mam zamiar zabrać się za Vinyl bo nie oglądałem od początku ;)

×