Skocz do zawartości
Nerwica.com

aalicee

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez aalicee

  1. Dzięki agath.. To co napisałaś jest dla mnie bardzo ważne, jakbym czytała o sobie. Ciągle przełamuję to i oswajam. Robię minimalne kroki do przodu. W tym wypadku uczucie również jest odrobinę silniejsze. W przeciwnym razie zrobiłabym jak zwykle - udałabym że nic się nie wydarzyło. Teraz z perspektywy czasu widzę swoje postępy, cieszę się ale też wiem że baaaardzo wiele mnie to kosztowało...

  2. Dzięki za wasze odpowiedzi. Otóż jest to prawdopodobnie zakochanie. Tylko dlaczego ja popadam w taką panikę? Zachowuję się jak nienormalna. Mam ochotę uciekać, wydaje mi się że jestem bliska zawału za każdym razem jak go spotykam. Dawno nie miałam aż tak silnych uczuć z którymi nie umiem sobie poradzić. Widać to na całym moim ciele. Napięcie, drżący głos. Ogólnie to nie wiem co się dzieje i co mówię. :shock: Jakaś masakra. Potem czuję się zażenowana tym moim głupim zachowaniem. Rozpamiętuję tylko jak bardzo się skompromitowałam. :oops: Nie umiem siebie odpowiednio zaprogramować. Wiem, że on mnie nie zabije, nie zje, chyba nawet trochę mnie lubi, ale nie mogę przestać się bać. I teraz nie wiem czego się boję tak naprawdę, ale to się powtarza w kółko i potwornie mnie męczy :why:

  3. Chciałam podzielić się z Wami moim problemem, może znajdzie się ktoś, kto mnie zrozumie i będzie w stanie coś doradzić.

    Jestem osobą raczej otwartą i lubianą jednak jest coś, co mnie niepokoi. Zazwyczaj w towarzystwie mężczyzn, czuję się bardzo nieswojo. Mam obsesję że oni oceniają moją atrakcyjność, która moimi zdaniem pozostawia wiele do życzenia. Mam problem z zaakceptowaniem swojego wyglądu. Przez lata starałam się o tym nie myśleć skupiając swoją uwagę na innych sprawach. Nie dopuszczałam do siebie mężczyzn w obawie, że jestem nieidealna. Kiedy jakiś mężczyzna wydawał się mną zainteresowany zazwyczaj myślałam o ucieczce albo próbowałam go do siebie zniechęcić. Sprawy przybrały inny obrót kiedy to ja się zauroczyłam w kimś. Jest to dla mnie prawdziwy koszmar. Przeżywam straszny stres, kiedy go spotykam. Robi mi się słabo i niedobrze. Obsesyjnie myślę o tym jak teraz wyglądam i zakładam że na pewno okropnie. Nie umiem sobie z tym poradzić. Chciałabym go lepiej poznać ale wykonanie jakiegokolwiek kroku jest dla mnie bardzo ciężkie. Czuję niemoc i przerażenie. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak nabrać dystansu. Jestem tą sytuacją bardzo zmęczona. Może ktoś z Was miał podobnie i udało mu się z tym uporać? Już nie wiem czy boję się odrzucenia czy myśli że sama siebie nie akceptuję.

×