
natręt1234
Użytkownik-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez natręt1234
-
lockheed znam twoją historie:D Teraz znowu mi lepiej, wizyty u psychologa pomagają ale lęki już nie są tak mocne.Owszem są ale nie ma ciężkich ataków choć może to zasługa asertinu.Męczą mnie jeszcze rzeczy typu że może jakbym pomyślał że taki jestem to bym sie z tego cieszył itd. albo że mi sie jakiś chłop podoba ale już potrafie sobie z tym w większym bądz mniejszym stopniu radzić.Będzie dobrze! -- 26 cze 2014, 21:57 -- To są tylko lęki!Damy rade!
-
Trzmielu, pozwól że ja tylko coś dopisze o sobie żeby nowego tematu nie zakładać.Pisałem już w tematach stwierdzona nerwica i HOCD. Byłem u p. psychiatry która mnie maksymalnie uspokoiła że na 100% jestem hetero.Dzwoniłem potem do niej przez dwa dni pytając o potwierdzenie normalności bo były nowe lęki.Zaczeło się wmawianie że męzczyzni mi się podobają.Zobaczony na meczu piłkarz powodował wrażenie że mi sie podoba(czułem przy tym ogromny lęk), bardziej wypukła pupa czy obcisła koszulka piłkarza powodowały że zaczynałem się bać że zwracam na to uwage.Wrócił strach czy ja tego chce czy nie, wytłumaczyłem że nie.Nagle przyszła niesamowita ulga niestety na nie zbyt długi czas...Powiedziałem takie coś:,,Orientacja jest niezmienna, a skoro mi stawał przy cyckach Wierzbickiej to musze być hetero".Naprawde dało rade! Przychodził lęk że co by było jakbym był z chłopem czy bym sie podniecił itd. ale było ok.Następnego dnia zaczeło się ,,sprawdzanie" czyli rytualne powtarzanie parzyście czy potrafiłbym chłopu włożyć gdzieś coś, i czy dałbym sobie włożyć coś.Wyszło a przynajmneij tak myślałem że nie!Bałem sie jednak tego że im częsciej będe to wywoływał tym mniej będzie to sugestywne.Tak też się stało...nie wiem co czuje.Zacząłem się bać że to jest nieuniknione i kiedyś będe musiał i będe chciał być z chłopem...Byłem u p. psycholog(terapie zaczynam w czwartek) i powiedziała że na 90% jestem hetero i że będe miał terapie behawioralno-poznawczą. Jest to też seksuolog dlatego poruszyłem u niej kwestie ujawniania się orientacji(mam 16 lat więc i tego dotyczył lęki).Potwierdziła że ujawnia się ona ok. 21roku życia już w pełni i do tego czasu nie można być jej pewnym ale że wcześniej daje sygnały.U mnie to było oglądanie zdjęc nagich pań itd. podniecanie się ,,dupciami" i cyckami.Wracając od niej do domu znowu się zaczeło, wszyscy mężczyzni zwracali moją uwagę, a jak jakiś wyglądał naprawde dobrze to jeden zapadł mi w pamięci i nie daje spokoju jako lęk że mi sie podoba itd.Doszło do tego że np. podszedł do mnie mój brat w krótkich obcisłych spodenkach i patrząc na jego nogi coś mnie znowu dopadło, jakiś lęk że mogą mi sie podobać.Zaczeło się też że widze mężczyzne w samych gaciach=lęk że coś czuje że widze go bez nich, że zwracam uwage na uwypuklenia... Widze kawałke odkrytego męskiego ciała=lęk że coś poczułęm i pomyślałem.Widzę ładną kobietę=lęk że mi sie nie podoba,nic nie czuje,że jej dorodny dyndający biust nie robi na mnie żadnego wrażenia...Biore asertin 25mg wrazie czego mam afobam(narazie nie użyłem), to jest tylko nerwica prawda?Przestraszyłem się tym póznym ujawnianiem orientacji( tu jest problem bo psychiatra mówiłą że to nie prawda a seksuolog mówi co innego, może psychiatra miała na myśli że mnie to nie dotyczy), zacząłem się bać tego że dziewczyny mi