Skocz do zawartości
Nerwica.com

splasz

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez splasz

  1. Cześć, Mam na imię Michał i aktualnie studiuję i pracuję w Warszawie. Mam 24 lata i marnuję swoje życie, mimo (a może właśnie dlatego?) że miałem naprawdę dobre możliwości. Bliska rodzina w komplecie, finansowo jest przeciętnie – luksusów nie doświadczyłem, ale rodzice przez moje 5 lat studiów poza miastem utrzymywali mnie (i nadal utrzymują, ale staram się ich odciążać, bo na ostatnim semestrze zacząłem trochę pracować). W szkole nie miałem problemów, matura zdana dobrze, więc dostałem się na taką uczelnię, jaką chciałem. Tutaj szło mi nieźle, kilka razy załapałem się na stypendium naukowe, ale do czasu. Od ok. 1,5 roku widzę, że nawet tutaj idzie mi coraz gorzej. Zacząłem prześlizgiwać się przez zaliczenia, bo już nie miałem siły i motywacji, by się wszystkiego dobrze nauczyć. Wypaliłem się. Moim głównym problemem jest życie prywatne, a raczej prawie całkowity jego brak. Od zawsze mam problemy z nieśmiałością i brakiem pewności siebie. Odmawiałem na zaproszenia na imprezy ze znajomymi przez całe liceum i studia. Skutek jest taki, że teraz weekendy przesiaduję w domu, bo nie mam nikogo, z kim mógłbym się spotkać i coś ciekawego porobić. Dodatkowo dołuje mnie, że nigdy nie miałem dziewczyny i powoli zaczynam już tracić nadzieję, że coś w tej kwestii się zmieni. Spotykałem się z kilkoma koleżankami, ale były to tylko spacery i rozmowy i nic z tego dalej nie wyszło. Nie umiałem ich zaciekawić swoją osobą – jestem po prostu nudny i zbyt spokojny. W optymistycznym przypadku 1/3 życia już za mną, a ja nie mam żadnych fajnych doświadczeń. Nie mam zbyt wielu fajnych wspomnień. I nie widzę perspektyw, by coś się miało zmienić. Zainteresowania jakieś mam, ale skromne. Spodobały mi się książki popularnonaukowe o fizyce, a jak mam więcej wolnego czasu to pobawię się czasami w fotografa. Macie może jakieś rady dla takiego przegrywa? Zastanawiam się nad pójściem z moimi problemami do lekarza. Czy to mogą być początki depresji? Z jednej strony wiem, że niektórzy mają znacznie większe problemy i przez tę chorobę całe dnie spędzają w łóżku, nie mówiąc już o gorszych rzeczach, a ja od zewnątrz (jak ktoś na mnie patrzy) to trzymam się w miarę dobrze, ale z drugiej mam już pewne problemy z wypełnianiem moich obowiązków na uczelni, a do pracy chodzę, bo muszę – nie chcę być dłużej ciężarem dla rodziców. Najchętniej też bym się nie ruszał z domu. Oprócz tego co jakiś czas odzywa się u mnie hipochondria, ale z tym jakoś daję radę.
×