Skocz do zawartości
Nerwica.com

edisrealface

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez edisrealface

  1. Witaj, widzę, że masz ten sam problem, co ja. Zmagam się z tym od czasów szkoły podstawowej, wtedy pierwszy raz zdrętwiałam na lekcji. Nauczycielka zabrała mnie na pogotowie i dostałam zastrzyk na uspokojenie. Od tamtej pory nic się nie działo, aż do czasu studiów. Raz to mija, raz powraca, uczucie kluchy w gardle jednak utrzymuje się ciągle i nieprzerwanie od już 3 lat. Nie mogę iść do kina, czy do Koscioła, czy gdziekolwiek, gdzie jest cicho, bo przeszkadzałabym tylko ciągłym odchrząkiwaniem, wciąż mam wrażenie, że mam w gardle jakąś wydzielinę. To jest bardzo męczące i zawstydzające. Tak jak ty zdrętwiałam parę razy na maksa, a kłujący ból w okolicy mostka towarzyszy mi zawsze w stresie i jeszcze co najmniej 3 tyg po nim. Mam zawroty głowy już od 3 lat, nie mogę oddychać normalnie, tylko tak jakby do połowy wdechu. Boję sie sama wyjsc z domu, bo myslę, że zemdleję na ulicy, albo w sklepie. Nie wchodzę w duży tłum np. koncert, albo wąskie korytarze, do windy lub ciemnej piwnicy itp, bo zaczynam drętwieć ze strachu i dusić się, kręci mi się w głowie, mam klaustrofobię. Zawsze siadam z brzegu w długich rzędach ławek, aby móc w każdej chwili swobodnie wyjść. W nocy nie mogę długo zasnąć, kilka razy zdarzyło mi się lunatykować, czego świadkiem był mój mąż, bardzo często mówię przez sen i gestykuluję rękoma. Na drugi dzień niczego nie pamiętam. Byłam u psychiatry, przepisał mi leki min. Seronil (bardzo po nim wymiotowałam, więc przepisał mi Pramolan). Leki pomogły, przestałam je brać, a po około roku znów zdrętwiałam i zaczęłam mieć to uczucie duszenia się i kłucia w mostku. Za tydzień znów zacznę brać Pramolan, który wyśle mi z Polski moja mama. Mam nadzieję, że pomoże, bo jestem za granicą i nie mam tu możliwości pójścia po leki do psychiatry. A stres związany z brakiem leku i czekaniem na niego dodatkowo potęguje mój beznadziejny stan. Co do wizyty u psychiatry, to nie masz się czego obawiać, to po prostu lekarz. Pyta o objawy i przepisuje leki, a potem trzeba iść do kontroli. Naprawdę nie ma się czego obawiać. Ja nawet się u niego rozpłakałam z tego napięcia i z nerwów, ale wszystko dobrze się skończyło. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:09 pm ] Chcę jeszcze tylko dodać, że kiedyś zdarzyło mi sie coś dziwnego, mianowicie po przebytym stresie podczas sesji zaczęłam się na zajęciach bardzo trząść, całe ciało jak galareta, nie mogłam tego opanować. Wykładowca zawiózł mnie do szpitala, zrobili mi badanie krwi i okazało się, że poziom potasu miałam prawie zerowy. Kazali mi potem pić dużo soku pomidorowego i brałam jakiś preparat z potasem i magnezem przez jakiś czas.
×