sie już nie podobają i że preferencje mi sie zmieniły, że zwracam uwage na mężczyzn...ale jeszcze jedno żeby nie było mimo tego nigdy mi przy chłopie nie stanął tak dla ścisłości...lęk mnie ogarnia cały czas...Jestem normalny prawda? -- 21 cze 2014, 16:22 -- Zawsze czułem sie normalnym hetero, podniecały mnie tylko kobiety czy więc możliwe że to sie zmieniło?!Przecież niby to jest niezmienne.Boje sie tego że mężczyzni zaczeli mi się podobać.Ale to chybva tlyko strach, jak sobie to wytłumaczyć... Przecież gdybym był homo to by nie było etapu z naturalnym zainteresowaniem płcią przeciwną.Dodam że nigdy nie robiłem sobie ,,krzywdy" sam na siłe nie szukałem, nie wyrywałem specjalnie lasek a pociąg do kobiet przyszedł sam naturalnie, nie oglądałem pornoli tylko same zdjęcia i widoki ,,naturalne" wprawaiły mnie w zachwyt tak że w pewnym czasie nieco to ograniczałem ze względu na religijność:DTylko ten lęk że może mi sie męzczyzna podobać...mówie sobie że to że fizycznie sie może podobać to nic złego że to zwykła estetyka, ale tu dochodzi to że kobiety straciły dla mnie połysk wchodzi lęk i basta....dochodzi mój wiek i kolejne lęki....ale chyba połowa ludzi z hocd jest w moim wieku więc... Mówie sobie że będzie dobrze,nie bede z chłopem a potem sam już nie wiem boje sie że tak musi być i że to sie kiedyś stanie.... że zostawie rodzine dla jakiegoś... bo inaczej będe nieszczęśliwy a z tym też będe nieszczęśliwy...Już nawet sie uspokajałem że najwyżej będe sam albo zostane duchownym:D ale to słabe.Ja zawsze chciałem mieć rodzine, mimo że może mówiłęm że będe singlem, to od najmłodszych lat chciałem dzieci i żony najlepiej pani weterynarz z którą podziele swoje pasje:Dże będe uczył dzieci swoich pasji, że będziemy podróżować...mam jazde bez trzymanki co maks 2 dni nowe lęki z lekkimi przerwami każdy kolejny coraz gorszy...ten szczególnie bo jak mi sie niby męzczyzni podobają to... Ale to nie prawda przecież czułbym to już wcześniej, wiedziałbym że jestem... a jak mi sie kobiety podobały to musze być hetero. Nie wiem co o tym sądzić, przecież patrząc na męzczyzn nigdy nie dostawałem wzwodu, nie widziałem podświadomie ich ze sobą.Wpadłem w kompulsje musze sobie udowadniać że mnie nie podnieca seks z chłopem a z kobietą wpadam w błędne koło stare metody już nie działają... prosze o wsparcie...
-
rozumiem cie człowieku... wcześnej pisałem dłuższego posta ale musiałem przerwać Bolą mnie szczególnie te myśli że może powinienem sie tym lękom poddać że może jestem wiecie kim mimo że nie ma powodu żebym tak uważał.. Boje się tego mimo że przecież wiem że jestem hetero,boje sie że coś sie zmieni i że będe musiał taki być że to nie zależy ode mnie... Wiem że nie jestem pedałem, przecież ja nic nieczuje do chłopów, do dziewczyn natomiast tak:D Przecież chyba nie możliwe żebym był wiecie kim jeżeli nic nie czuje do mężczyzn(potrafie sobie wymyślić stosunek zobydwoma płciami ale nie czuje jak wspominałem nic, zoobojętniałem...)wiem że wole kobiety, próbuje to sobie wytłumaczyć ale lęk jest silniejszy... Boje sie tego że to co oczywiste sie zmienia... ale wiem że jestem HETERO bo jak wcześniej pisałem podobają mi sie tylko fajne dupcie ładnych dziewczyn:D Boje sie tej jutrzejszej wizyty że te moje lęki sie spełnią itd.. mimo że podświadomie i tak czuje że psychiatra poprze zdanie psychologa... Będzie dobrze!
