Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marlowe85

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Marlowe85

  1. benzowiec84 Może spróbujesz tego jako dodatku do leków: http://hjdb.wrzuta.pl/audio/0Uy2gCy55MC/louise_l._hay_-_medytacja

     

    Ja słucham tej medytacji od 2 tygodni przed zaśnięciem i chyba rzeczywiście działa na podświadomość. Niweluje lęki głównie, ale na razie nie zauważyłem jej wpływu na poprawę nastroju.

  2. 11 dni na fluo , bez zmian . dziś myśli o swoim beznadziejnym życiu. nawet rozmyślałem jak by tu się zabić i doszedłem do wniosku że najlepiej to strzał w głowę bo bez ryzyka przeżycia , ale s kąd ja wezmę broń , to zostało mi skok z wieżowca 10 piętro , nie powinno być co zbierać . Inne śmierci jak np: nażarcie się pigułek są za bardzo ryzykowne i można przeżyć czasami,podcięcie sobie żył też istnieje ryzyko przeżycia. Został mi skok z wieżowca.

    Dobrze Cię rozumiem, bo sam miewam/miewałem takie myśli, choć za dużo we mnie tchórza żeby targnąć się na swoje życie, ale trzeba cholera wierzyć gdzieś głęboko w środku, że będzie lepiej. Daj fluo jeszcze czas, żeby zaskoczyło.

     

    Jak masz lepsze okresy to pracujesz gdzieś, wychodzisz do ludzi?

  3. /cenzura/ nic mi nie wychodzi w zyciu , mam 30 lat a zmarnowałem całe swoje życie , ja /cenzura/ , a teraz po 30sctce co mi zostało , chyba czas ze sobą skończyć . Depresja jest w tedy gdy śmierc jest dla ciebie ukojeniem.

    Też miewam myśli ostateczne, ale mimo tego jestem za dużym tchórzem - w sensie bania się bólu, nieudanej próby - żeby spróbować. Błędne koło. Nakręca się człowiek, że jest beznadziejny i że w każdej chwili może ze sobą skończyć, a z drugiej strony nie potrafi, co pewnie też jest w pewnym stopniu mechanizmem samoobronnym.

     

    benzowiec84 Jeszcze żadnych pozytywnych efektów przejścia z sertry na fluo, że takie myśli Cię męczą?

  4. gallop Dokładnie tak. Leki, terapia nic nie dadzą jak nie będzie ostrej pracy nad samym sobą. Najgorzej jak się nie ma sił, ani motywacji do tego działania.

     

    Jak są przebłyski i odczuwa się radość ze zwykłych drobiazgów wtedy pojawia się myśl "a może jednak warto" i koło się kręci, walka trwa.

     

    Dobrej nocy Wszystkim!

  5. ej a macie takie przeswity ze juz jest wszystko dobrze ?

    ja teraz tak mialam od 25.12 - tak zajebisty humor ze szok! nawet nie chodzi o humor ale czulam sie w 1000000% zdrowa i wolna od tego cholerstwa, a potem beng i znowu to przychodzi tak znienacka, nic nie musi sie wydarzyc a Ty po prostu czujesz, ze to znowu jest...

    Tak właśnie jest z tym cholerstwem. Że można się czuć dobrze przez jakiś czas, a potem nie musi się zdarzyć nic szczególnie złego i mózg znów zalewa czerń odbierając chęci do wszystkiego.

