-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez zuczek
-
-
Czuje że wśród ludzi po części się odnajduje i jest mi trochę lepiej ale wiadomo że nie będę mógł przez cały czas przebywać z kimś kto daje mi to coś. wiem jednak że czas na wielkie zmiany. Dziś może pojadę do bielska do znajomego, takie wspólne gadanie dużo daje, Piwko i dyskusja poprawia nastrój nawet jestem zadowolony, spokojny. Panicznie czuje strach w samotności -dziwne stany ogarniają mój umysł-myśli, mam drgawki serce mnie boli wali jak młot i czyje wielką gorycz ,rozpacz która przenika moje oczy i z tym jest najtrudniej.
Moje otoczenie nie jest wtajemniczone w tą sytuację i każde pytanie o moja żonę sprawia paniczne drętwienie umysłu co mnie z kolei przytłacza.
Po prostu błędne koło.
Praca sprawia że czuję się lepiej ale nie zawsze jestem w stanie coś zrobić.
a innymi słowy boję się o swoje zdrowie bo pracuję na maszynach. Jedynym plusem jest to że pracuje kiedy chce bo u siebie ale ile można tak się męczyć i zwlekać. To już się ciągnie od 6 miesięcy i mam już dość
Tylko jak to słowo przekształcić w czyn?????
ashley dzięki za słowa otuchy zawsze coś pomagają ale wszystko zależy ode mnie muszę jakieś znaleźć rozwiązanie "złoty środek" pytanie gdzie szukać ? We mnie czy obok?
jak to śpiewał Niemen "Dziwny jest ten świat" zawsze się z tym zgadzałem ale teraz na własnej skórze doświadczyłem boleśnie
-
No więc stało się.
Czuje się jak by zawalił mi się cały świat, jestem na granicy wytrzymałości, boję się że będzie jeszcze gorzej.
Wszystko przez to że nie mogę sie pogodzić z następstwami mojego życia. Wiem że już mam jeden etap w życiu za sobą.
Jak już wcześniej pisałem do mojej sytuacji przyczyniło się kilka czynników.
śmierć ojca i ślub co okazał się wielkim niewypałem( wręcz koszmarem). Moją żonę znam 10 lat i w tym jesteśmy 2 lata po ślubie.
Mój problem tkwi w tym że nie mogę sie pogodzić rzeczywistością bo okazało się że ona ma tam kogoś!!!! Przyznała mi się ostatnio choć ukrywała to dłuższy czas.
załamałem sie porostu nie umiem z tym żyć nie wiem jak mam dalej z tym problemem żyć jak pogodzić się i nauczyć sie z tym żyć .
Czasem mam ochotę coś zrobić, po głowie chodzą mi różne myśli. Czuje że sobie mogę nie poradzić. Ten stan mam już od 3 tyg. Pojechałem na odpoczynek do Norwegii by sobie wszystko przemyśleć poukładać ale nie pomogło. Czuję sie strasznie. zatraciłem sens życia i to jest najgorsze. Nie ma już zeczy które by mnie cieszyły.
Co mam ze sobą zrobić?????
-
Dzięki God's pomocne wskazówki a jeżeli chodzi o twoje spostrzeżenia trafiłeś.
postaram się coś z tym zrobić.
zobaczymy
-
Hej dzięki za kilka słów pociechy.
Psycholog może by i pomógł ale nie bardzo mam na niego ochotę z powodu ciężkiej rozmowy a do tego wgłębiać się w sytuacje jaka jest i co było o której chcę zapomnieć. Myślałem o tabletkach jakiś na uspokojenie bo czasem mam ochotę wyjść ze skóry i mam świadomość że odbija się to na bliskich.
Co do rozmowy z żoną to problem jest większy!!!!
Dużo rozmawiamy i co najgorsza nie możemy się dogadać (dodam ona ma też problemy z nerwicą co negatywnie wpłynęło na moje zdrowie co nigdy bym się nie spodziewał takiego stanu u mnie, zawsze byłem odporny na środowisko) rozmowy kończą sie podniesionym pulsem. Problem jest naprawdę poważny i długo bym musiał go opisywać.
Ona nie chce się zgodzić na wspólna terapie, woli siedzieć z dala i sama to przemyśleć
gdyby nie mój interes zawodowy pewno bym już upadł całkiem, dużo pracując i spędzając dużo czasu z ludźmi podtrzymuje się w miarę normalności.
Przeglądałem forum i sporo czytałem i mogę powiedzieć ze już to mi pomaga więc już jakiś krok jest ale kiedy będzie meta???????????
-
Nie bardzo wiem od czego zacząć. Mam problem z którym nie bardzo mogę sobie poradzić. Huśtawki nastrojów, furia jaka mnie dopada, złość i rozpacz. tak srednio co miesiąc dopada i meczy kilka dni, nie potrafię nic zrobić bo nie mogę sie uspokoić a prowadzę firmę.
Problem polega na moim związku a raczej na tym co z niego zostało. dodam że jestem 1,5 roku po ślubie a w związku 9 lat. moja żona wyjechała z kraju i mamy separacje a mnie to już przerosło nie wiem jak mam sobie z tym problemem poradzić. jeszcze nad tym w miarę możliwości panuje ale nie wiem czy nie będę musiał uspokajających tabletek łykać w przyszłości bo jest coraz gorzej.
Potrzebuje złoty środek na wyzdrowienie bo zwariuje
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:40 pm ]
no ładnie cale mnóstwo postów widzę wszystkie pomocne
nie wiem co mam myśleć o tych użytkownikach tego forum porostu kolejny kop w dupe!!!!!!!!!!!!!!!
-
Miło mi będzie czasem coś napisać o sobie podzielić się wiadomościami odczuciami i popisać o tym co leży człowiekowi na duszy a na mojej leży i to nie tak mało ale o tym w innym dziale
[Tarnów]
w Miasta
Opublikowano
Witam tych, co źle się mają z takich czy innych przyczyn
prawdę mówiąc ja z wielką chęcią spotkał bym się z kimś kogo tak jak mnie dręczy życie i sprawia że jest zbyt ciężkie. Wspólna rozmowa być może (tym bardziej że nie jesteśmy znajomymi, możemy wiele więcej powiedzieć sobie jak znajomej osobie) okaże się pozytywna w skutkach. Tym bardziej że każdy z nas nie od wczoraj boryka się z chorobą i w inny sposób z nią walczy.
Nie jestem z Tarnowa ale mam nie tak daleko więc kto jest chętny na wieczór zwierzeń terapeutyczny czy po prostu spotkanie.
pozdrawiam
moje gg 8028818