Skocz do zawartości
Nerwica.com

fabianejro

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez fabianejro

  1. a te różne kompozycje roślinne z elementow typu dagga, próbowałeś?

    Jetodik tego nie próbowałem i nie sprobóję . To jakies środki dla niemowlaków , a nie dla Typa co 23 lata jest już "obyty " z trawą ,,, i tona leków psychiatrycznych ;)

    Po ilu dokładnie dniach Wam przeszło? Ja MXE wziąłem w sobotę wieczorem, w niedziele po południu zacząłem się jakoś słabo czuć. W poniedziałek rano była już masakra. Dziś jest czwartek i cały czas jest tak samo.

     

    Mnie trzymało silnie około 2 tygodnii. Pierwszy tydzień prawie caly przespałem ( ażeby tylko uciec od swojej wewnętrznej wydymanej rzeczywistości ) na wszelkich zamulaczach , jakie w domu na szczęście posiadałem. Drugi tydzień bylo już lepiej przez dwa dni , ale jak mnie w trzeci ( i następne ) dni ni z tego ni z owego pierdo-lnał atak paniki i takie samopoczucie ( jak na zjeżdzie po kiepskiej amfetaminie ) wiedziałem już ,że nie ma żartów , a tak się wystraszyłem ,że bensosy szły pełna garścią . Do tego ten lęk ( jak u Ciebie ) ,że to już nigdy nie przejdzie ,że do końca życia będę musiał się ujebywać zatakami paniki , aż w końcu nie wytrzymam i skończy się na linie . Jak na złość w tym wszystkim zero jakiś mechanizmów obronnych ( które zazwyczaj u mnie działały ) ,że to tylko epizod z którym po jakimś czasie leczenia u mnie minie i więcej się nie pojawi .Słowem lęk , a jeszcze gorsza obawa przed tym lękiem , wyczekiwanie , kiedy znowu mnie pierdo=lnie z całą siłą swego zła . Gdyby nie Paroksetyna , clony , alprazolam , spamilan i jeszcze kilka leków nie wiem jakbym skończył , najpewniej w szpitalu psychiatrycznym . Gdybym pracował ( na 100% owa pracę bym stracił ) . Dziś już doszedłem do siebie , jadę na zwiększonych dawkach Paroksetyny , w porównaniu z tym co bylo jest świetnie , albo i lepiej niż świetnie . Troche jeszcze pamięć i koncentracja mi szwankuje , ale i to wróci z czasem do normy , szczególnie ,że dzis po 3 tygodniowej przerwie znów włączyłem metylo .

    Bardzo Ci współczuję ( bo wiem jak podle się czujesz ). Najlepiej na ten czas jakbyś pojechał do szpitala na detox i wypłukali z Ciebie kroplówkami to ścierwo . U mnie to jeszcze po 2 tygodniach język miałem obłożony syfem , a tak w ogóle to nie jadłem nic ( tylko piłem ) przez 5 dni .

    Powiedz mi wspomagasz się jakimiś środkami uspokajającymi ? Jak u Ciebie z apetytem i snem .

    Wierzę ,że dasz radę , ale swoje musisz odpierdzieć ,,, do tych dwóch tygodni nie będzie lekko .

    Tymczasem kup sobie jakieś dobre witaminy , minerały , magnezy i całą resztę, dużo witaminy C ( nawet do 3-5 gramów dziennie )- ( jak radzi Nihil) i jakoś przeżyjesz . Z czasem będzie lepiej , choc mogą zdarzac się okresowo kryzysy ,,,ALE WYJDZIESZ Z TEGO.

    Zastanawiam się ilu ludzi ( oprócz nas tutaj ) tak samo cierpi po tym gównie ?

    Pozdro.

    Siemasz

     

    Wielkie dzięki za słowa otuchy. Nie zaglądałem na forum, bo to ogólnie nie moje klimaty, rzucałem hasłami "mxe, zatrucie" w google i znalazłen ten temat. Ostatecznie żadnych witamin nie brałem, nie poszedłem do szpitala, wszystko przeleżałem w domu. Minęło po około 1,5 tygodnia, przez kolejne 2-3 tyg dochodziłem do pełnej sprawności umysłowej. Jak pomyślę o tym, jak byłem struty, to nie mogę uwierzyć że potrafiłem mimo wszystko chodzić do pracy i udawać "normalnego". Spierdoliłem kilka rzeczy w robocie, ale na szczęście wszystko udało się naprawić. Z apetytem było chujowo - nie czułem go w ogóle. Sen był bardzo nieregularny. Wracałem z pracy i szedłem do łóżka, drzemka 2-3h, po przebudzeniu czułem się jak warzywo. Kompletna pustka, brak jakichkolwiek emocji, uczuć. Nie brałem żadnych uspokajaczy, ewentualnie 1-3 piwka. W nocy sypiałem po 8-10h, budziłem się dalej jako warzywo z rozpierdalającym bólem głowy.

     

    Mega się cieszę, że przeszło. Po 3 miesiącach od tej akcji nie zaobserwowałem u siebie żadnych trwałych uszczerbków.