  6. no w sensie co to sa leki ;p?

    co sie czuje jak sie je ma i wgl kiedy sie pojawiaja :)

    Tak jak napisał benzowiec - lęki często idą w parze z depresją. Mogą dopaść nagle, albo trzymać cały dzień. Tak jak w moim motto u dołu często są wytworem naszego umysłu nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, ale to nie czyni ich łatwiejszymi do pokonania. Są to lęki różnego rodzaju: przed wyjściem z domu, załatwieniem czegoś, kontaktem z drugim człowiekiem lub po prostu paraliżujący "lęk przed życiem", jak absurdalnie by to nie brzmiało dla kogoś zdrowego. Nie do końca da się to opisać, tę ostatnią postać lęku. Też uważam, że depresja potęguje pewne formy lęku - nie możemy ogarnąć pewnych kwestii, więc później może pojawić się lęk z nimi związany. Takie trochę błędne koło. U mnie w skrajnych postaciach lęków pojawiały się chęci rozstania z tym światem, bo czułem, że jestem kompletnie do niczego i skoro tak wiele rzeczy wywołuje u mnie lęk to nie chcę tak żyć. Po sertralinie lęki odrobinę mniejsze, ale to nie jest to. Myślałem, że fluo w tej kwestii pomaga, ale jak piszą ludzie na forum - nie za bardzo.

     

    Dobrego początku dnia i miłego weekendu Wam życzę! :mrgreen:

  7. Mam dziś zły dzień . zresztą dzien jak co dzień , i teraz czekać miesiąc na działaniue fluo , a jak nie zatrybi to co ? 9 tyg zmarnowane na sertaline i kolejne na fluo . /cenzura/ życia mi nie starczy. ale wierze że zadziała!! muszę wierzyć.

     

    Marlowe85, Chodziłem ale na przymusową od alkoholu :) nie było mi to potrzebne bo i tak postanowiłem nie pić. Tera nie piję już 7 lat ,żadna tu zaleta psychoterapi tylko mojej woli Co do psychoterapi możecie mnie skrytykować i gadać "sam lek nic nie da , psychoterapia w połączeniu z lekami" Do mnie to nie trafia , nie dziś. Nie wierzę w ludzi którzy prowadzą terapie tylko dlatego że muszą , że to ich praca itp. Nie robią tego dobroczynnie. To nie Caritas . są wyuczeniu ,jak gadać i co . ale mózgu mojego nie znają ani mnie po kilku wizytach . Ja nie jestem wstanie iść sobie butów kupic,chodzę w obdartych adidasach w zimę , a co dopiero iść i chodzić na terapie i siedzieć na tych krzesłach za małych , ze szkoły wziętych chyba z 1 klasy podstawówki :). Lek ma zaskoczyć , ma minąć mi senność , i zmęczenie .

    Psychoterapia mi tu nie da nic na moje skrajne zmęczenie. Ale nie wykluczam pójścia na terapie i pewnie pójdę kiedyś , na bank. I sam się przekonam jak jest . na razie nie mam tego w planach

    Dobrze Cię rozumiem, szczególnie fragment o "obdartych adidasach". Człowiek odczuwa taki brak sił i amotywację, że zwykłe głupie wyjście do sklepu staje się mission impossible. Ja czasem zbieram się pół dnia, żeby wyjść wyrzucić śmieci czy ogarnąć coś w mieszkaniu. Co do terapii zdania są podzielone, jedni zachwalają i czują się po niej uleczeni bez leków, drudzy chodzą nawet lata i bez oczekiwanego rezultatu. Ja jeszcze nie uczęszczałem na żadną, ale coraz bardziej się zastanawiam nad tym. Choć czasem mi się z bliskimi nie chce rozmawiać, a co dopiero z jakimś terapeutą, kiedy często sam nie wiem co mi w głowie siedzi i jak to wyrazić. Dobrej nocy!

  8. Marlowe85, O paroksetynie się wypowiadam pozytywnie i będe :) . był to mój pierwszy SSRI i postawił mnie na nogi . Mnie nawet aktywizował , ale w ten sposób że zahamował wszystkie lęki,depresje i sam zacząłem się otwierać na ludzi . w ten sposób . ALe paro to kosa na fobie raczej . Pewność siebie ,lęki jak najbardziej. Ale wiele osób muli ,amotywuje, powoduję apatie. Więc trzeba wybrać. jeśli chodzi o lęki i pewność siebie to paro , jeśli chodzi o aktywacje (a mi oto chodzi teraz) to Fluo.