-
Trzmielu pomogłeś mi samym wsparciem. Byłem w Kościele na spotkaniu do bierzmowania i tam mnie dopadła czysta nerwica że poprostu jestem wiecie kim... taka bez żadnego argumentu poprostu lęk... Wróciłęm do domu i jakoś zacynałem z tym wygrywać aż znowu dotarłem do tekstu w którym mówi sie o tym że orientacja sie pokazuje pełna dopiero koło 20roku życia... i znowu mnie to rozwaliło, mimo że już raz sie z tego właśnie podniosłem.Przecież ja nie miałem rozterek typu że zawsze pociąglai mnie chopcy itd... że pociągały mnie obie płcie, nie co to to nie!Ja może zbyt wielu przyjaciółek nie miałem(wynika to raczej z strachu przed wyśmianiem) ale jak przyszło co do czego to sam sobie ograniczałem wchodzenie na oneta bo zawsze lubiłem zjechać w dolną cześc tej strony w której były prezentowane ,,wdzięki pań" a dla mojej katolickiej duszy to jednak nieco nie wypadało tak oglądać nagość pań.Co więcej ja zawsze byłem wybitnym konserwatystą, może nie faszystą ale człowiekiem który by nie pozowlił na adopcje dzieci przez homo, na ich śluby itd.Słynąłem z poglądów często zbliżonych do Cejrowskiego... Zarzucam sobie dziwne rzeczy ale przecież wiem że z chłopem nigdy nie będe(teraz nawet toego zaczynam sie obawiać że np będe musiał coś mnie zmusi do tego) nawet jeżeli teraz nerwica mówi mi że jestem nienormalny.Przez nią straciłem pociąg do kobiet ale wiem że on zawsze był i to mnie trzyma.Wiem też że jedyne ,mysli jakie miałem z chłopami to był albo sprawdzacze(które zresztą nic nie dały bo nie czułem ani satysfakcji ani niczego poprostu niczego), albo natrętne projekcje które były bardzo niechciane(i dotyczyły obydwu płci).Wiem też jednak że coraz głębiej wpadam w lęk i boje sie bo on już trwa znacznie dłużej niż jeszcze chwile temu,trwa całe dnie...Boje sie bo to co było dla mnie oczywiste staje sie bezbarwne i trace własne zdanie w tych kontekstach... Ale przecież psycholog potwierdziłą że jestem normalnym hetero... a to przy okazji również seksuolog więc chyba sie na tych klockach zna... Boje sie o tym myśleć bo coraz bardziej obawaim sie że oczywiste sprawy staną siie nie oczywiste i wmawiać zaczne sobie coraz to nowe rzeczy... jak to przerwać... -- 12 cze 2014, 20:39 -- mimo iż cały czas tłumacze racjonalnie że nie ma podstaw by myśleć że jestem homo, że podobają mie sie kobiety itd. nie potrafie sie dokońca uspokoić czuje sie tak jakbym tego lęku, wątpliwości nie mógł wyrzucić jakby to dalej siedziało i jak o tym pomyśle to to mnie masakruje mimo że w sumie nie wiem co i to nakręca lęk że jestem nienormalny...