     

    NIGDY KURWA WIĘCEJ MXE, nawet się cieszę ze delegalizują ten szit bo by mnie pewnie kusiło :)

     

    trzymajcie się, dzięki raz jeszcze, pozdro

  2. Z tego samego źrodła i mam takie same objawy. 4 dzień czuje się jak gówno. Po ilu Ci przeszło???

    Jesteś Tutaj kolejnym , trzecim nieszczęsnikiem ( ja tez , ale z RC-Chemicals - psy je-bane !), któremu to zaqnieczyszczone gówno TYLKO zaszkodziło i którym mocno się podtrułeś . Ja wracałem do pełnej formy miesiąc . Jeszcze po 2 tygodniach łapały mnie ataki paniki , a przez cały dzień silny lęk . Forma fizyczna także jak najbardziej w dużym dołku . Normalnie te psy ( którzy to sprzedają ) powinni zdychać w największych bólach , a ich marne sklepy powinni spalić w najgorszym Ogniu piekielnym!!! . Jednak jak znam życie zaraz się zwiną ( dzięki rozpowszechnieniu niepochlebnych opinii o nich ) i za chwilę może dwie pojawią się hucznie pod inną nazwą z super promocjami ,,, a debile znów będę kupować i się truć . Wiesz jeszcze co , tak sie poważnie zastanawiam , ilu ludzi ( ze słabszym sercem ) wziąwszy większa dawkę tej trutki na szczury ,zeszło z tego świata . Nie mówie tego dla jaj , ani ,żeby kogo przestraszyć . Sam miałem takie akcje sercowe po tym ,że naprawdę bałem się ,że mnie wywiozą , a i jeszcze tydzień po serce dawało mi do wiwatu nie ostro . Ale ja ogólnie mam serce zdrowe ,,, więc co z tymi , którzy na nie niedomagali , a chcieli się wy-lu-zo-wać "legendarnym "MXE ?

    Trzymaj się Brachu , pewnie z tydzień i Ci przejdzie , ale mniej ta nauczkę ciągle w pamięci ,żebyś następnym razem nie przejechał się bezpowrotnie. Ja już zrezygnowałem z testów z ala -lekami z RC . Na bardzo długo!

    O kuuuurwa, ale mnie uspokoiłeś, bo już mam takie lęki, że to gówno nigdy nie minie... Czuję się strasznie... Mam problemy z koncentracją, pamięcią,b.wysokie ciśnienie...Wszystko mnie boli, nie potrafię się wysłowić. Najgorsze jest to, że pracuję umysłowo - przez to jebane świństwo moja praca jest kompletnie bez produktywna.

     

    Po ilu dokładnie dniach Wam przeszło? Ja MXE wziąłem w sobotę wieczorem, w niedziele po południu zacząłem się jakoś słabo czuć. W poniedziałek rano była już masakra. Dziś jest czwartek i cały czas jest tak samo.

  3. Ku przestrodze:

     

    Plan był dobry ... Zapodać sobie oralnie 50 mg MXE, doświadczając tym samym owej subtelnej, w jakimś stopniu "mistycznej" dysocjacji, po czym będąc na fali tego specyficznego, podysocjacyjnego "efektu odbicia", spróbować odrobię "powygrywać" swoje życie. Niestety ... - fatum mnie nie opuściło. Nie oszukałem przeznaczenia :P Ono jest niczym ta banda dresów, butująca Cię ("no i gdzie wstajesz ? Leżeć, /cenzura/ !!!") za każdym razem, gdy usiłujesz podnieść się z ziemi ...

     

    W zastępstwie mistycznej dysocjacji zafundowano mi jakiś jebany "mindfuck", a zamiast "efektu odbicia" 4-dniowe bóle głowy, organów wewnętrznych, sztywności mięśni, drętwienia kończyn ... Gdy tak sobie leżąc umierałem, w przerwach między złowieszczo-szaleńczym rechotem, chaotycznym kiwaniem się niczym w tej chorobie sierocej i nuceniem randomowych melodii ("musk" mniej wtedy mnie bolał :P), złorzeczyłem temu pożal się boże "chemikowi", co to owy "shit" zsyntezował, a już na pewno tej łasej na pieniądze kurwie (r-c.com/r-c.pl), co to mi go sprzedała, życząc im z całego serca śmierci w bolesnych męczarniach. Nie wiem na ile to gówno było neurotoksyczne i hepatotoksyczne, póki co "musk" rozjebany, ale miejmy nadzieję, że to odwracalne ... :/ Pewnie powinienem był pójść do szpitala na jakąś chelację, ale ani ubezpieczenia (wiem, wiem, urząd pracy, ale nie stawiłem się swego czasu na obowiązkowe spotkanie i mnie z rejestru wyjebali :P), ani pieniędzy ... :P

     

    No i niby słyszałem, że ostatnimi czasy jakość sortów MXE (delegalizacja w UK ?) znacznie się pogorszyła (vide Kalebx3 napierdalający dwa razy 150mg - kosmiczne ilości :P), ale tak toksycznego poroduktu bym się za ch*ja nie spodziewał otrzymać (tym bardziej, że zamawiane od jakby nie było sprawdzonego vendora). Całkowicie spierdolona synteza ... Nie wiem co tam było (+ jakie zanieczyszczenia), ale na 100% nie była to MXE (albo były jej tam jedynie śladowe ilości). W sumie już po smaku roztworu mogłem się kapnąć, że tym razem coś jest nie tak. Zamiast słonawo-cierpkowatego, posmak był słonawo-gorzkawy (z ledwie wyczuwalną nutą cierpkowatości). Mówiąc krótko - shit happens. Ehh, bardzo, ale to bardzo zawiodłem się na obecnym rynku RC ...

     

    Także ten, przestrzegam osoby zamierzające spróbować owej legendarnej metoksetaminy. Widać ostatnimi czasy z jakością jej sortów to jedna wielka loteria (nie to co kiedyś ...). Jeżeli mimo wszystko ktoś w dalszym ciągu zamierza przetestować farmakologiczny potencjał antagonistów nAChr i NMDA, radzę zacząć od farmaceutycznej jakości DXM ("Acodin"). Apteka -> apteczna czystość -> bezpieczeństwo ;)

     

    Pozdro,

    Bez odbioru ...

     

     

     

    Z tego samego źrodła i mam takie same objawy. 4 dzień czuje się jak gówno. Po ilu Ci przeszło???

×