    A mnie chodzi o pewność siebie, zniwelowanie lęków i aktywację, ale wiem, że takiej cudnej piguły "all in one" jeszcze nie ma. Zawsze jeden plus kosztem innego i z kombinacją minusów ;)benzowiec84 chodziłeś kiedyś na psychoterapię? Ja coraz bardziej się nad nią zastanawiam, życie ucieka przez palce, ale jak tu się zebrać jak zamuła ciągła.

  9. Marlowe85, ile czasu bierzesz sertraline ??

    Już 3 miesiąc, ale w zeszłym roku ją już brałem i przestałem, więc pewnie to też ma wpływ, że praktycznie nie czuję teraz żadnego działania pozytywnego. Dołożyłem 50 mg amisulpirydu, dawkę która ma aktywizować, ale nie chcę go długo brać. Poza tym jego działanie szybko się wyczerpuje, z tego co wyczytałem w wątku mu poświęconym. Stąd moje myśli skierowane w stronę fluoksetyny.

     

    beznowiec84 Bardzo pochlebnie wypowiadasz się o paroksetynie. Myślisz, że skoro nigdy jej nie brałem to warto spróbować na lęki, aktywizację, pewność siebie? Czy spróbować od lżejszej fluo?

  10. Marlowe85, Ja brałem piracetam ale odstawiłem , ale muszę zacząć od nowa. A noopept to jeden z lepszych nootropów ,ale Sunifiram podobno najlepszy i najsilniejszy . może spróbuj z tym

    Dzięki za odpowiedź. Wydawało mi się, że w którymś wątku pisałeś o braniu noopeptu. Musiałem źle zapamiętać. Czytałem o Sunifiramie, może kiedyś trzeba będzie spróbować.

     

    benzowiec84 Czujesz już działanie fluo po przejściu z sertry? Sam się zastanawiam nad zamianą, bo sertra to jedynie brak energii, zamulenie i "zombie-wyciszenie", co wcale nie jest takie przydatne nawet przy natłoku nieprzyjemnych myśli. Chcę coś odczuwać, a nie czuć się biernym obserwatorem rzeczywistości...

  11. Ja też staram się uprawiac sport (siłka) , spotykać się ze znajomymi , ale wszystko to już nie sprawia mi przyjemności , robie to jak by na siłę , a nie chcę żeby tak było , chcę to robić bo lubię ,bo czerpie radość. Obecnie każdą czynność co wykonuję jest robiona na siłę. I co to da że będe aktywny, itd jak nie sprawia mi to przyjemności i jest z przymusu .

    I nie ma takiego czegoś że nie myśleć o depresji , jak można nie mysleć budząc się zmęczonym , mimo że spało się 12 godzin . Cytat z Dnia Świra"Jestem skrajnie wyczerpany a przecież jest rano" Ten film kiedyś mnie śmieszył a teraz przeraża bo widzę siebie . Wszystko wkurwia za oknem itp

     

    Właśnie najgorsze to zmęczenie z rana, rozdrażnienie i zmuszanie się do rzeczy (sport, słuchanie muzyki, spotkania z ludźmi), które powinny dawać radość i sprawiać przyjemność. Chwytam się już nawet takich rzeczy, jak "Medytacja" Louise L. Hay, ale na razie jeszcze nie widzę efektów.

    benzowiec84 Bierzesz jeszcze Noopept? Ja spróbowałem, ale po 2 tyg. nie widziałem żadnego pozytywnego działania. Zwiększył jedynie rozdrażnienie i doszły dziwne bóle głowy. Może rzeczywiście warto spróbować L-dopy.

     

    Miłego dnia wszystkim życzę mimo wszystko! ;)

  12. Dołączam do grupy lubelskiej ;) Gdyby ktoś chciał porozmawiać o swoich lękach, fobii społecznej, depresji lub tak "po prostu" to zapraszam na PW. Pozdrawiam Wszystkich życząc zdrowia!

