Mój mąż. Chory od co najmniej 10 lat. Rok temu zaczął się leczyć. Bez większych efektów. Zmienił lekarza 3 razy.
Objawy:
1 etap: śpi, śpi, je (głównie słodycze), śpi. Potrafi spać po 48h. Jest niemiły dla mnie i dziecka, opryskliwy, wręcz chamski. Chodzimy więc na palcach, żeby się nie obudził, bo tak lepiej...Nie myje się, nie zmienia ubrań. Do pracy idzie, ale wraca, je i śpi. Nic i nikt go nie interesuje. Nie jest za nic odpowiedzialny. Nie mogę na nim polegać. I tak np. 5 dni. Po czym:
2 etap: nie śpi, potrafi nie spać 3 doby! Nie je, czasem na siłę coś w niego wmuszę. Minimalne porcje. Sprząta, majsterkuje, kąpie się (po 1,5h!!!), idzie z dzieckiem na rower, zrobi zakupy. Ale w tym wszystkim jest tak jakby nie obecny. Potrafi stanąć i wpatrywać się w 1 punkt za oknem przez pół godziny. Ma dziwny tik: macha cały czas nogami jak siedzi, a jak stoi cały czas ruszają mu się palce u stóp. Wygląda jak by nad tym nie panował. Ale nadal nie mogę na nim polegać. Potrafi wtedy wyjść z domu i nie dobierać tel przez kilkanaście godzin. Nie daje znaku życia. Wraca po 12 godz. do domu jak by nigdy nic się nie stało. Nie tłumaczy się.
1 lekarka zdiagnozowała CHAD, w sumie ja sama to trochę zasugerowałam. Następnych 2 lekarzy leciało na 1 diagnozie. Zażywał Depakine 300, Sulpiryd 100 potem 50, Traxen, który i tak nie działał. Po tych lekach było w miarę ok. Co prawda nie funkcjonował normalnie, ale próbował. Chodził spać ok. 2 w nocy, spał ok. 3-4h.
Teraz wszystko odstawił, tz. leki mu się skończyły a do lekarza następnego nie chce iść. W sumie nie wiem po co to piszę, nikt mi nie pomoże, wiem. Ale może chociaż jakieś sugestie? Co to za choroba?
Pozdrawiam