-
Witam zakładałem wcześniej temat, ale że każdy dodany post był łączony jako edycja poprzedniego to chyba nikt tam już nie zaglądał a potrzebuje pomocy... Niektórzy użytkownicy wiedzą o co chodzi sprawa HOCD. Po moim poprzednim temacie byłem u psychologa który potwierdził że cierpie na NN i że nie musze sie martwić bo jestem normalnym hetero.Po krótce zarysuje co ogólnie przeżyłem: Mam 16lat zmagam sie z chorobą już przynajmniej 3 lata zaczeło się od nerwicy ruchowej, bez myśli tylko to że musiałem wszystko sto razy sprawdzić itd.Potem przeszło na myśli że gwałce ludzi(szczególnie kobiety ale niestety dot. to też czasami płci męskiej), że jestem pedofilem,zoofilem wkońcu że jestem niby gejem... Byłoby wszystko wporządku gdyby nie to że po natrętnej myśli o gwałceniu nie zacząłbym drążyć tematu.. i tak doszło że wymyśliłem sobie homoseksualizm... Było to straszne ale jakoś przeżyłem atak przeszedł wracało wszystko do normy, aż znowu zacząłem drążyć temat i znowu dostałem ataku który rozwalił mnie niemal w 100%...wszystko straciło sens itd. po tym jednak założyłem poprzedni temat,dostałem kolejnego ataku wymyśliłem sobie że mógłbym zostawić żone(jak będe ją mieć) i zostać wiecie kim... poszedłem do psychologa który nieco mnie postawił na nogi, zalecił wizyte u psychiatry, i potwierdził że jestem normalny.Napięcie lekkie było ale znowu było wiele lepiej,aż do czasu... Zaczybnałęm o tym myśleć i pojawiały się lęki że to może nie ma sensu że i tak jestem wiecie kim... i że może powinienem się poddać temu lękowi...Może na początku tak nie pomyślałem ale tak sie to do mnie przyczepiło potem... i rozwaliło mnie totalnie znowu z tym że ten lęk wydawał się być znowu mega realny...Był chwile że sie pozbierałem a potem znowu to samo... Potem zacząłem się obwiniać że jak ja tak wogóle mogłem pomyśleć.. zacząłem się zastanawiać co by było jakbym się poddał lękowi(towarzyszył temu oczywiście niewyobrażalny lęk) i najgorsze było to że nie czułem nic specjalnego... nie potrafiłem tego tak od siebie odrzucić...Potem do tego doszedł lęk że jak tak pomyślałem to mogłem to zrobić z premedytacją, z minimalną przyjemnością czy że może to że poddałbym się lękom i im podporządkował znaczy stałbym się wiecie kim dałoby mi ulge.. ALe jak dałoby jak wtedy poczułęm sie strasznie...Mam żal do siebie że tak mogłem pomyśleć,znowu pojawiły się u mnie wątpliwości które nie są już takie łątwe do odrzucenia..znowu utraciłem spokój i grunt pod nogami, jutro ide do psychiatry ale prosze was o wsparcie bo jak tylko pomyśle że mogłem tak pomyśleć i że to mogłabybyć prawda i że mógłbym sie stac wiecie kim to ogarnia mnie niesamowity lęk.Jeszcze tylko dodam że nie moge tego lęku sie wyzbyć mimo tego że NIGDY nic do mężczyzn nie czułem, fizycznie wolałem zawsze kobiety, lubiłem ich nagie zdjęcia, krągłości, teraz niestety przynajmniej częściowo to utraciłem,czasem czuje lęk jak widze piękną kobiete bo patrze na jej ponętne kształty i boje się że może to że wydaje mi się ładna jest wymuszone itd.Raz w życiu z rok temu złapało mnie coś podobnego w sensie ,, może jestem gejem" ale było to coś bez żadnej racjonalności tylko lęk nie poparty ŻADNĄ wizją ani pociągiem do tej samej płci.Krótko mówiąc ja się teraz zacząłem bać że mimo woli poddam się tym lękom, podporządkuje im i stane sie wiecie kim...ale przecież to niemożliwe skoro czuje pociąg do kobiet. Dobija mnie jeszcze jedno:mimo swojego wieku 16lat kiedyś dla uspokojenia potrafiłem sobie wyobrazic seks z kobietą(podniecało mnie to) teraz pociąg nieco opadł a jak porównywałem reakcje na obie płcie( z mężczyznami trudno było o tym myśleć) to nie czułem niczego szczególnego z żadną... to znaczy to akurat chyba też potwierdza że jestem normalny bo przecież nie ciągnie mnie do chłopów...Wiem że to bez większego skłądu i ładu i troche na desperata ale prosze was o wsparcie bo niechce sie męczyć kolejnej nocy... -- 12 cze 2014, 16:30 -- Nie wiem jak sie przedtym bronić, jak nie wpaść w pułapke..chociaż w sumie już w niej jestem...
