czekolada111
-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez czekolada111
-
-
No tak oczywiście, żer czekolada to słodycze, tylko problem w tym, że nie mam ochoty na lizaka, czy watę cukrową tylko tą czekoladę... :/ Staram się ograniczać, bo niestety dzisiaj nie wytrzymałam... Odstawić raczej nie dam rady, będę się najwyżej zapychać tym kakao, i ograniczyć czekoladę jak najbardziej się da, jeśli nie dam rady i nadal będę pochłaniała czekoladę, zamiast zjeść normalny posiłek, pójdę do specjalisty. Najgorsze jest to, że w nikim nie mam wsparcia, bo "jak można być uzależnionym od czekolady", alkohol, narkotyki, nikotyna - ok, ale nie czekolada. Wmawiają mi, że po prostu lubię czekoladę i tyle, a ja widzę, że coś jest nie tak.
Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-
Ferdynand k, nie trolluj. Tak, faktycznie truję. Myślisz, że pisałabym tu, gdybym nie widziała problemu? Mierzę sobie cukier tylko gdy mną telepię, po 2 dniach odstawienia i cukier jest za niski jak na zdrowego człowieka.
Do innych. U mnie problem tkwi w tym, że ja nie mam problemu ze słodyczami, tylko ta cholerna czekolada...
-
Od wczoraj próbuję ograniczyć, wczoraj zjadłam tylko batona, dziś gotuję kakao co godzinę, żeby jakoś wytrwać i nie pójść do sklepu bo upragnioną czekoladę. Zobaczymy co będzie jutro, mam nadzieję, że cukier mi nie spadnie, spróbuję więcej słodzić herbatę, jutro wszystko się okaże.
-
Właśnie fizycznie już mi dolega, choćby bóle żołądka i biegunka... A zajęć mam aż nadto, studiuje dziennie, do tego teraz wakacje = praca, non stop gdzieś jeżdżę, nie mam na nic czasu... Ale na czekoladę zawsze go znajduję. Ale z jadłospisem opartym na niskim indeksie glikemicznym spróbuję, może faktycznie coś to da :)
-
Witam! Bardzo proszę o pomoc... Chcę poznać Wasze opinie na ten temat. Więc może zacznę od początku (postaram się uwzględnić wszystko co może być ważne w sprawie). Mam 20 lat, 170 cm wzrostu/78 kg. Od września 2011 r do października 2012 roku leczyłam się na depresję (Asertin). W lipcu 2012 byłam z facetem, który uważał, że powinnam schudnąć, kazał mi jeździć rowerem po 50 km dziennie (dla palacza to istny mord). Raz, jadąc rowerem zaczęłam się trząść, w końcu okazało się, że mam lekkie niedocukrzenie (z badań krwi wynikało, że miałam 63). W końcu w sierpniu facet zerwał ze mną. Gdy to się stało, jeszcze przez miesiąc brałam Asertin na depresję i wtedy po odstawieniu leków, zaczęło się... Zaczęłam strasznie objadać się czekoladą i ciastkami, na początku to był niewinny batonik raz na kilka dni. Od jakiegoś roku codziennie muszę zjeść czekoladę, albo kilka batonów, chociaż z 30 dag ciastek czekoladowych, żeby funkcjonować. Co prawda nie tyję, ale męczy to mój portfel i żołądek, ciągle mam biegunkę, boli mnie żołądek. Około miesiąca temu, zauważyłam, że naprawdę mam z tym problem... Zjem 2-3 czekolady dziennie i nawet nie zbiera mnie na wymioty, tylko chcę więcej... Nawet na moje urodziny powiedziałam narzeczonemu, że zamiast prezentu chcę 2 duże bombonierki. Gdy jednego dnia zjem coś słodkiego, następnego jakoś się opędzę i powstrzymam to w kolejny dzień trzęsę się i spada mi cukier (mój narzeczony choruje na cukrzycę, więc mam możliwość regularnego mierzenia poziomu cukru). Normalne posiłki zastępuję czekoladą. Dodam też, że jeśli chodzi o słodycze, jestem wybredna, musi to być coś co mi smakuje. I więc w związku z tym, moje pytanie: mam się o co martwić? Czy powinnam skonsultować się z internistą czy już może lepiej z psychologiem? Z góry dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi i nie hejtowanie mnie (wiem, że w tej grupie ludzie mają poważniejsze uzależnienia i problemy, ale dla mnie to JEST PROBLEM).
Uzależnienie od czekolady
w Uzależnienia
Opublikowano
Nie zwalam na czynniki psychiczne, po prostu w swoim poście zawarłam wszystko co mogłoby być ważne dla sprawy. Cukrzycy nie mam, prędzej niedocukrzenie, ponieważ posiadam przypuszczenie choroby, której objawem jest między innymi niedocukrzenie.