  13. Czy ktoś z Was łączył sertralinę z amisulpirydem w niskich dawkach? Jest sens takiego połączenia, czy działanie obu tych substancji będzie się wzajemnie zaburzało? Sertralina powoduje u mnie jedynie brak motywacji, pustkę emocjonalną oraz ciągłe zamulenie i skrajny brak aktywności. Wiem, że działanie neuroleptyku szybko zanika, ale w obecnej desperacji jestem gotów chwycić się nawet chwilowej poprawy na takiej kombinacji. Z góry dziękuję za spostrzeżenia i pozdrawiam!

  14. benzowiec84 Dzięki, będę wdzięczny.

     

    Czy są wśród Was osoby, które po sertalinie w dawkach 100/150mg czuły tylko zamulenie, ospałość i brak chęci do najmniejszych czynności bez jakiegokolwiek działania aktywizującego, motywującego? A może warto dać jej jeszcze szansę, żeby "zaskoczyła"? Czy po dwóch miesiącach, z Waszych doświadczeń, marna już na to szansa? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.

  15. benzowiec84 Jak możesz to napisz co zapisał Ci lekarz po wizycie. Ja biorę ponownie sertrę już drugi miesiąc (dawka 50, 75 a teraz 100mg) i towarzyszą mi niestety kompletny brak motywacji do czegokolwiek i zamulenie, otumanienie wręcz momentami. Dorzucił Ci lekarz coś do niej czy będziesz odstawiał? Z góry dzięki i pozdrawiam!

  16. nobody25, a na co dokładnie się leczysz sertaliną i od kiedy przyjmujesz dawkę 150 mg? Czy na początku też byłeś podenerwowany i odczuwałeś w środku silne napięcie?

    Zbychu 1977, czy sertalinę zacząłeś przyjmować tylko ze względu na ZOK, czy także depresję/zaburzenia lękowe?

    U mnie 150 mg chyba nie zdaje rezultatu, choć tę dawkę przyjmuję dopiero miesiąc a ogólnie wróciłem do sertaliny już 2 miesiące temu. Ani motywacji, ani zwalczania objawów depresji i lęków nie odczuwam. Nawet sensowne układanie myśli przychodzi mi z trudem.

  17. Witam Wszystkich. Mam pytanie do osób, które ponownie zaczęły brać sertalinę. Czy jeśli po trzech tygodniach od przejścia z dawki 50mg na 100mg Asertinu nie czuję praktycznie żadnej zmiany jeśli chodzi o poprawę nastroju, motywacji i ogólnego "napędu" może to świadczyć o tym, że za drugim razem już ten lek po prostu nie zaskoczy? Dawkę 50mg brałem 3 tygodnie, ale z braku jakiegokolwiek efektu zwiększyłem do 100. Wróciłem do sertaliny, którą brałem ponad rok, ponieważ poprawa kondycji psychicznej okazała się tylko chwilowa i teraz depresja oraz lęk wróciły ze zdwojoną siłą. Z góry dziękuję za odpowiedź.

  18. Przyłączam się do Waszych negatywnych bilansów życiowych. Prawie 30 lat na karku i totalna stagnacja oraz brak pomysłu na siebie i jakiejkolwiek motywacji. Do tego kolejny raz zmaganie się z depresją, lękami i niechęcią do życia. Brak znajomych, kobiety życia, problemy w kontaktach międzyludzkich a nawet w komunikacji z rodziną, z którą jako stary byk nadal mieszkam, dopełniają tego niezwykle mizernego całokształtu. Już nic nie daje mi radości i najmniejszej chęci. Więc chyba z niektórymi tutaj jeszcze nie jest tak źle, jak popatrzą na mój bilans strat, oczywiście bez żadnej intencji licytowania się.

×