-
mój ojciec jest alkocholikiem ale niby sie leczy, ogólnie jest wszystko ok, choć relacje mamy słabe.Co to znaczy akceptujesz?Jestem normalnym hetero, tylko mi odbija z tymi nerwicami, obserwuje ponowny nawrót natręctw ,,ruchowych".Po powyższych radach znowu wracam do normalności, czuje sie znacznie lepiej.Jak dalej będe się tak męczyć to pójde do psychologa ale daje rade.Mam talent do zadręczania, i wogóle, te nerwice nie były tak uciążliwe do niedawna.Ale dam sobie rade. RIKUHOD zastosowałem twoje rady, złe myśli zastępuje husarią wczesniej tak robiłem i to działa. JESZCZE RAZ JESTEM NORMALNYM HETERO, dziękuje za wasze wsparcie, czyli nie tylko ja z tym walcze? NIE DAM SOBIE WEJŚĆ NERWICY NA GŁOWE JUŻ MI DOSYĆ KRWI NAPSUŁA!!! -- 23 maja 2014, 14:52 -- J-23 po twojej wypowiedzi znowu sie zaczeło... noc była ok w miare ale dzisiaj było kiepsko...Przy okazji przypomniałem sobie że kiedyś to przybierało nawet taką forme że bałem się że jak czegoś nie zrobie to zamienie się w psa:DNajgorsze jest to zadręczanie się...Dam sobie rade.Ile może trwać walka z taką nerwicą.Jak było u cb Rikuhod? -- 23 maja 2014, 16:10 -- Ej słuchajcie, czy może mieć z moją chorobą związek właśnie alkoholizm ojca? On nie jest złym człowiekiem, nie bije ani nic, tylko pije, choć staramy się mu pomóc. Chyba pójde w przyszłym tygodniu do psychologa. Czy możliwe żeby przyczyną mojej NN było DDA? -- 11 cze 2014, 18:32 -- Witam, ponownie.Od ostatniego posta miałem lepsze i gorsze dni.Był atak kiedy pomyślałem sobie że są przypadki gejów którzy mają dzieci i zaraz doczepiłem sobie że mnie by to mogło dotyczyć i że zostawiłbym kobiete jakbym ją miał itd.Poradziłem z tym sobie przeszło... Było już znacznie lepiej, poszedłem do psychologa(przy okazji był to również seksuolog) któremu opowiedziałem całą swoją historie.Pani psycholog powiedziała mi że jestem normalnym hetero i prawd. mam OCD, zaleciła wizyte u psychiatry do którego ide w piątek.Niestety zaraz po wizycie dopadały mnie lekkie wątpliwości które jednak tłumiłem potem zacząłem się obwiniać że zapomniałem wspomnieć o pewnych rzeczach i czy to nie wpłyneło na jakość badania... ale było w miare ok.Były takie dni kiedy niemal przez chwile sie nie martwiłem(conajwyżej tym że np coś mi sie przyśni).Teraz jest gorzej... Jakieś 3 dni temu dopadł mnie lęk że wszystko to nic nie warte i że może jestem wiecie kim... Przy okazji łapało mnie to że już nie wiem niby czego chce(że żadna płeć mnie nie ciągnie), wiem jednak że kobiety mi sie podobały zawsze, a to że przy dużych cyckach robił sie twardy penis chyba przypadkiem nie jest... Udało mi sie to stłumić ale cały czas napięcie trzymało... Dzisiaj jednak wróciłem do pewnego tematu i przeczytałem na stronie 2 ten bardzo długi post(link niżej), napisany przez geja, z którego to jednak wynika i potwierdza że ja jestem hetero że mam nerwice. http://www.psychiatria.pl/forum/nerwica-natrectw-hocd-czy-cos-innego/watek/516139/3.html Oczywiście niby dotarło, ale wątpliwość pozostała, tak że bałem sie myśleć bo bałem sie że nagle zaraz sobie jednak wymyśle że podobają mi sie chłopy itd.Dało mi jednak spokój, aż do momentu kiedy z bratem jechałem do babci, pomyślałem coś dziwnego, najpierw wiecie normalnie jestem normalny jest ok ale zaraz potem zastanawiałem się nad tym człowiekiem