Skocz do zawartości
Nerwica.com

bornindecember

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bornindecember

  1. bornindecember

    ot

    Poznać kogoś nie jest aż tak trudno, trudniej chyba tę relację utrzymać. Moje "przyjaźnie" wszystkie blakły z upływem czasu, aż zupełnie zaniknęły. Moja wina, że za mało o nie dbałam, ale przecież to obie strony muszą tego chcieć.
  2. Poczekaj z decyzją do waszego rodzinnego spotkania. Może ustalicie coś razem. Jeśli czujesz, że stan Twojej żony zagraża bezpieczeństwu waszego dziecka, to może któś mógłby się nim zająć, kiedy jesteś w pracy
  3. Witaj, czy Twoja żona ma kogoś bliskiego (oprócz Ciebie), mamę, siostrę, przyjaciółkę? Spróbuj porozmawiać z nimi i przedstawić sytuację. Może będą w stanie do niej dotrzeć i namówić na terapię. Właściwie, to dlaczego się wzbrania przed leczeniem?
  4. bornindecember

    Samotność

    Ale mówimy tu o samotności ciągłej i dotkliwej, tak sądzę. Raz na jakiś czas poprzebywać w samotności zrobi dobrze każdemu, ale sytuacja, że kontakt z innym człowiekiem jest sporadyczny, nie jest zdrowa.
  5. bornindecember

    Samotność

    No pewnie. Potrafi również zabić motywację do czegokolwiek. Czy na stałe? Nie, można dosyć szybko się odblokować ale człowiek nigdy już nie będzie taki sam jak wcześniej. Taka samotność "na stałe" z każdym dniem niszczy zdolność nawiązywania nowych kontaktów. Poziom inteligencji się nie zmieni, ale nie potrafisz przed nikim nią błysnąć, bo nie umiesz rozmawiać z ludźmi. Jeśli tego nie potrafisz, nie przerwiesz tej samotności nigdy, i krąg się zamyka...
  6. Zdaję sobie sprawę, że musiałabym. Tylko jak to zrobić?
  7. Cześć icannothing, Ax_lonewolf ! Też macie takie spadki nastroju, że nic was nie cieszy, a każde dobre słowo skierowane w Waszą stroną traktujecie jak atak?
  8. To może wysoki poziom stresu tak na Ciebie działa. W końcu nie co dzień broni się licencjatu... A jeśli jesteś ambitny, to mamy wybuchową mieszankę
  9. Witaj, może ta zmieniona percepcja to skutki uboczne przyjmowanych leków?
  10. Rzeczywiście, czujesz się związana z nim materialnie i ze względu na dzieci. Dorosłe dzieciaki zadbają same o siebie (lub już niedługo), ale te młodsze... Nie będę Ci radziła za wszelką cenę od niego odchodzić, bo wiem jakie są realia. Może udałoby Ci się choć częściowo od niego uniezależnić? Jakaś dorywcza praca lub część etatu, rękodzieło? Dałoby Ci to więcej pewności siebie. Pytanie - czy chcesz odbudować wasz związek
  11. Witaj, czy Twój mąż zerwał z kochanką, bo mu się znudziła czy żeby ratować wasz związek? Jeśli jest z Tobą, bo nie ma innych opcji, to wystaw go za drzwi. Wiem, jak ważna w takiej sytuacji jest kwestia finansów - masz stały dochód? byłabyś skazana wyłącznie na alimenty? w jakim wieku są wasze dzieci? Musisz być silna właśnie dla nich, skoro mogą liczyć tylko na Ciebie. To, jak się potoczyło Twoje życie, to wynik różnych splotów okoliczności i działań, a nie niczyja wina (na pewno nie Twoja), więc nie obwiniaj się.
  12. bornindecember

    Cześć

    Witaj, masz podstawy podejrzewać nerwicę? Tzn. czy na co dzień masz dużo stresów, w domu, w pracy? Jeśli wyniki badań lekarskich są w normie i fizycznie nic Cie nie jest, to może być to...
  13. bornindecember

    Samotność

    Rzeczywiscie, jest sporo racji w tym byciu "za dobrym". Pomagam innym, czasem wyreczam, a inni potem to wykorzystuja. Widocznie za duzo bym chciala na raz. Musze tylko uwierzy, ze zasluguje na dobroc od innych
  14. bornindecember

    Samotność

    Tylko gdzie poznać tego przyjaciela? Nie wychodzę, bo nie pójdę nigdzie sama. Na firmowych spotkaniach też raczej nie. Zresztą boję się odrzucenia... To takie upokarzające, odsłonić część siebie, a druga osoba nawet się nie odezwie
  15. bornindecember

    Samotność

    Znam to uczucie samotności. Chciałabym czasem z kimś porozmawiać, opowiedzieć jak mi minął dzień, poradzić się z problemem, ale wokół mnie nie ma nikogo. Nie mam przyjaciół, nawet żadnych znajomych. Wszystkie wieczory spędzam w domu, z książką lub przed komputerem. Jestem przez to strasznie sfrustrowana i zamykam się w sobie jeszcze bardziej...
  16. W realu nie mam żadnych znajomych, z nikim nie spotykam się na stopie prywatnej, jedyne "imprezy" to obowiązkowe z pracy - nawet wtedy udaje mi się wykrzesać z siebie towarzyskość i poczucie humoru. Mam córkę, która chodzi do szkoły - wiąże się to z uroczystościami typu Dzień Matki, na nich też zawsze siedzę sama, z nikim nie rozmawiam, a nikt nie chce rozmawiać ze mną. Córka jest jedyną osobą, która mnie lubi :-( Z facetami jest największy problem. Nie ma co ukrywać, nie jestem atrakcyjna. Wysoka, ale z nadwagą (brak mi silnej woli, żeby się za siebie wziąć). A jeśli już jakiś się mną zainteresuje, to źle się to kończy, bo to nie są dobrzy mężczyźni.
  17. Postanowiłam dołączyć do tego forum, bo przestaję sobie radzić. Sama nie wiem, co jest moim największym problemem: niska samoocena, samotność, rozchwianie emocjonalne... Oczywiście przed innym ludźmi gram silną, taką której nie zależy na miłości, ale to wszystko kłamstwa - tyle, że jest łatwiej. Praca nie sprawia mi satysfakcji. Pozdrawiam Was wszystkich!
×