który tego posta napisał(chyba bo nie pamiętam już dokładnie) i że wogóle pociąg do tej samej płci jest nienormalny ale że troche mu współczuje, czy to można leczyć itd. i zaraz pomyślałem o takich osobach względem religii i dodało sie do tego to że coś tam o nich mówił Papież Franciszek, i zrobiło mi sie (tak z tej perspektywy sie zdawało tera to już sam nie wiem)jakoś tak lepiej jakby oni nie byli tacy straceni(nerwica dodała do tego zabarwienie jakby to dotyczyło mnie), i pomyślałem o nich przez chwile czy za lat ileś tam jak sie sytuacja na świecie zmieni czy oni dalej będą czy będą sie afiszować itd.(to było szczególnie dziwne tu znowu potem weszła nerwica i dodała zabarwienie jakby ,mnie to dotyczyło, ale było to dziwne bo w swoim środowisku jeszcze przed HOCD słynąłem z konserwatyzmu i tradycjonalności, można powiedzieć że jestem nieco homofobiczny).Rozwaliło mnie to totalnie... męczyłem sie z tym przyunajmniej 2 h, wkońcu u babci położyłem się na łóżku pokonałęm na chwile lęki,było lżej aż do chwili... Wkońcu przyszło coś masakrycznego... Pomyślałem nie wiem czemu znowu że może to nic nie warte wszystko że może jestem sami wiecie kim i że mam sobie dać spokój.Tzn najpierw pomyślałem typowo nerwicowo że może jestem wiecie kim a potem samo sie to do tego dodało,, to było przerażające powaliło mnie na kolana poczułęm to co ok. miesiąc temu coś rozsadzało mnie od wewnątrz.Zacząłem się zastanawiać co by było jakbym uwierzył w swoje lęki czy stałbym się wiecie kim...były chwilki spokoju potem znowu atak i tak przez 2 h znowu.To było przerażające bo nie wyobrażam sobie bycia wiecie kim...Najgorsze jest to że ja sie obwiniam że wogóle mogłem tak pomyśleć że to przeszło do takiego rozmiaru... Trudno mi odzyskać spokój, boje sie nocy, nie moge sie już doczekać wizyty u psychiatry...potrzebuje nowej dawki optymizmu... Potrzebuje waszej pomocy...Może same my,śli typu: zgwałce ją/jego, czy jakieś ,,projekcje" wbrew woli ostatnio nieco ustały, ale lęki nabrały realniejszych kształtów, już nie jest tak łatwo je zatrzymać, brakuje motywacji,są o wiele mocniejsze nie tak dosadne ale praktycznie ciągłe...Co do tego lęku że stane sie wiecie kim to przecież mówie sobie że ja tak nigdy nie dam sobie wmówić że nigdy nie potrafiłbym być z chłopem, nie widze tu ŻADNEJ przyjemności, ale to jest lęk i on nie pozwala mi racjonalnie siebie odrzucić... Boje sie bo znowu mimo racjonalnego tłumaczenia że przecież mi sie mężczyzni nie podobają tylko kobiety(teraz może troche straciłem pociąg ale w mojej sytuacji to chyba normalne, wiem jednak że on zawsze był)i że zawsze od najmłodszych lat przejawiałem chęć posiadania dużej rodziny, żony którą będe rozpieszczać zapewnie jej utrzymanie, zaczynam tracić poczucie że to tylko lęk i irracjonalnie podświadomie zaczynam mioeć wątpliwości,zaczynam się zastanawiać oc by było gdyby uległ lękom...Prosze was moi drodzy, wybaczcie za tak długi i zapewne trudny do odczytania post, ale jestem w kiepskim stanie, napisałem to bo potrzebuje to komuś powiedzieć... potrzebuje waszego wsparcia..wiem że lęki są irracjonalne ale to nie takie łatwe w mojej sytiuacji w pełni to sobie uświadomić.Prosze was o pomoc... o wsparcie o motywacje do pokonania tej choroby
-
Tak, tylko strasznie męczą!
-
Dobrze, będe próbował...Dam rade.
-
Włąśnie znowu mnie wzieło... i nie chce wyjść, mi sie nie pokazują żadne sceny(przynajmniej teraz) ale poprostu siedzi to w podświadomości,nie chce ze mnie to wyjść..., choć i tak teraz nie jest tak najgorzej...Dobra czyli mam to mieć w dupie.JESZCZE RAZ JESTEM CAŁKOWICIE NORMALNY HETERO!!!Dam rade no nie?
-
Dziękuje za te słowa otuchy:)Czyli jestem normalnym hetero!Oby noc była spokojna, co do psychologa jeszcze pomyśle, bo z tym pierwszym nie wyszło, ale dam sobie szanse może sam pokonam te nerwice.
-
Czyli jestem normalnym hetero?Radziłem sobie z tym do tamtego feralnego dnia, ale teraz jest już znowu lepiej.Co do psychologa już pisałem do jednego maila(narazie brak odpowiedzi).Czyli podnosze głowe do góry i walcze!Postaram się o tym nie myśleć.Czekam na jakieś wskazówki jak radzić sobie z lękiem itd.
-
Witam, mój pierwszy post tutaj.Mam 16lat i od paru lat zmagałem się z nerwicą natręctw które polegały na tym że sprawdzałem czy drzwi są zamknięte,czy zamknąłem klapke w akwarium, czy też w dostawianiu kroków do konkretnej liczby.Pewnego dnia znacznie się pogorszyło, udało mi się niemal w 100% skończyć z natręctwami ,,ruchowymi" ale doszły nagle natręctwa myślowe.Dotyczyły one już nie dokońca wiem czego ale głównie takich intymnych spraw że np. zrobie krzywdę mojej matce(wiecie w jakim sensie), czy też podczas modlitwy że zrobie coś Jezusowi,Matce Bożej.Potem pojawiły się takie elementy jak myśli o zoofili czy pedofili i jeszcze innych sprawach.W między czasie wracało dostawianie kroków do konkretnej liczby.Nagle myśli przeszły i skoncentrowały się na czymś innym a mianowicie wmawiały mi że jestem gejem.Zaczeło się od tego że pomyślałem że złe myśli dotyczyły np. księdza.Pewnie już bym o tym nie pamiętał ale zacząłem drążyć temat w internecie i coraz bardziej sie dręczyć.Początkowo było to straszne ale jakoś sobie zacząłem radzić po czasie.Wracałem powoli do normalności.Pewnego dnia musiałem jednak znowu sobie udowodnić że jestem normalny i zaczął mnie ten temat znowu dręczyć.Zacząłem czytać o przyczynach homoseksualizmu i takie rzeczy.Mimo że nie było tam nic dla mnie sensownego, zacząłem się znowu dręczyć z niespotykaną siłą, tego dnia wpadłem w jakiś stan lękowy przez kolejne 4h chyba się strzasznie zadręczałem chciało mi się rzygać itd.Następnego dnia było lepiej choć do południa w szkole czułem sie zle, prześladowało mnie to, nawet tak nie dosłownie kiedy o tym myślałem, ale podświadomie.Przeszło.Wróciło w najgorszym wydaniu od 23:30 do 1 w nocy ok. tak że nie mogłem spać, a początkowo nawet miałem uczucie jakbym naprawde był nienormalny.Dzisiaj jest zle ale nie bardzo zle.Cały czas w podświadomości czuje się niedobrze nawet jak o tym nie myśle.Najgorsze było to że zaczynałem się wahać, choroba zaczynała mnie niszczyć... chce to przerwać.Dodam że mimo iż jestem nieśmiały,nie miałem w sumie dziewczyny, to jednak zawsze mi się podobały, nie powiem lubiłem czasem obejrzeć jakieś zdjęcie z nagą kobietą, sprawiało mi to przyjemność, ostatnio jeszcze przed tymi nagorszymi atakami powoli znowutakie zdjęcia robiły na mnie wrażenie, teraz jest gorzej ale myśle że to wina nerwicy.Dodam że nigdy niczego do męzczyzn nie czułem, znacznie bardziej podobały mi się kobiety.Wiem że to długi tekst ale proszę was o pomoc, jak sobie z tym radzić.Czy aby napewno jestem nadal normalny?Jak pokonać te lęki...jak sie nie zadręczać...